0,7
Dzisiejszy poranek wydawał się być normalny. Siedziałam w gabinecie Connor'a i czekałam aż coś się stanie. Jakiekolwiek wezwanie. Nie miałam jeszcze pojęcia na czym polega moja praca tak dokładnie. Włączyłam telefon i zaczęłam przeglądać Facebooka. Dostałam zaproszenie od Liam'a i Harry'ego. Zmarszczyłam brwi i spojrzałam na Connor'a. Siedział spokojnie i czytał gazetę. Nogi umieścił na biurku i poruszał głową w rytm cichej muzyki wydobywającej się z radia umieszczonego na parapecie. Zaakceptowałam obydwa zaproszenia i jeszcze raz spojrzałam na kolegę. Uśmiechał się delikatnie nie przerywając swojej czynności.
-Dlsczego tak na mnie spoglądasz?
-Tak jakoś. Powiedz mi... Kiedy pójdziemy coś robić ?
-Praca w policji nie polega tylko na patrolach. Czasami są dni kiedy siedzimy i sporządzamy notatki z pozostałych dni maleńka.
-Bez sensu to. Ale okej, co mam robić ?
-Możesz iść do Styles'a i poprosić go o coś. Może da ci jakąś robotę na ten czas. Ja nie mam dla ciebie nic- odłożył gazetę i ściągnął nogi z biurka. Spojrzał na zegarek a potem na mnie.
-W razie czego się z tobą skontaktuje. Może będziesz miała takie szczęście i twój pierwszy dzień w pracy będzie interesujący- uśmiechnął się, a ja wstałam i powędrowałam spokojnym krokiem do gabinetu Styles'a.
Zapukałam trzy razy i weszłam do środka. Nikogo tam nie było. Rozejrzałam się, aby się upewnić. Poczułam oddech na swojej szyji. Odwróciłam się gdzie ujrzałam Harry'ego. Lekko mnie popchnął powodując, że wylądowaliśmy w środku pomieszczenia. Spojrzałam na niego pytającym wzrokiem, który zniknął kiedy zbliżył się trochę bardziej.
-Spotkałem Connor'a na korytarzu. Wiem po co tu jesteś - uśmiechnął się i poprawił idealne loczki
-Mam dla ciebie kilka rzeczy, które wypełnią twój czas wolny.
-J-jakie?
-Powinienem napisać notatke z wczorajszego dnia. Z dnia kiedy zdałaś egzamin sprawnościowy. Chcesz to zrobić za mnie? Może się nauczysz czegoś
-A mogę? Nie jestem tu jeszcze za...krótko?
-Widzisz kim jestem?- pokazał na swoje pagony
-To nie zadawaj takich pytań tylko siadaj przy moim biurku- niepewnie podeszłam do jego ładnego biurka i dotknęłam krzesła na którym on przeważnie siedzi.
Skóra.
Usiadłam na nim i spojrzała w jego oczy. Stał w miejscu i po prostu mi się przyglądał. Nakazał włączyć komputer. Monitor z firmy Apple włączył się niemal natychmiast. Zaczęłam lustrować go i szukać odpowiedniej ikonki. Nic nie znalazłam, spojrzałam na niego ponownie. Westchnął i podszedł do mnie. Nachylił się i położył swoją dłoń na mojej, kierując kursorem na ikonkę. Mój oddech przyspieszył. Głośno przełknęłam ślinę. Dlaczego tak reaguję?
-Co mam napisać ?
-Bede ci wszystko mówił. Ty będziesz tylko uzupełniała informacje, które masz podane na kartce przed sobą
-Okej...chyba dam sobie radę
-Musisz, a nie chyba...to twoja praca, jeżeli przyszłaś tutaj pobiegać za włamywaczami to możesz stąd po prostu wyjść- uśmiechnął się, a ja czułam strach przed szefem
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top