0,4

Kolejnego dnia zadzwonił do mnie Connor mówiąc, że mam sie wyspać i nie iść dzisiaj do pracy, bo szefowa i tak mi nie pozwala przyjść. Świetnie, jest ósma a on mówi, że mam sie wyspać? Dzięki za pobudkę.
Skoro i tak już nie zasnę, po prostu wstałam i poszłam do kuchni. Odgrzałam wczorajsze naleśniki i posmarowałam je dżemem truskawkowym.
Po zjedzeniu śniadania włączyłam sobie telewizję. O tej porze same wiadomości lecą. Pooglądałam chwilę polityczne sprawy i wyłączyłam telewizor. Spojrzałam na telefon. Mam jedną wiadomość od numeru którego nie znam. Zmarszczyłam brwi i chwyciłam telefon w ręce. Odblokowałam go i zaczęłam czytać.

Dzień Dobry Victorio.
Chciałbym wiedzieć jak się dzisiaj czujesz, wczoraj nie było z tobą najlepiej. Mam nadzieję, że wszystko w porzadku i szybko wrócisz do zdrowia. P.S. załatwiłem ci zdawanie przeszkód w dniu, kiedy tylko się zjawisz, więc sie przygotuj .
H.S.

Widząc podpis od razu skapnęłam się, że to od Harry'ego. Jednak zdziwiłam się, że do mnie napisał. SKĄD W OGÓLE MA MÓJ NUMER TELEFONU?
Odłożyłam telefon i ze zdenerwowania zaczęłam gryźć paznokcie. Wstałam z kanapy i poszłam do sypialni po laptopa.
Wracając znowu zajęłam miejsce na kanapie i weszłam na przeglądarkę. Zaczęłam oglądać różne informacje o policjii.

(Informacje ze strony policji w Gdańsku:)

Wszystko wydaję się być takie proste. Łapać tych wszystkich złodziei, kryminalistów, zabójców a nawet tych co po prostu za szybko jadą, jednak jak się temu wszystkiemu tyle przyglądam czuję, że ta robota to całe moje życie.

**

Pod wieczór usłyszałam jak ktoś puka do mych drzwi. Otwierając je zauważyłam Connora. Chłopak uśmiechnął sie i wszedł do środka. Ściągnął kilka warstw policyjnego ubioru i spojrzał na mnie.

-No co?

-Każdy w pracy gada o tym, że Styles do ciebie napisał

-Też mnie to dziwi-wzruszyłam ramionami i stanęłam naprzeciwko niego

-Nas też...kilka osób sie go nawet pytało o co chodzi, ale on milczy, co ci dokładnie napisał?

-A skąd w ogóle o tym wiecie?

-Mamy swoje sposoby-wyszczerzył się i wyciągnął rękę w moją stronę
-Mógłbym zobaczyć co ci napisał?

-Mogę ci przeczytać, nigdy nie dam ci mojego telefonu do ręki - spojrzałam jeszcze raz w jego oczy, które się śmiały i poszłam po telefon, który sie w tej chwili ładuje.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top