Rozdział 7
Biegnie przez las. Gdzieś słychać rozpaczliwy płacz dziecka. Przedziera się przez zarośla i wpada na polanę. Oślepiło ją słońce. Widzi jakiś kształt idący chwiejnie w jej stronę. Przez chwilę nie wie co to, bo widzi tylko blask słońca, ale po chwili kształt formuję się w ludzką sylwetkę.
Potężną i męską, któtra wyciąga do niej rękę zakrytą rękawem. Nie widzi twarzy, bo jest pod kapturem. Lily nie widzi również nigdzie płaczącego dziecka. Chce się ruszyć, ale coś ją sparaliżowało. Szarpie się, ale to nic nie daje.
- Kim jesteś!? - udało się krzyknąć rudowłosej. Postać była coraz bliżej.
- Kimś dobrym. - ochrypły głos postaci był przerażający, że aż Evans przeszły ciarki.
- Czego ode mnie chcesz? - szepnęła Lily. Nie miała już siły krzyczeć.
- Chodź ze mną. Coś ci pokażę. - osoba wyciągnęła jeszcze drugą rękę. Ruda wachała się, iść za nią, czy nie iść? Postać była bardzo przekonująca.
- Gdzie jest to COŚ? - zapytała niepewnie przygryzając wargę.
- Przed nami. - odparła postać pokazując drugi koniec polany. Był tam oczywiście las, ale nie taki jakim przed chwilą biegła Evans. Drzewa tam rosły gęściej, były wyższe i nie było słońca ani ptaków, tylko przerażająca ciemność i cisza.
- Nie chcę tam iść. - powiedziała stanowczo Ruda. W końcu udało jej się odwrwać stopy od ziemi i zrobiła niepewnie krok w tył.
- Nalegam. Nic złego cię tam nie spotka. Nie będziesz żałować. - postać miała jeszcze bardziej przekonujący głos niż przed chwilą. Dlaczego Lily mu uwierzyła? Już miała mu podać rękę, już miała z nim iść, kiedy nagle usłyszała z nikąd jakiś przerażony głos.
- Nie idź z nim! - ktoś krzyczał, ale dziewczyna nikogo nie widziała. - To pułapka!
- Kim jesteś? I gdzie? - Lily przestraszyła się już na dobre. Przez chwilę myślała, że zwariowała, ale znowu go usłyszała.
- Twoim Stróżem. Uważaj to coś. Ono chce twojej śmierci. Nie wierz mu. - przestrzegał ją "głos z nieba".
- Nie słuchaj Stróża. On cię kłamie. Nie chce twojego szczęścia. Ja tu jestem by cię zadowolić. - mówił głos. Lily nie potrafiła zrozumieć, dlaczego wierzy dziwnemu komuś w pelerynie? Nie chciała, ale mu wierzyła.
- Lily, to nie jest człowiek. To Perswazja. Bardzo przekonujący głos perswazji. Nie ma ciała. Jest czymś na wzór ducha, ale nie do końca. Samodzielnie krzywdy ci nie zrobi, ale zwabi cię na swoją ciemną stronę, a tam zniszczy cię ktoś inny. Uciekaj Lily stamtąd skąd przyszłaś. - nalegał tajemniczy głos. Evans miała w głowie mentlik.
Komu wierzyć? Co ma zrobić? I co to Perswazja? Cofnęła się jeszcze jeden krok od Perswazji. Osobnik w czarnym kapturze wyciągnął do niej ponownie dłoń. Tym razem nie była ona już zakryta rękawem i Ruda zobaczyła kościstą, pomarszczoną, uschniętą, szarą dłoń. Krzyknęła, a głos zabrał gwałtownie rękę.
- Chodź, już czas. Ze mną będzie ci dobrze. Spełnię wszystkie twoje największe pragnienia pragnienia. Sprawię, że będziesz szcęśliwa jak nigdy do tąd. - teraz Perswazja wręcz syczała, ale nadal miała bardzo przekonujący głos. Dlaczego Lily miała chęć mu uledz? Co ona w sobie miała?
- Nie wierz mu! Uciekaj! Szybko Lily! Więcej już ci nie pomogę, słyszysz mnie pierwszy i ostatni raz. Jeśli jeszcze kiedyś spotkasz Perswazję, będziesz musiała sobie sama poradzić. Niech ci ktoś wytłumaczy czym ono jest. A teraz uciekaj! Teraz! JUŻ!!! - krzyknął miewidzialny Stróż i błysnęło oślepiające światło. W końcu Lily odwróciła się i ruszyła w stronę rozświetlonego lasu, z którego przybiegła.
Słyszała za sobą krzyki nienawiści Perswazji i kątem oka zobaczyła, że biegnie ono za nią. Przyspieszyła kroku i biegła już między drzewami. Postać zatrzymała się na skraju lasu niemogąc iść dalej. Krzyknęła ze wściekłości i coś huknęło. Lily biegła dalej, bała się zatrzymać.
W końcu zobaczyła białe światło. Postanowiła w nie wbiec. Tak też zrobiła. Poczuła że wbiega w wilgotną mgiełkę. Blask był tak jasny, że nic nie widziała.
Nagle poczuła, że spada w przepaść...
****************************
I tym aspektem zakończymy ten rozdział :) przepraszam że krótki, aleee musiałam skończyć w tym momencie :D muahaha.
Rozdziały będą dodawane na zmianę z moim drugim ff "HP i Więzy Krwi".
Do następnego!
KOMENTUJCIE!!! 😄❤
Pozdrowionka!
TheQueenOfMagic ❤
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top