Syriusz? Czy ty aby sie dobrze czujesz?

#Syriusz#

- Mój brat wyraźnie chce dostać po głowie. - warknąłem obserwując z okna dormitorium jak Regulus obejmuje Teo i spaceruje z nią po szkolnych błoniach.

- Majaczysz. On i Teo zachowują się jak rodzeństwo. - stwierdził Remus siedzący na swoim łóżku czytając jakąś książkę.

- Zwłaszcza że Teo dużo dla niego zrobiła Regulus wręcz jest nią oczarowany. - zachichotał James a ja zmroziłem go wzrokiem na co roześmiał się w głos.

- Jesteś po prostu zazdrosny , Łapo. - powiedział cicho Peter zajadający się słodyczami. Prychnąłem pod nosem i usiadłem obrażony na parapecie nadal obserwując Teo i mojego brata.

- Zaproś ją w końcu jak człowiek na randkę a nie węszysz za nią jak pies za zwierzyną. - poradził zirytowany Lupin zaplatając ręce na piersi a ja spojrzałem na niego oburzony.

- Albo prosto z mostu jej powiedz że ją kochasz. - prychnął Potter a ja spojrzałem na niego znacząco.

- Tak jak ty wołałeś za Furią przez parę lat ? - zakpiłem złośliwie i musiałem się uchylić przez śmierdzącymi skarpetkami jelenia.

- Ale w końcu mi się udało! I teraz patrz! Połowa Huncwotów ma swoje wybranki serca. - zarechotał uśmiechając się zwycięsko co skwitowałem westchnięciem.

- Dziwi mnie że Lili nadal z tobą jest bo do najczystszych to ty nie należysz. - warknąłem odrzucając mu jego walące skarpety.

- Zamknij się. - syknął okularnik a ja zaśmiałem się rozbawiony.

- Skończcie ten temat bo się pozabijacie. - nakazał nam męczeńsko Remus patrząc na nas z pobłażaniem.

- Wracając do tematu. Co zamierzasz zrobić w związku z Teo ? - zapytał ciekawsko Peter a ja wzruszyłem ramionami.

- Nie mam pojęcia , Glizdku. - mruknąłem niepewnie.

- Najpierw to ty się zastanów czy już chcesz z nią być. - zaproponował przebiegle Potter a ja spojrzałem na niego z niedowierzeniem.

- Ty kpisz czy o drogę pytasz ? - zapytałem patrząc na niego znacząco.

- Najlepiej to ty się z nią umów. Jak odmówi to trudno a jak się zgodzi to masz szansę że zostanie twoją dziewczyną. - powiedział poważnie Remus obserwując moją reakcję.

- No nie wiem. - odpowiedziałem niepewnie drapiąc się po karku.

- Wąchaczu musisz się w końcu zdecydować bo ktoś ci ją gwizdnie sprzed nosa. - warknął James pokazując mi palcem na błonia. Skierowałem tam swój wzrok i zobaczyłam całkiem duży wianuszek chłopaków kręcących się koło Teo.  

- Macie rację , chłopaki. - przyznałem patrząc z mordem w oczach na tych idiotów.

- No to od czego zaczynamy ? - zapytał ucieszony jeleń zacierając ręce.

- Tak jak znam się na dziewczynach tak nie wiem co zrobić dla Teo. - mruknąłem zmniejszając jego zapał.

- Teo różni się od innych dziewczyn. Ją zadowoli wszystko od serca a nie sztuczne obrazki. - przypomniał nam Remu a nasza trójka się zamyśliła.

- Teo lubi koty , Lodowe śnieżynki i herbatę leśną. - zaczął Peter.

- Jej ulubione kolory to granatowy i złoty. - dodał James z uśmiechem. 

- Ulubione kwiaty to słoneczniki i konwalia. - przypomniał nam Remus.

- No to co ? Pokój Życzeń i do roboty. - powiedziałem z uśmiechem i razem z chłopakami wybiegłem pozostawiając za sobą zdziwione spojrzenia naszych przyjaciół i uczniów. Wbiegliśmy szybko na siódme piętro i kiedy nikt nie patrzył wślizgnęliśmy się do pokoju.

- Od czego zaczynamy ? - zapytał Peter obserwując jak Pokój Życzeń zmienia się w ulubioną polankę Teo położoną w środku lasu. Razem z Peterem zacząłem czarować i ustawiać wszystko tak jak powiedziałem.

- Proponuję otoczyć korony drzew delikatnymi , granatowymi wstęgami. Za to za oświetlenie mogą robić złote świetliki ułożone w konstelacje gwiazd.- powiedziałem powoli wyobrażając sobie to wszystko. 

- Ja wyczaruję słoneczniki i powtykam je w liście za to konwalie można ułożyć w serca na trawie. - zaoferował Remus a ja pokiwałem zachwycony głową.

- Polecam również zmienić porę dnia na zachód słońca. A o żarcie się nie martw. Moja mama doskonale wie co Teo uwielbia jeść więc zajmę się tym. - powiedział James i zanim mu odpowiedziałem ten wybiegł z pokoju zapewne aby napisać do swojej mamy.

- Wolisz koc czy stół ? - zapytał Peter kiedy skończył czarować świetliki i wstęgi które umieszczałem na drzewach i w powietrzu.

- Myślę że stół będzie wygodniejszy. - stwierdziłem po chwili namysłu.

- Łapo a może by tak zrobić jak mówił James i dodać trochę śniegu ? - zapytał zamyślony Remus. Zamknąłem oczy i pomyślałem nad tym o czym mówili przyjaciele. Po chili jak otworzyłem oczy zobaczyłem zachód słońca i delikatny puszek na drzewach i trawie co naprawdę ładnie wyglądało.

- Wygląda magicznie. - mruknąłem zachwycony i wyszczerzyłem się do chłopaków. 

- Pozostaje pytanie jak ty sprowadzisz tutaj Teo tak aby nic nie podejrzewała? - zapytał mnie Remus unosząc pytająco brew a ja skamieniałem.

- O tym nie pomyślałem. - jęknąłem łapiąc się za czoło.

#Teo# 

- Zaczyna mnie to denerwować. - wyszeptałam widząc kątem oka jak chłopcy z innych domów podążają za mną i Regulusem jak cienie.

- Jesteś jedną z najładniejszych dziewczyn w Hogwarcie , Teo. Czego się dziwisz ? - zachichotał rozbawiony Black.

- Jakiś ty zabawny. - syknęłam zabijając go wzrokiem.

- Musisz znaleźć sobie chłopaka aby dali ci spokój. - stwierdził bardzo zadowolony z siebie.

- Wracamy do zamku ? - zapytałam prosząco a Regulus z uśmiechem zawrócił a ja zadowolona podążyłam za nim.

- Nadal nie rozumiem czemu jeszcze nie jesteś z Syriuszem. - wymamrotał ciekawsko a ja spojrzałam na niego zaskoczona.

- To nie takie łatwe Regulusie. Nawet nie wiem czy on by tego chciał. - odpowiedziałam poważnie patrząc na mury zamku.

- Dla mnie to jest proste. Skoro on cię parę razy pocałował i ty jego też to to już o czymś świadczy. - wyartykułował patrząc na mnie uważnie.

- Być może ale nie jestem tego pewna. Kocham go ale czy on będzie chciał stałego związku ? - zapytałam w przestrzeń nie znając odpowiedzi.

- Teo!! Teodora!! - usłyszałam krzyk i zaskoczona razem z Regulusem spojrzałam w tamtym kierunku. Z wrót szkoły wybiegł zadowolony z siebie Syriusz pędzący w naszą stronę.

- Stało się coś Łapo ? - zapytałam podejrzliwie.

- Nie a czemu miało by się coś stać ? - zapytał z głupim uśmieszkiem.

- Dziwnie się zachowujesz. Może dlatego. - zakpił młodszy Black a Syriusz spojrzał na niego zawistnie.

- Wybacz braciszku ale porywam ci Teo. - powiedział Łapa i nim zdążyłam coś powiedzieć złapał mnie za ramię i nagle znalazłam się przed ścianą prowadzącą do Pokoju Życzeń. Spojrzałam na Syriusza  wzrokiem żądającym wyjaśnień a ten jakby zmalał pod moim spojrzeniem. Zaniepokoiłam się troszkę bo pierwszy raz widziałam go w takim stanie.

-Syriusz? Czy ty aby się dobrze czujesz ? - zapytałam z troską w głosie a Black uśmiechnął się lekko spacerując pod ścianą trzy razy. Po chwili ukazały się nam wrota które otworzył i gestem zaprosił mnie do środka. Nieco zbita z tropu niepewnie podreptałam do pokoju i zaniemówiłam. Stałam na mojej ulubionej polance którą pokrył lekki śnieg i piękny zachód słońca. Drzewa niczym szalikiem zostały otulone granatowymi wstęgami a nad głową widziałam złote , świecące konstelacje gwiazd ze złotych świetlików. Zaś jak jabłka w liściach były słoneczniki czyniąc drzewa bardziej magicznymi niż zazwyczaj. Podeszłam bliżej i zobaczyłam duży stół zakryty białym obrusem na którym parowały zachęcającym zapachem moje ulubione potrawy i napoje. Odwróciłam głowę lekko w bok i zobaczyłam serca ułożone z konwalii i ścieżkę z ich płatków prowadzącą do stołu.  Spojrzałam na Syriusza zachwycona a on ujrzawszy mój uśmiech sam uśmiechnął się szerzej.

- Podoba ci się ? - zapytał jakby dla upewnienia.

- Syriuszu. Tu jest magicznie. - wyszeptałam oczarowana jeszcze raz omiatając spojrzeniem pięknie udekorowane pomieszczenie .

- Cieszę się. Bardzo się starałem aby to miejsce ci się spodobało. - wyznał z ulgą i uśmiechnął się do mnie lekko.

- Ale po co to wszystko ? - zapytałam nic nie rozumiejąc a Łapa leciutko się wzdrygnął. Podeszłam do niego i spojrzałam na niego zaciekawiona. 

- Może podczas jedzenia ci wszystko wyjaśnię ? - zapytał zdenerwowany a ja uśmiechnęłam się czuło i skierowałam się do stołu. Zerknęłam za ramię sprawdzając czy Huncwot za mną idzie.  Dreptał za mną niepewnie i zaciekle nad czymś myślał. Zaśmiałam się cicho widząc jego minę godną zawodowego myśliciela. Black spojrzał się na mnie nie rozumiejąc o co mi chodzi ale po chwili sam się uśmiechnął. Kiedy dotarłam do stołu pisnęłam zaskoczona widząc moje ulubione potrawy które jadałam u Pani Potter. Spojrzałam na Huncwota szczęśliwa a on tylko wyszczerzył do mnie swoje kiełki. Pokręciłam z uśmiechem głową i zasiadłam do stołu a Syriusz naprzeciwko mnie.

 - Smacznego. - powiedział zadowolony a ja zachichotałam cicho i nałożyłam sobie trochę makaronu z sosem śmietankowo - pieczarkowym. 

- Smakuje jak u Pani Potter. - westchnęłam przełykając pierwszy kęs. 

- Masz od niej pozdrowienia. - zachichotał Black a ja spojrzałam na niego zaskoczona. 

- Muszę od niej wziąć przepisy na te pyszności. - stwierdziłam z niedowierzeniem na co Syriusz się zaśmiał.

- Nie jesteś zła że tak bez pozwolenia zabrałem cię tutaj ? - zapytał niepewnie a ja uśmiechnęłam się szeroko.

- Nie mam ci tego za złe , Łapciu. - powiedziałam zgodnie z prawdą na co odetchnął.

#Syriusz#

- Ale możesz mi w końcu powiedzieć po co to wszystko ? - zapytała pokazując rękoma całą salę z iskierkami w oczach. No to zaczynamy , pomyślałem.

- Dobrze ale proszę nie przerywaj mi . - poprosiłem a dziewczyna z uśmiechem potaknęła mi głową. 

- Znamy się już siedem lat. Od czwartej klasy zaczęłaś mi się podobać. Wiem że jestem Casanovą co wielu mi już wypominało ale od piątej klasy zwracałem uwagę tylko i wyłącznie na ciebie. Żadna inna się już nie liczyła. Kiedy widziałem cię z innymi chłopakami to miałem ochotę trzasnąć ich Avadą z zazdrości. Ciągle próbowałem zwrócić twoją uwagę na mnie co nieraz cię denerwowało  co widziałem. Nie miałem odwagi ci tego powiedzieć wcześniej przez co nie raz już sam siebie wyzywałem. Pragnę abyś zwracała uwagę tylko na mnie. Abyś uśmiechała się , śmiała  i przytulała tylko do mnie. Ale wiem że to jest nie możliwe ponieważ ciebie i Jamesa z Regulusem łączy więź której im zazdrościłem. Uważam cię za najpiękniejszą , najmądrzejszą i najmilszą dziewczynę na świecie. Uwielbiam twoje wybuchy złości choć nie raz sam się ich boję. Uwielbiam te iskierki w twoich oczach kiedy jesteś radosna i szczęśliwa. Uwielbiam cię za twój charakter i sposób bycia. Nie lubię kiedy jesteś smutna i pragnę być przy tobie kiedy jesteś w dołku aby cię pocieszyć. - wyznałem wszystko co siedziało mi w sercu patrząc wciąż na te piękne oczy.

- Zostaniesz moją dziewczyną , Teo ? - zapytałem poważnie patrząc na nią niepewnie. Obserwowałem jak złotooka robi zaskoczoną i zawstydzoną minę by po chwili uśmiechnąć się szeroko co zbiło mnie z tropu.

- Myślałam że już nigdy nie zapytasz .  Z przyjemnością nią zostanę , Łapciu. - odpowiedziała z czułym uśmiechem a ja stałem się najszczęśliwszym facetem na ziemi.

- Kocham cię Teodoro. - mruknąłem i złapałem ją w szczelnym uścisku by następnie pocałować z uczuciem.

- Ja ciebie też kocham Syriuszu. - wymruczała jak na kota przystało i wtuliła się we mnie wzdychając radośnie.

========================

Kolejny rozdzialik. 

Mam nadzieję że się wam spodobał i że mi wyszedł.

Napiszcie mi w komentarzu czy przypadł wam do gustu i czy było jako tako romantycznie.

Ciekawa też jestem jakie jest wasze wyobrażenie takiej sytuacji.

Piszcie ja chętnie poczytam. 

Pozdrawiam i do następnego rozdziału.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top