1
Ja: AYAYAYAYAYAYA STIAM
Stiles jęknął cicho, kiedy jego chłopak Liam zaczął całować jego szyję. Leżeli razem w dormitorium młodszego chłopaka.
- Kochanie, tak strasznie tęskniłem! - westchnął Dunbar, robiąc nową malinkę na jego szyi. Nie widzieli się całe dwa miesiące, ponieważ Liam cały czas miał jakieś głupie wyjazdy za granicę. Podczas pierwszego dnia nie mogli się kochać, ponieważ wszyscy byli w dormitorium, jak to zawsze na początku.
- A jak ja - mruknął Stiles, wzdychając cicho z rozkoszy. - Uwielbiam cię.
Puchon wplątał palce we włosy blondyna.
- Następnym razem zabieram cię ze sobą - powiedział stanowczo i ściągnął bluzkę kochanka. Schylił się, całując jego prawy sutek, a później ssąc go delikatnie. Była to jego ulubiona czynność podczas gry wstępnej, podobnie jak Stilesa. Liam mógłby to robić aż do znudzenia. - Skarbie, jutro trening - przypomniał sobie nagle, odrywając lekko od niego.
Stilinski pokiwał głową na znak, że zrozumiał.
- I mogę cię troszkę zacząć uczyć do SUM - mruknął, całując go prosto w usta.
- Nie masz przypadkiem nauki do Owutemów? - zapytał, unosząc jedną brew do góry.
Dunbar przegryzł jego dolną wargę.
- Pouczę się pod koniec roku - wzruszył ramionami. Położył dłonie na jego biodrach, kiedy Stiles podniósł się do góry. - Nie, nie, zapomniałeś, że ty nie dominujesz?
- Dlaczego? - zapytał, przewracając oczami.
- Oj, nie martw się, zrobię ci loda.
- Okej - mruknął, wiedząc, że i tak zawsze wolał być uległy.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top