4

FELIX POV

Nie wiem ile już tak leżałem. Ale wcale nie miałem ochoty wstawać. Changbin się mylił. Nie nadaję się. Po prostu. Nie ma dla mnie miejsca. Nawet nie potrafię zapamiętać tekstu piosenki, to jak mam wiązać swoją przyszłość z muzyką?
W moich oczach znowu zebrały się łzy.
Muszę wstać powiedziałem sobie. Po prostu muszę coś zrobić. Może poćwiczę tekst? Nie, nie ma takiej opcji.
Może znajdę w internecie jakieś inne hobby? Może mam jakiś ukryty talent?
Zaśmiałem się z siebie w duchu.
Wstałem z łóżka i ubrałem bluzę leżącą na biurku. Stanąłem na środku pokoju.
Lubię to miejsce.
Może i pokój był trochę mały, ale za to bardzo przytulny.
Udałem się do kuchni.
A może mam talent do gotowania? Wziąłem telefon do ręki i włączyłem wyszukiwarkę.
Po krótkim zastanowieniu wpisałem "Przepis na ciasto". Zacząłem przeglądać strony.
Za trudne.
Za proste.
Za dziwne składniki.
Wymaga zbyt dużo czasu.
Nie mam dobrych artykułów.
Po kilku minutach zrezygnowany odłożyłem telefon na blat.
Usiadłem na krześle i oparłem głowę o stół.
Co ja mam zrobić? Może spytam kogoś o zdanie? A może...
Pukanie do drzwi.
Kogo tu przywiało? Ciocia jest w pracy, a nie pukałaby do własnych drzwi. Changbin wszedłby bez pukania. Jakiś znajomy ciotki?
Nie otwieram, może sobie pójdzie.
Pukanie rozległo się znowu. Westchnąłem.
Powolnym krokiem poszedłem do drzwi.
W tym momencie byłem gotowy zobaczyć każdego. Dosłownie każdego.
Oprócz tej jednej osoby.

CHANGBIN POV

Martwię się o Felixa.
Naprawdę się martwię. Przecież ten chłopak się załamie.
Może jest jakiś sposób żeby...
-... i dlatego właśnie nazwałem ją Kkami. - Hyunjin zaśmiał się.
Spojrzałem na niego zdezorientowany.
Zmarszczył brwi.
-Słuchałeś mnie?
-Przepraszam Hyunjin. Zamyśliłem się. Ostatnio mam parę spraw na głowie.
Młodszy milczał przez chwilę, po czym spuścił wzrok.
-Czy... czy chodzi o tego Felixa?
-No... tak. O niego.
-Oh...
Zapadła niezręczna cisza. Odchrząknąłem.
-Możemy wrócić do pracy?
-Tak, tak. Już.
Hwang wziął głęboki wdech. Spojrzał na tekst leżący przed nim. Siedzieliśmy właśnie w moim pokoju. Kilka dni temu obiecałem mu pomóc przy jego wymowie. Kiedy rapuje czasem trudno odróżnić słowa. A chłopak naprawdę ma talent więc błędem byłoby zmarnować go. Nie chciałem zostawiać Felixa samego ale już ostatnio musiałem odwołać spotkankie z Hyunjinem przez niego.
- Spróbuj jeszcze raz z mazakiem. - powiedziałem a ten pokiwał głową i wziął mazak do ust. Zaczął rapować, próbując wyraźnie akcentować każde słowo. Dobrze mu idzie.
Naprawdę lubiłem patrzeć na Hyunjina.
Kiedy ten rapuje, oczywiście. Wydaje się wtedy taki spokojny, taki opanowany. Widać że wkłada w to całe swoje serce.
Ale trzeba przyznać, że to gdy tańczy widać u niego największą pasję. Wtedy po prostu się unosi pięć metrów nad ziemią.
Gdy Hyunjin skończył, wziął głęboki wdech.
- I jak?
- Bardzo dobrze. Naprawdę. A teraz spróbuj... - dzwoniący telefon przerwał mi w pół zdania. Zerknąłem na wyświetlacz komórki leżącej na stole.
- To Chan - powiedziałem na głos. Nie wiem czy chcę odbierać.
- Daj. - powiedział Hyunjin, jakby słysząc moje myśli.
- Co?
- Odbiorę.
Niepewnym ruchem podałem mu telefon. Ten nacisnął zieloną słuchawkę i przyłożył telefon do ucha.
- Halo?... Tak... Changbin nie może teraz rozmawiać... Tak, chyba gdzieś mam... A co?... Dobrze... Tak... Za moment... Do widzenia hyung. - i się rozłączył.
- O co chodziło? - spytałem zaciekawiony.
- O nic konkretnego.

HYUNJIN POV

Nigdy nie sądziłem że można kogoś znielubić nawet nie znając tej osoby.
I wtedy usłyszałem o Felixie. A moje zdanie na ten temat diametralnie się zmieniło.
Praktycznie nie wiem kim jest, ale wiem jedno: od pewnego czasu skutecznie zabiera ode mnie Changbina. Cudem jest jak hyung w ogóle znajdzie czas żeby się ze mną spotkać.
Ciągle słyszę tylko że Felix zrobił to, Felix zrobił tamto, Felix ma szansę na dostanie się do zespołu.
Z drugiej strony jednak wstydzę się za siebie. Moje uczucia nie powinny Changbinowi przeszkadzać w posiadaniu przyjaciół. A Felix... to tylko nastolatek próbujący spełnić marzenie.
Zupełnie jak ja.
Mam strasznie mieszane uczucia w tej sprawie.
Mówię sobie: Felix jest tu nowy, Felix potrzebuje znajomych.
I wtedy dzwoni Changbin odwołujący nasze spotkanie, bo Felix potrzebuje pomocy.

A teraz jeszcze Chan hyung dzwoni, bo chce dostać adres Felixa.
Nie pytam po co.
Powiedział tylko, że jeśli ja mam ten adres, to mam nic nie mówić Changbinowi.
Kiedyś przez przypadek dostalem od niego adres Felixa i teraz wyszukuje go w swojej komórce.
-O nic dokładnego nie pytał? - dociekał jeszcze Changbin.
-Nie. Jakieś bzdury o Jisungu. - zabrzmiało to bardziej jak pytanie niż stwierdzenie. Nigdy nie potrafiłem kłamać.
-O Jisungu?
-Tak, nawet nie zrozumiałem dokładnie o co chodzi. - odpowiedziałem nadal patrząc w telefon.
-Oh. No, dziękuję w każdym razie.
-Nie ma za co.
W końcu znalazłem adres i wysłałem go sms'em do Chana.
Co oni wszyscy widzą w tym Felixie?

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top