7

Ostatnio byłam sobie w domu, kosiłam dywan, ale nevermind. Przytrafiła mi się dziwna rzecz bo poszłam po moją kosiarkę do łokci a tam Loknes bawi się w strażnika garażu. I chciał mnie pobić wężem ogrodowym, skubany, ale ja zastosowałam taktykę na węża, i po prostu przeczołgałam się a on się wywrócił nogami do ściany. Gdy szłam z tą kosiarą przyszedł Charls i pytał się czy dzisiaj grzeje trawa. No mówię mu że tylko w niedzielę bo tak, a on mruczy pod nosem że chce latać. Krótko po tym przyszedł po niego Erik i go wykopał w powietrze. No i dalej idę, a tam nagle Scarlet Wiedźma pyta się czy Loki woli kapustę czy raczej płatki na mleku, a ja mówię że to i to, bo mi już przeszkadzają. No i wreszcie jestem i szukam gniazdka i okazało się że one jest w śmietniku, pewnie je Steve wyrzucił. No to mówię że nie, biorę Steva Kosiarę I każe mu kosić dywan, a ja w tym czasie poszłam po wodę z bibułą, bo w końcu chce coś pić. No i przychodzę po 2h, a tam Steve zamknięty w podłodze, no i mówię ok, spoko, jak kto woli, i go nie wypuszczam, tylko łopatą bije aż trafia do studni, i dobrze mu tak. Potem był wieczór i okazało się że nasze ziemniaki się rozgotowały i Peter musiał lecieć do ogródka po więcej.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top