12
- Julie, Ashton przyszedł - krzyknął Luke. Blondynka wybiegła z pokoju kierując się do przedpokoju. Gdy zobaczyła chłopaka od razu się do niego przytuliła. Poszli razem do pokoju który zajmowała Julie i usiedli na łóżku.
- Chciałabyś ze mną zamieszkać? - zapytał nagle, co zdziwiło dziewczynę.
- A-ale Megan... - powiedziała.
- Zerwałem z nią. Dobrze wiesz że dla mnie liczysz się tylko ty gwiazdko - złapał za jej dłonie, spojrzał w oczy, a kąciki jego ust podniosły się lekko ku górze. Dziewczyna nie wiedziała co powiedzieć. Przez dłuższy czas patrzyła się w jego oczy, ale po chwili przytuliła się do niego. Chłopak odwzajemnił gest. Oderwali się od siebie gdy tylko usłyszeli pukanie do drzwi.
- Będę zamawiał pizze. Może chcecie dołączyć? Obejrzymy jakiś film czy coś - uśmiechnął się i podrapał po karku. Julie spojrzała na Asha.
- Zaraz przyjdziemy - powiedział na co dziewczyna popatrzyła na blondyna stojącego w drzwiach i skinęła głową. Posłał im ostatni szeroki uśmiech i wyszedł.
Obydwoje porozmawiali jeszcze chwilę o mało ważnych rzeczach. Spakowali część rzeczy dziewczyny, ale gdy Luke zawołał, że jedzenie już jest oboje zostawili wszystko i dołączyli do przyjaciela który wybierał film. Usiedli na kanapie, a po chwili dołączył do nich blondyn z dwoma pudełkami pizzy i dużą butelką Coli.
Luke dobrze zrobił włączając komedię, bo wszyscy dużo się śmiali i na pewno każdemu z nich poprawiło humor.
Gdy tylko film się skończył Julie oznajmiła, że idzie spać. Dała chłopakom po całusie w policzek i poszła się wykąpać. Przyjaciele zaczęli rozmawiać na różne tematy, na które nie mieli czasu pogadać w ostatnim czasie.
Tak się zagadali że nim się obejrzeli była już pierwsza w nocy. Chłopak oznajmił przyjacielowi że musi już iść. Poszedł jeszcze do pokoju blondynki żeby się z nią pożegnać. Gdy przekroczył próg pokoju zobaczył dziewczynę śpiącą przy zaświeconej lampce nocnej z książką na brzuchu. Uśmiechnął się pod nosem i podszedł do niej. Zabrał książkę i odłożył na stolik, który stał przy ścianie. Przykrył ją szczelnie kołdrą i ucałował w czoło. Zgasił lampkę i wyszedł z pomieszczenia.
Poszedł jeszcze pomóc Lukowi trochę sprzątnąć bałagan z salonu. Gdy było już wszystko w porządku, Ashton pożegnał się z przyjacielem i wyszedł z jego domu. Wsiadł do auta i ruszył w kierunku domu, a w jego myślach wciąż było, że już jutro będzie mieć przy sobie swojego aniołka, za którym tak bardzo tęsknił.
***
Przepraszam.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top