100

W ciemne noce dzieją się różne rzeczy. Ale nikt nie podejrzewał co może się stać tej nocy, nikt a tym bardziej piętnastoletni Alex. Został sam w domu. Ledwie jego rodzice zniknęli za rogiem, chwycił za telefon i wykręcił numer dziewczyny. Umówili się że Lili, jego dziewczyna przyjdzie około 23.30. Minęła północ, wpółdo pierwszej , pierwsza... W końcu zadzwonił dzwonek. Alex otworzył. W drzwiach stała Lili. Twarz miała zasłoniętą kruczoczarnymi włosami. Chłopak odgarnął je pieszczotliwym ruchem... jego oczom ukazał się przerażaacy widok. Z ust dziewczyny zaczęła obficie lać się krew, jej oczy zbielały i pokazały się wszystkie żyły. Alex cofał się w stronę tylnych drzwi. Lili wyciągała dłonie ku niemu. W końcu zaczęła za nim iść. Chłopak chwycił butelkę i rozbił ją na głowie zombie. To nic nie dało. Pobiegł do swojego pokoju i wziął z tamtąd kij do basebola. Wrócił do miejsca gdzie stała dziewczyna wyjąca przerażliwie.
Przepraszam Lili. Krzyknął i zaczął okładać postać kijem. Zombie chwyciło go za szyję i zaczeło dusić. Nie mógł nabrać powietrza. Zebrał resztki sił i uderzył Lili jeszcze raz. Postać upadła na ziemię. Powoli zaczęła się zmieniać. Wygłądała zwyczajnie, tylko krew lała się z rany zadanej butelką. Wrócili rodzice Alexa. Krew przestała sączyć się na błękitny dywan.
Alex!!! Coś ty zrobił??? krzyczeli rodzice. Dalej wszysko było tak jakby ją po prostu zamordował. Jednak dzień przed pogrzebem ciało dziewczyny zniknęło. Być może rodzice dziewczyny potajemnie oddali je do kremacji, ale być może Lili postanowiła się zemścić. A więc strzeż się. Może wkrótce zapuka do twych drzwi...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top