65.
Nie odzywałam się do Niall'a po naszej wczorajszej kłótni. To zabolało, ale jednak miał rację. Ciąża w wieku dziewiętnastu lat to jednak przesada, ale pokochałam tą małą istotkę, która teraz jest dorosłą kobietą. Westchnęłam ciężko i wstałam z łóżka, ponieważ Claire zaczęła płakać. Wyszłam z sypialni i weszłam do pokoju mojej córki, ale był już tam Niall. Uśmiechnęłam się lekko i oparłam o framugę drzwi. Niall kołysał dziewczynkę na rękach i cicho nucił, a ja przyglądałam mu się. W końcu położył córeczkę z powrotem do łóżeczka i odwrócił się w moją stronę.
- Musimy pogadać. - powiedziałam cicho, a on przytaknął głową i wyszliśmy z pokoju Claire. Weszliśmy do naszej sypialni i ja od razu usiadłam na łóżku opierając się plecami o poduszki.
- Ja naprawdę nie chciałem tego powiedzieć. - odezwał się po chwili ciszy. - Kocham Emily i nie wyobrażam sobie życia bez niej.
- Wiem. - powiedziałam, a blondyn spojrzał na mnie. - Chciałeś być beztroskim nastolatkiem, chciałeś się bawić, a ja Ci to zniszczyłam. Mogłeś od razu mnie zostawić.
- Nawet tak nie mów, Mers. - powiedział szybko. - Fakt, na początku nie czułem się gotowy. To mnie przytłaczało. Miałem dziewiętnaście lat i miałem zostać ojcem. To był szok. Cieszyłem się, ale w środku rozpadałem się. Nie chciałem być złym ojcem. Ale z czasem to do mnie dotarło to, że będziemy rodzicami. Będziemy mieć taką małą istotkę w domu, którą będziemy się opiekować. Nie mogłem zawieść rodziców, siebie, a co najważniejsze Ciebie i Emily. Cholernie się bałem, ale przezwyciężyłem strach, gdy tylko ją ujrzałem. Nadal w głębi duszy wiem, że nie jestem dobrym ojcem, ale staram się, dla nich.
- Jesteś dobrym ojcem, Niall. - zapewniłam go. - Tylko trochę nadopiekuńczym.
- Co teraz będzie? - spytał.
- A co ma być? Zostaniesz dziadkiem. - powiedziałam i szturchnęłam go w ramię, na co się zaśmiał.
- Nie gniewasz się na mnie?
- Już nie, przemyślałam parę spraw i muszę przyznać, że masz trochę racji. Chciałeś robić karierę, chodzić na imprezy, a w tym czasie musiałeś bawić się pieluchami.
- Zrobiłem karierę, zostałem najlepszym piłkarzem na świecie, a teraz staram się zostać trenerem, ale i tak znalazłem czas dla Emily. - uśmiechnął się.
- Mamy jeszcze jeden mały problem. - skrzywiłam się lekko.
- Jaki?
- Emily Cię słyszała.
***
- Proszę, Ems, wysłuchaj go. - powiedziałam spokojnie.
- Nie chciał mnie! - krzyknęła przez łzy.
- Nie chciał tego powiedzieć. Fakt, na początku to był szok, ale pogodziliśmy się z tym, oboje. Tata Cię kocha, jesteś jego księżniczką, pamiętasz? - spytałam. - Wyobrażasz sobie kogoś innego na miejscu Twojego ojca i mnie?
- Nie. - odpowiedziała szybko.
- No właśnie. Wysłuchaj tatę i uspokój się, bo nie możesz się teraz denerwować. - powiedziałam. Dziewczyna przytaknęła głową i wyszła ze swojego pokoju. Usłyszałam płacz Claire, więc szybko wyszłam z pokoju Emily i weszłam do pokoju naszej najmłodszej córki. Szybko wzięłam ją na ręce i zaczęłam uspokajać, ale to nic nie dało. Była głodna. Szybko ją nakarmiłam i ponownie próbowałam uśpić i udało mi się to. Położyłam ją do łóżeczka i po cichu wyszłam z jej pokoiku. - Wszystko w porządku między wami? - spytałam, gdy zastałam na korytarzu przytulających się Niall'a i Emily. Niall wystawił jedną rękę i przyciągnął mnie do siebie, dzięki czemu przytuliłam i Niall'a i Emily.
- Chyba czeka mnie jeszcze rozmowa z Conrad'em. - mruknął blondyn.
- Proszę tato, tylko go nie zabij.
- Postaram się.
***
- Więc Conrad. - zaczął Niall, a chłopak przełknął głośno ślinę. - Co zamierzasz teraz zrobić? - spytał.
- Mam zamiar znaleźć pracę i zarabiać pieniądze na utrzymanie mojej rodziny. - odpowiedział, a Emily ścisnęła jego dłoń mocniej.
- Bzdury. - machnął ręką. - Masz skończyć szkołę. - powiedział, a mnie totalnie zatkało. - Pomożemy wam we wszystkim. - uśmiechnął się, a moja szczęka prawie dotknęła ziemi, tak samo Emily.
- Tato, Ty tak na serio? - spytała Emily.
- Wolałaś bym go pobił? - spytał.
- Nie, oczywiście, że nie. - powiedziała szybko.
- Panie Horan, ja naprawdę kocham Pana córkę i nie mam zamiaru jej skrzywdzić. Mój tata również nam pomoże, a ja obiecuję, że będę ją traktował jak najlepiej potrafię, a nawet lepiej.
- Wiem, jesteś porządnym chłopakiem. - powiedział Niall i poklepał chłopaka po ramieniu.
- My pójdziemy do mnie. - powiedziała Emily i razem z Conrad'em wstali z kanapy.
- Kim jesteś i co zrobiłeś z Niall'em? - spytałam, a blondyn się zaśmiał.
- Chyba już się z tym pogodziłem. - uśmiechnął się.
- Nareszcie. - westchnęłam.
- Co nie znaczy, że nie będę sprawdzał Julii czy Claire, kiedy dorosną.
A było tak pięknie.
XXXX
Witam w nowym rozdziale :)
Spodziewaliście się takiej postawy Niall'a?
Marcelina x
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top