31.
Obudziłam się sama. Zdziwiona usiadłam na łóżku i rozejrzałam się po sypialni. W pokoju panował nie przyjemny chłód, więc spojrzałam na okno i zobaczyłam, że drzwi balkonowe są otworzone. Odsunęłam kołdrę i zeszłam na podłogę. Podeszłam do okna i otworzyłam drzwi.
- Niall. - odezwałam się. Blondyn odwrócił się i posłał mi delikatny uśmiech. Odchylił koc, którym był okryty, zapraszając mnie obok siebie. Podeszłam do niego i objęłam go rękami w pasie. Okrył mnie kocem i objął mnie ramieniem. - Co tu robisz o tak wczesnej porze? - spytałam.
- Myślę. - odpowiedział, a ja się zaśmiałam. - Myślałem nad kupnem nowego domu. - dodał, a ja podniosłam głowę.
- Dlaczego? Przecież tutaj jest dobrze. - powiedziałam.
- Tak, ale Eddie i Julia nie długo dorosną i będą chcieli osobne pokoje. - powiedział. - Pamiętasz co było z Teddy'm? Musieliśmy zrezygnować z pokoju, w którym mogłaby się bawić Emily.
- Chyba masz rację. - westchnęłam.
- Możemy coś razem poszukać. - odparł, a ja uśmiechnęłam się. Wzdrygnęłam się, gdy zawiał lekki wiatr. - Wracajmy do środka. - powiedział. Odsunęłam się od niego i weszłam do środka. Niall wszedł zaraz za mną i zamknął drzwi balkonowe. Zrzucił koc ze swoich ramion i z szafki nocnej zgarnął laptopa. Złapał mnir za rękę i razem zeszliśmy na dół. Dzieci jeszcze spały, więc mieliśmy trochę spokoju. Blondyn uruchomił laptopa i w wyszukiwarce wpisał szukane hasło. Po chwili naszym oczom ukazały się strony z domami na sprzedaż.
***
- Co powiesz na ten? - spytałam.
- Myślę, że ten będzie lepszy. - powiedział i włączył poprzednią kartę.
- Obejrzymy je z dziećmi i wtedy zdecydujemy. - powiedziałam, a Niall się zgodził. Po chwili usłyszeliśmy kroki, a w salonie pojawiła się Emily z Eddie'm na rękach. Podała mi brata i weszła do kuchni. Spojrzałam na małego bruneta, który uśmiechał się. Odwróciłam go przodem do komputera, by mógł oglądać kolorowe zdjęcia. - Pójdę zobaczyć, czy Julia już wstała. - powiedziałam. Niall odłożył komputer na stolik i odebrał ode mnie synka. Wstałam z kanapy i ruszyłam w kierunku schodów. Weszłam na górę i po cichu weszłam do pokoju bliźniaków. Julia kręciła się na łóżku, a po chwili otworzyła oczy. Uśmiechnęłam się i podeszłam do jej łóżka, a on spojrzała na mnie niebieskimi oczami. - Cześć królewno. - powiedziałam i wzięłam ją na ręce. Dziewczynka wtuliła się we mnie, a ja odwróciłam się i wyszłam z ich sypilani. Powoli zeszłam na dół i weszłam do salonu, gdzie była już cała moja rodzina.
- Więc co chcieliście nam powiedzieć? - spytał Teddy.
- Przeprowadzamy się. - powiedział Niall.
- To jeszcze nie jest pewne, ale pojedziemy oglądać domy wszyscy razem i zdecydujemy. - powiedziałam.
- Ale będziemy mieszkać w Londynie, tak? - spytał Teddy.
- Tak. - zaśmiałam się. Emily wstała z fotela i szybko pobiegła na górę. - Pójdę sprawdzić co się stało. - powiedziałam i podałam Teddy'emu jego młodszą siostrę. Weszłam na górę i zapukałam do drzwi pokoju brunetki. Weszłam do środka i zobaczyłam siedemnastolatkę siedzącą na parapecie. - Emily, co się stało? - spytałam.
- Nie chcę się wyprowadzać. - powiedziała, a po jej policzku spłynęła łza. - Nie chcę innego domu! - krzyknęła.
- Emily...
- Nie! - krzyknęła. - Nie chcę kolejnej przemowy!
- Co się tu dzieje? - w pokoju pojawił się Niall.
- Emily nie chcę się przeprowadzić. - powiedziałam.
- Emily, nie zachowuj się jak dziecko. To dla naszego dobra.
- Jak tak bardzo chcecie mieć nowy dom, to proszę bardzo, ale ja się stąd nie ruszam.
- Wyprowadzamy się wszyscy i bez dyskusji. - powiedział Niall.
- Ja nigdzie się stąd nie ruszam!
- Nie takim tonem! - krzyknął Niall, a ja spojrzałam na niego zszokowana.
On pierwszy raz krzyknął na Emily.
- Jesteście beznadziejni. - powiedziała i ruszyła do wyjścia.
- Emily, wróć tu!
- Przestańcie! - teraz to ja uniosłam głos. - Emily, wiem, że spędziłaś w tym domu siedemnaście lat, ale Twoje rodzeństwo dorasta. Będą chcieli osobne pokoje, a tu nie ma na to miejsca. Jeżeli tak bardzo chcesz tu zostać, możemy nie sprzedawać mieszkania, tylko zamieszkasz tu, gdy wyjdziesz za mąż i będziesz mieć dzieci, a my zostaniemy w nowym domu. - powiedziałam.
- Naprawdę? - spytała.
- Tak. - powiedziałam i spojrzałam na Niall'a.
- Przepraszam, trochę mnie poniosło. - powiedziała.
- Mnie też. - powiedział Niall i po chwili już się przytulali. Uśmiechnęłam się szeroko i skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej.
Kocham moją rodzinę.
XXXX
Witam w nowym rozdziale :)
Gif w mediach >>>>>>>
Marcelina x
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top