Rozdział II - Deja Vu
AKANE
Dietrich Bauer, pseudonim Faust, był siedemdziesięciopięcioletnim mężczyzną o rejestrze przestępstw tak długim i rozsianym po świecie, że gdyby zebrać wszystkie kartoteki policyjne, gdzie został wspomniany, ów papierowe zapiski mogłyby wyścielić grunt połowy kontynentu azjatyckiego. Upozorował własną śmierć lata temu, gdy tylko dowiedział się, że bojownicy o przestrzeganie prawa połączyli siły. Pamiętał Rozdarcie, czyli wydarzenie, od którego to wszystko się zaczęło.
Uporczywe dążenia światowych rządów do eksploatacji pokładów Hydronium na Księżycu sprawiło, że został on „rozdarty" wpół. Na całym świecie wystąpiło wielkie trzęsienie ziemi, a w wielu miejscach doszło do zaniku grawitacji. Znaczna część oceanów wyparowała, lądy przybrały nowe kształty, a cywilizacja została niemal zniszczona. Minęło wiele dekad, zanim ludzkości udało się podnieść z kolan, a władze zrozumiały swój błąd. Politycy na całym świecie łączyli siły, by odbudować swe społeczeństwa. Po pierwszym szoku nastąpił wielki krach ekonomiczny i bankructwo dotychczasowych mocarstw. Działalność przestępcza rozkwitła, napędzana przez narkotyki, przemoc oraz załamanie nowym porządkiem świata.
Na tym wszystkim swój majątek zbudowali dziadkowie Akane, których ziemia uprawna została pobłogosławiona opadami księżycowego pyłu bogatego w Hydronium. Utwardzone nim kosy stawały się wytrzymalsze, proch nim wzbogacony dużo bardziej śmiercionośny, a odkrywszy to, żyjący na granicy ubóstwa państwo Ito postanowili nawiązać współpracę z okolicznymi kartelami i gangami, początkowo tylko po to, by ci zaprzestali brutalnej grabieży ich plonów. Wkrótce z pomocą rzezimieszków zupełnie przerzucili się na handel bronią. Ich ziemia w Sapporo na wyspie Hokkaido stała się mekką dla wszystkich tych, którzy chcieli posiadać oręż niespotykany nigdzie indziej – japońskie mafie zasłynęły na całym świecie z brutalności i używania nieznanych środków, którym nikt nie potrafił stawić czoła. Wkrótce fabryka państwa Ito została zidentyfikowana jako źródło ów niepojętej potęgi, a do jej drzwi zapukał Faust – najbardziej poszukiwany przestępca na świecie, człowiek traktujący karabin automatyczny niczym drugą dłoń, w średnim wieku zadziwiał szybkością i koordynacją ruchową niejednego nastolatka. Wskutek tego podziwu, młodzi ludzie lgnęli do niego. Coraz to nowi rekruci zasilali jego organizację The Syndicate, z siedzibą Norymbergii. Specjalizowała się w handlu narkotykami, które zapewniały niespotykaną szybkość i siłę. Gdy zawiązano umowę między nią a korporacją państwa Ito, nazwaną Shura, stało się jasne, że sprawa prędzej czy później nabierze rangi ogólnoświatowej.
Faust wkrótce rozszerzył działalność z Niemiec na całą Europę, a z Europy na Stany Zjednoczone. O ile rządy małych państewek na Starym Kontynencie nie były w stanie zakończyć ów ogromnego procederu, o tyle siły amerykańskie zjednoczyły trzy organizacje egzekwujące prawo – Transnacjonalny Organ Kontroli Suplementacji (w skrócie T.A.S.C.), Walkirie oraz Archaniołów. Wspólnymi siłami przeprowadzili oni zamach na The Syndicate – Faust stracił wówczas dwóch najznakomitszych pomocników oraz własny wzrok. Odzyskał go dopiero dwa lata temu, gdy szeregi Shury zasilił Feng, instalując w miejscu zranionych oczodołów tak zwaną płytę wizyjną. Nadawała ona mężczyźnie wygląd ryby z gatunku głowomłot pospolity. Niemca do tej pory uznawano za martwego. Nad jego „ciałem" omówiono szczegóły kolejnego zamachu, tym razem wymierzonego w siedzibę korporacji Shura w Sapporo. Dzięki nowoczesnym metodom łączności z sojusznikami, Faust zdążył w porę ostrzec rodzinę Ito.
- Pamiętam tamten dzień– wspominała Akane – Mama obudziła mnie o pierwszej w nocy, kazała się pakować, obudzić Haru i za wszelką cenę nie spuszczać go z oka. Byłam przerażona, miałam tylko osiem lat, ale musiałam cały czas trzymać go za rękę i udawać opanowaną, dorosłą. W samych piżamach, z najpotrzebniejszym bagażem, weszliśmy do prywatnego samolotu. Zaraz potem usłyszeliśmy siły powietrzne Walkirii, które zbombardowały nasz dom. Nie naruszyli magazynów Hydronium, położyli na nim łapy, żeby przekazać cały zapas rządowi. Nie wiem, dlaczego nie próbowali zestrzelić naszego samolotu – może z góry założyli, że nie mielibyśmy szansy uciec i wzięli go za zagubiony w przestrzeni Boeing pasażerski? W każdym razie, już wtedy zdałam sobie sprawę, że to, co nazywają egzekwowaniem prawa, jest w istocie barbarzyństwem. Wszystkie lekcje obsługi broni nabrały dla mnie sensu, bo moi wrogowie stali się realni i miałam co pomścić.
Patrzyła, jak Feng stara się nagiąć zasady czasu i przestrzeni kierujące programem komputerowym, którym okazał się cały ten świat. Nie myślała, że opuści go w ten sposób. Wciąż nie mogła uwierzyć, iż jej życiowe tragedie, przyjaźnie, więzy rodzinne i cele powstały w umyśle grupy innych ludzi ku uciesze gawiedzi. Nic nie znaczyły.
- Czuję się dokładnie tak, jak wtedy – wyznała – Nie wiem, czy jestem bardziej wystraszona, czy wściekła.
- Cóż... Uratowałem cię wtedy, zrobię to po raz drugi - Głos Fausta był zdecydowany i dziarski - Jeśli los pozwoli, odwdzięczysz się, wszystkich nas ocalisz i jeszcze tu wrócisz. Jeśli nie, zawalcz o siebie. Jestem stary, pewnie nie potrafiłbym przystosować się do całkiem nowych warunków. Ty to zupełnie inna bajka.
- Nie mów tak!
Akane uścisnęła jego pomarszczoną dłoń. Pewnie nie powstrzymałaby się od płaczu, gdyby nie to, że przepełniony wyczerpaniem głos Fenga przypomniał jej, kim dla niego była. Otóż, była szefową, która nie miała słabości. Jak więc mogła je okazywać?
- Gotowe – stwierdził, wskazując na coś w rodzaju czarnej dziury po środku laboratorium, po brzegi wypełnionej kodem programowania.
- Komm, machen wir das!* - zakrzyknął Faust, porywając towarzyszkę w ramiona niczym pannę młodą. Japonka zamknęła oczy, wiedząc, że lada chwila użyje sprintu. Pełna obaw, przygotowywała się na nieznane.
------------------------------------------
* niem. "Chodź, zróbmy to!"
Witam,
EDIT: ROZDZIAŁ POPRAWIONY, NOWY JUTRO (16.09)
Ten rozdział był sprawdzany po łebkach, pewnie jeszcze będę go nie raz poprawiać. Oryginalnie miał być dłuższy, ale... cóż, sprawy szkolne, nie wyrobiłam się. Macie troszkę backstory Akane, w 99% wymyślonej przeze mnie, gdyż fabuła LawBreakers jest mało rozwinięta i tak naprawdę tylko drugi akapit tego rozdziału oddaje kanon. Widzimy się w następną niedzielę.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top