Wspomnienia wracają.
Od czasu kiedy zamieszkaliśmy razem minęło już blisko 5 miesięcy . I tym oto sposobem zbliżaliśmy się do kolejnych wakacji. Przez ten rok razem bardzo wiele się wydarzyło w moim życiu. Pomijając to, że poznałem Alexa i całą rodzinę Krause, a są to te najważniejsze wydarzenia. Sam stałem się innym człowiekiem, nauczyłem się kochać, kochać do szaleństwa, poznałem co to jest prawdziwa braterska miłość. Udało mi się doprowadzić do tego, że rodzice znowu są razem, Ps. mam w tym swoją małą zasługę. Poznaliśmy Krzysia z współlokatorem Alexa, chłopcy twierdzą , że bardzo się lubią ale nic więcej miedzy nimi nie ma. Ale już my nad tym popracujemy. Wszystko byłoby cudownie gdyby nie to, że Alex stał się inny. Zacząłem dostrzegać zmiany, kiedy regularnie zaczął się spotykać z grupą sportową. Tak zwany wf na studiach. Sam nie potrafiłem rozgryźć co się w nim zmienia, jednak wyczuwalne było to, że powoli się ode mnie odsuwa a z drugiej strony codziennie widać było, że bardzo mnie kocha. Krzysztof też zauważył, że coś jest nie halo, dawniej Alex chętnie spotykał się z naszymi znajomymi z "branży"a teraz unikał tego. Z seksem, też było dziwnie, dawniej i w dzień i w nocy i w każdym możliwym miejscu. A teraz widać było, że mnie pożąda ale próbuje tego unikać, a kiedy już nie może wytrzymać kochamy się namiętnie a po wszystkim Alex znika. Miałem wrażenie jakby żałował że ze mną jest, jakby żałował, że ze mną sypia i co najgorsze, że mnie kocha. Zawsze kiedy zaczynałem rozmowę, Alex wykręcał się tym, że jest zmęczony ma dużo nauki. Bałem się, że wraca "dawny" Aleksander, który się we mnie podkochiwał ale mnie nienawidził.
Wraz z mijającym czasem przyszedł lipiec, rodzice wylecieli na 2 tygodnie na Teneryfę więc ja miałem zając się domem i jednocześnie przypilnować firmy, bawiłem się w młodego prezesa, który tylko udaje, że zna się na rzeczy. Alex stwierdził, że musi jechać na wieś bo tam jest bardzo pomocny.
- Alex czy ja mam do ciebie dojechać jak moi rodzice wrócą ? - zapytałem mając świadomość, że Alex odpowie, ze oczywiście. Jednak jego odpowiedz mnie zasmuciła.
- Jak chcesz . - Było to tak chłodne i bez wyrazu, poczułem się tak, jakby drugi raz w życiu uderzył mnie w twarz. Mimowolnie do oczu napłynęły mi łzy. Nie chciałem tego po sobie pokazać.
- Mhm - mruknąłem i odwróciłem się, żeby nie widział jak wielką przykrość mi sprawił. Ale chyba dostrzegł .....
- Eyyy w sensie jeżeli będziesz miał ochotę, to wszyscy byśmy bardzo chcieli żebyś przyjechał. Przepraszam Piotrek, widzę, że psuję ale nie potrafię przestać. - spuścił głowę i ruszył żeby mnie przytulić, ale odsunąłem go ręką.
- Jeżeli widzisz, że psujesz to weź się w garsć i oddaj mi mojego Alexa. Mają kochaną iskierkę , moje serce, mojego przyjaciela, kochanka i spowiernika. Oddaj mi człowieka, którego kocham nad życie. Bo to kim się stajesz mnie przeraża, kiedy na ciebie patrzę, przypomina mi się zimny i nieprzyjemny Alexander sprzed roku. Chcę Ci pomóc Kocie, tylko mi nie pozwalasz, nie rozmawiasz ze mną, udajesz, że jest ok a ja nie wiem co jest grane. Boli mnie to bo kocham cię nad życie ale widzę, że cię tracę i nic nie mogę poradzić. Masz teraz 2 tygodnie, odpocznij ode mnie, odpocznij od nas, przemyśl wszystko. I jak tylko będziesz gotowy naprawiać , daj mi znać a będę przy tobie.
To mówiąc wsiadłem do auta i odjechałem mu sprzed nosa.
Przez 3 dni, nie miałem żadnych informacji od Alexa, nie wiedziałem czy dojechał i czy wszystko gra, kiedy podjąłem decyzję, że do niego zadzwonię, nagle odezwała się mój telefon.
- Cześć Piotruś, co słychać ? - to była Ela.
- Cześć kochana, u mnie niby ok. - powiedziałem wymijająco.
- Czy ty mi możesz powiedzieć, co jest grane Pit, co się dzieje z Alexem, co się dzieje z Wami ?
- Sam chciałbym to wiedzieć. - no i nie wytrzymałem, puściły mi nerwy, wiedząc, że mogę sobie na to pozwolić poryczałem się jak małe dziecko.
- Pit powiedz mi tylko gdzie jesteś ?
- W domu rodziców. - zdążyłem powiedzieć i połączenie zostało przerwane.
Po mniej więcej 2 godzinach, zadzwonił domofon. Przez kamerę widziałem, że to Ela więc nawet się nie odzywałem tylko otworzyłem furtkę. Kiedy czekałem na nią z otwartymi drzwiami, w lustrze zobaczyłem, że wyglądam jak 7 nieszczęść .
Ela weszła bez słowa i mnie mocno przytuliła. Zdecydowanie tego potrzebowałem, wsparcia i motywacji.
Kiedy usiedliśmy w salonie z kawą w ręku, zacząłem jej wszystko opowiadać. Dokładnie tak jak było, nie szczędziłem jej nawet wątków seksualnych.
- Czy coś podejrzewasz? - zapytała Ela, kiedy skończyłem opowiadać.
- Szczerze mówiąc zastanawiałem się, czy Alex nie ma kogoś na boku, dużo czasu spędza z drużyną, może tam kogoś poznał.
- Nie zakładałabym tej opcji, choć nie możemy też niczego wykluczyć. Pewna jestem tego, że Alex nadal bardzo cię kocha. -powiedziała Ela z takim przekonaniem, że chwilę zrobiło mi się lepiej na sercu.
- Skąd ta pewność? - zapytałem.
- Znam swojego brata na wylot. Kiedy o tobie mówi, świecą mu się oczy i głos się zmienia. Więc nawet, jeżeli kogoś poznał to nadal kocha Ciebie.- nie wiedziałem, czy ta odpowiedź ma mi dodać otuchy czy zasmucić.
C...D....N
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top