Pomysł!

    Dalsza część walentynkowej imprezy, minęła już bez dodatkowych niespodzianek. (Ale od tamtego pamiętnego wieczoru lubię walentynki). 

Kiedy obudziłem się następnego dnia, okazało się, że siedzi nade mną i patrzy na mnie Alex.

    - Cześć skarbie- powiedział kiedy zobaczył, że otworzyłem oczy. 

    - Cześć Kotek. Hmm czy my spaliśmy razem? - zapytałem dziwnie zmieszany.

    - A co, wstydzisz się mnie, krępujesz czy żałujesz wczorajszego "TAK" - zapytał zdezorientowany. 

Ja słysząc jego pytanie, usiadłem obok niego, patrząc mu prosto w oczy powiedziałem :

    - Nie wstydzę się, może troszkę krępuję jeszcze! . I jestem cholernie szczęśliwy z tego co stało się w nocy i bardzo dumny, że jestem Twoim Partnerem . 

- Dobra odpowiedź , no więc tak, spaliśmy razem ale mogłem się tylko do Ciebie przytulać, bo nieźle się zrobiłeś mój pijoczku. Ale wybaczam i rozumiem, rozluźniałeś alkoholem emocje. - zaśmiał się Alex. 

    - Tak zupełnie szczerze, to niewiele pamiętam z końca imprezy i nie wiem jak znalazłem się w łóżku. - zrobiło mi się trochę wstyd bo zorientowałem się też, że siedzę zupełnie nago. 

    - Ja cie wziąłem pod rękę i zaprowadziłem do pokoju a ty walnąłeś na łóżku jak kłoda, więc rozebrałem cię i sam położyłem obok. 

- Dzięki skarbie, ale teraz muszę się iść wykąpać i koniecznie umyć zęby. - mówiąc to wstałem i szybko czmychnąłem do łazienki. Jednocześnie biorąc prysznic myłem też zęby. Byłem tak cholernie szczęsliwy i zakochany po uszy. Z tego wszystkiego, aż zacząłem śpiewać pod prysznicem a z reguły tego nie robię. 

Kiedy wyszedłem z łazienki na łóżku siedział Alex a ja znowu zorientowałem się, że stoję przed nim zupełnie nago. Zawstydziłem się trochę i zacząłem nerwowo szukać majtek. 

- Skarbie- powiedział Alex - Skarbię - powtórzył głośniej. 

- Tak - podniosłem głowę. 

- Jesteś piękny, kocham cię takiego nagiego i proszę przestań się zawstydzać. Ja osobiście lubię być przy tobie nago i to nie tylko z powodu sexu ale głównie dlatego , że czuję się przy tobie tak swobodnie , że ciuchy nie są mi potrzebne.  I proszę cię przestań się kręcić tylko przytul się do mnie. 

Niewiele myśląc przytuliłem go poczułem jego pierś na swojej, jego brzuch na moim a głownie jego penisa, który dociskał mojego i czułem jak twardnieje.  Mój sprzęt nie pozostawał dłużny.

    - Kochanie, mamy problem- szepnąłem mu do ucha. 

    - Hahah, nawet dwa misio. Ale to dobrze, cieszy mnie to, że cię podniecam. - powiedział i przygryzł mi ucho. 

    - I vice versa . Dlaczego nie przyszedłeś się ze mną wykąpać hmm? - zapytałem. 

    - Szczerze to chciałem, ale nie wiedziałem czy mogę . 

    - No i kto tu się krępuje. 

    - Oj tam, kocham cię , a teraz idę się kąpać . -powiedział i ruszył do łazienki z mega stojącym sprzętem. Swoją drogą zawsze myślałem, że moje 20 cm to dosyć niespotykany rozmiar , ale Alex miał na oko tyle samo a nawet więcej. 

    - I co zostawisz mnie tak ? - zapytałem patrząc na swoje sterczące przyrodzenie. 

    - Chętnie bym się nim zajął skarbie ale zaraz zaczną się do nas dobijać, czemu nie ma nas jeszcze na śniadaniu.  Zostawię go na wieczór, będzie jeszcze bardziej naładowany. 

    - To co, dziś śpimy razem - zapytałem , nawet bardziej twierdząc. 

    - Noo kochany, teraz mi już nie możesz zarzucić, że nie jesteśmy razem. Swoją drogą musimy przenieść twoje rzeczy. 

    - Przenieść ? gdzie ? - zapytałem zdziwiony. 

    - No to chyba logiczne, że do mnie do pokoju, członek rodziny nie może zajmować pokoju dla gości. No, chyba, że nie chcesz - spojrzał na mie pytająco. 

    - Już się pakuje - powiedziałem i wyszczerzyłem zęby. 

Jakieś 30 minut późnej, pojawiliśmy się w kuchni, gdzie już wszyscy siedzieli. Nawet Kris był przed nami. 

    - No wreszcie, jak tam noc po zaręczynowa ? - zapytał Adi

    - A co braciszek zazdrości ?
   - Nie zazdroszę, po prostu nie mogę się nadziwić ? 

    - Możesz jaśniej braciszku - zapytał Alex. 

    - Nie ogarniam, jak taki fajny facet jak Pit może tak ślepo kochać mojego głupiutkiego braciszka - Zaśmiał się Adi. 

    - Piotruś - powiedział Kris. 

   - Tak Krzysiu ? 

    - Uwielbiam jak ci się tak micha cieszy, choć muszę przyznać, że jeszcze tak szczęśliwego to ja cię nie widziałem. 

    - Dzięki przyjacielu. 

    - Chłopcy, powiedzcie mi kiedy musiscie wrócić na uczelnię ? 

    - Mamo, musiałaś ? No i czar prysł  -powiedział Alex. 

    - No niestety już w poniedziałek - powiedziałem. 

   - Oj to zastały nam już tylko 3 dni. Powiedz mi Piotruś, czy byłoby możliwe aby Twoi rodzice przyjechali do nas na obiad w tę niedziele ? 

    - Oj szczerze to nie mam pojęcie. A czemu to tak? - zapytałem. 

    - chcielibyśmy wam pomóc, studia nie mogą was rozdzielić, więc pomyślałam, że może moglibyśmy razem z twoimi rodzicami wynająć wam jakieś fajne gniazdko.  - Powiedziała Emilia. 

    - Ej mamo, to jest fantastyczny pomysł - ucieszył się Alex. - Co ty na to Pit?

    - Mam pewien pomysł, ale zanim wam opowiem jaki to najpierw muszę pogadać z mamą. - powiedziałem 

    -Czy ty myślisz o tym samym co ja myślę Pit? - zapytał Krzyś. 

    - Tak przyjacielu , dokładnie o tym samym. - powiedziałem i wyszedłem aby zadzwonić do mamy.  

Rozmowa z mamą była krótka i nawet jeżeli w pierwszej chwili słyszałem nutę niepewności, tak kiedy usłyszała jak bardzo jestem szczęśliwy, zgodziła się bez wahania. 

     - No i co ? - zapytał Kris kiedy wróciłem do kuchni. 

     - Zgodziła się bez wahania - powiedziałem z uśmiechem. 

    - Ok, mogę się dowiedzieć o co chodzi ? - zapytał Alex. 

    - Tak skarbie, już ci tłumaczę. Otóż pomysł abyśmy zamieszkali razem, jest fantastyczny ale nie musimy wynajmować żadnego mieszkania. - powiedziałem. 

    - Zaraz, czy ty myślisz o tym abyśmy zamieszkali razem u twojej mamy ?- zapytał zdziwiony Alex. 

    - No nie powiem, że o tym nie pomyślałem , ale nie. Otóż,  rok temu z powodu dobrze zdanych matur dostałem od rodziców prezent. A dokładnie dostałem o nich mieszkanie, które do tej pory stoi puste, bo nie chciałem sam w nim mieszkać. Myślałem nawet o tym aby je komuś wynająć. Ale teraz to mieszkanie okazało się idealnym prezentem. 

    - Wow, Pit, kupili ci najnowsze BMW i chatę, twoi starzy muszą mieć kasy od cholery. - skomentował Adi. 

    - Pewnie masz rację Adi ale mnie nie interesują mnie ich pieniądze, choć jestem i ogromnie wdzięczny, że tak mnie wspierają.  A ty słońce co ty na to ? - zapytałem. 

    - Serio chcesz abyśmy razem zamieszkali ? - zapytał Alex.

    - Bardzo chcę ! A ty ?

    - Ja też !!!!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top