7
Otworzyła powoli powieki widząc rażącą jasność.
Była w jakieś sali podłączona do przeróżnych urządzeń podtrzymujących jej życie.
W głowie miała istne "trzęsienie ziemi" i do tego ten okropny ból kości.
Z głośnym jękiem powoli usiadła rozglądając się po sali.
Co się wczoraj stało?
Jak się tu znalazła i gdzie jest NamJoon?
Pamiętała z wczoraj tylko to,że była z nim w kawiarni,kinie a na koniec w knajpie..
Spojrzała na łóżko szpitalne stojące obok jej i widząc osobę z którą wczoraj spędziła cały dzień i noc poczuła jak do jej oczu napływają łzy.
L:NamJoon..
Chłopak nie odpowiedział.
Leżał spokojnie,z zamkniętymi oczami,nieświadomy tego,że znajduje się w szpitalu.
Aparatura na urządzeniu wskazywała to jak oddycha i jak bije jego serce.
Przez chwilę w słuchała się w pikanie na monitorze.
Urządzenie pokazywało,że chłopak spokojnie oddycha a jego serce bije w odpowiednim rytmie.
Martwiła się o niego.
Chciała wyjść z sali,ale się bała.
Zamiast tego wstała powoli i chwiejnym krokiem podeszła do łóżka swojego ukochanego.
Nagle straciła władzę w nogach i upadła na kolana tuż przy nim.
Ujęła jego dłoń w swoją i przybliżając ją do swojego rozpalonego policzka zaczeła płakać.
Jego dłonie były takie ciepłe..
To sprawiło,że Laura uspokoiła się na jakiś czas.
Mijały sekundy,minuty,godziny a ona nie opuszczała go ani na krok.
Nikt nie przychodził do nich odkąd Laura wstała z łóżka.
NamJoon wciąż się nie ocknął.
Dziewczyna zaczeła tracić nadzieję.
Czy ktoś chciał tu w ogóle im pomóc?
Nagle do sali wszedł młody czerwonowłosy chłopak na oko młodszy od Kima.
Spojrzał na dziewczynę zatrzymując się parę kroków od łóżka jego brata.
Laura spojrzała na chłopaka ocierając dłońmi spływające łzy z policzków.
JM:On chyba..
L:Żyję,ale nie kontaktuje się z nami.
Kim jesteś?
JM:Jestem Park Jimin,
brat NamJoona a ty to..?
L:Yanchoi Ravi jego dziewczyna.
Jimin podszedł do łóżka pomógł wstać Laurze i usiadł na krześle obok rudowłosej i jego brata.
Ujął jego dłoń w swoją i uśmiechnął się blado.
JM:Wiem braciszku,że mnie słyszysz..
Chcę tylko,żebyś wiedział,że czekamy na ciebie.
Kocham cię NamJoon.
Mijały dni,tygodnie,miesiące..
Oni wciąż mieli nadzieję która pozwoliła im uwierzyć w to,że pewnego dnia NamJoon się obudzi i tak też było..
3 miesiące później..
9 kwietnia ×××× r.
W szpitalu zaczynała się pojawiać dość często Hyuna,przyjaciółka Laury.
Odkąd dowiedziała się o wypadku zrobiła się ciut za opiekuńcza,lecz dziewczynie to nie przeszkadzało.
Kochała ją nawet wtedy,gdy ta czasami wpadała w furię i rzucała w nią szklankami.
Jej uśmiech i wsparcie było dla niej najlepszym lekiem na smutek.
Laura przytuliła się do NamJoona.
Cała trójka wciąż siedziała przy nim oczekując tego,że ten któregoś dnia się obudzi.
Dziewczyna pocałowała delikatnie blondyna w usta trzymając rękę na jego dłoni,która nagle drgnęła.
Rudowłosa odsunęła się powoli od blondyna i spojrzała na niego.
NamJoon uchylił powoli powieki i spojrzał na Laurę.
L:Nam..
Nie zdążyła powiedzieć,bo ten jej przerwał.
KN:Przepraszam Ravi..
Ten wypadek..
To wszystko moja wina..
Westchnął i potarł dłońmi o twarz wydobywając z siebie ciężkie westchnienie.
JM:NamJoon jak się czujesz?
Kim spojrzał na siedzącego obok brata i nieznaną mu dotąd dziewczynę.
KN:Lepiej być nie mogło.
Jimin uśmiechnął się słabo i spojrzał na Hyunę którą objął niespodziewanie ramieniem.
JM:To jest Hyuna.
Przyjaciółka Ravi,moja nowa dziewczyna.
Jimin uśmiechnął się pogodnie.
Pierwszy raz od paru miesięcy na jego twarzy zagościł szczery uśmiech.
Dla NamJoona ten obrazek okazał się najpiękniejszym ze wszystkich które widział dotychczas.
Co jakiś czas do sali zaczęli w końcu zaglądać lekarze i pielęgniarki.
Widzieli u Kima poprawę.
Chłopak dochodził do siebie a Jimin stał się bardziej rozmowny niż zwykle odkąd był z Hyuną.
Gdy odwiedzał Nama buzia nie miała zamiaru w ogóle się mu zamknąć.
Ciągle żartował i rozśmieszał brata niemal do łez.
Któregoś popołudnia do sali weszła Laura uśmiechając się pogodnie.
Widziała jak chłopcy śmieją się razem ze sobą i żartują.
To przepełniło ją radością.
L:Cześć coś mnie omineło?
KN:Nie skąd.
Jimin i NamJoon spojrzeli ja siebie i wybuchnęli obydwoje dość głośnym śmiechem.
L:Czy we mnie jest coś śmiesznego?
Coś wam się nie podoba?
KN:Skarbie nie śmiejemy z ciebie tylko z tego co powiedział Jimin o Sudzę.
L:Kto to Suga?
JM:Raper z naszego zespołu.
Jest strasznie opiekuńczy,leniwy i wkurzający.
Dla niego płacz to ukazywanie słabości.
Strasznie tego nienawidzi.
Jest wspaniałym hyungiem.
L:Dla mnie wspaniały jest ktoś inny..
Laura podeszła do siedzącego na łóżku blondyna i przytuliła się do niego czując przyjemny zapach jego perfum.
L:Mam dla ciebie dobrą wiadomość.
KN:Jaką?
L:Jutro o 14:00 wypiszą cię ze szpitala i wrócisz do domu.
KN:Ravi zamieszkajmy razem.
Tak bardzo marzyłaś o tym by mieć wspaniałego męża,dom i córeczkę,pamiętasz?
Mówiłaś mi o tym wtedy,gdy byliśmy w knajpie.
L:Pamiętam,ale moje marzenie już dawno się spełniło.
Jimin spojrzał na brzuch dziewczyny a NamJoon spojrzał na nią pytająco.
KN:Co masz na myśli kochanie?
L:Jestem w ciąży NamJoon.
Będziemy mieli córeczkę.
Blondyn wstał z łóżka i wziął Laurę na ręce.
KN:To wspaniale!
L:Myślałam,że będziesz zły..
KN:Jak mógłbym bym być zły Ravi?
Jestem teraz najszczęśliwszym chłopakiem na świecie!
Kocham cię!
NamJoon złączył ich ustach w delikatnym i czułym pocałunku,gdy Jimin odchrząknął oderwali się od siebie i spojrzeli na niego.
JM:Nie powinienem wam nic mówić zakochane gołąbki,ale ja tu jestem.
NamJoon zaśmiał się i postawił Laurę na ziemię.
W szpitalu po kilku godzinach pojawił się cały zespół Bangtan Boys i Hyuna.
Wszyscy świetnie się ze sobą dogadywali zwłaszcza Hyuna z Jiminem i Taehyungiem a Laura z NamJoonem,Sugą i Jung Kookiem.
J-Hope stał wciąż cicho z Jinem oparty o ścianę sali,lecz po chwili podjęli rozmowę o układzie którego musieli się wszyscy hyungowie nauczyć do piosenki "RUN".
Oczywiście obydwie dziewczyny zostały zaproszone na koncert który miał się odbyć już za 2 dni.
KN:Chciałbym wam wszystkim coś oznajmić.
Chciałbym po koncercie wziąć ślub z Yanchoi Ravi i zamieszkać razem z nią.
Wiem chłopaki,że nie możecie się z tym pogodzić,że na jakiś czas odejdę z zespołu,ale muszę,ponieważ czeka mnie rola ojca na którą niecierpliwie czekam.
Jung Kook doskoczył do Laury i zaczął ją zasypywać pytaniami.
JK:Ravi jesteś w ciąży?
Będzie dziewczynka czy chłopiec?
Będę mógł się opiekować dzieckiem?
Laura zaśmiała się i potargała dłonią włosy maknae.
L:Tak Jeon jestem w ciąży i będziemy razem z Kimem mieć córeczkę.
A jeśli chodzi o opiekę będziesz mógł się z nią bawić i opiekować ile będziesz tylko chciał.
Jung Kook uśmiechnął się do rudowłosej a ona odwzajemniła uśmiech.
J:Już wiecie jak chcecie jej dać na imię?
Wszyscy odwrócili się w stronę Jina który stał wciąż pod ścianą i patrzył na wszystkich.
NamJoon spojrzał na Laurę.
Obydwoje zaczęli się zastanawiać jak dać na imię córeczce.
******************************
1100 słów!
No więc tak jak wcześniej obiecałam rozdział pojawił się w poniedziałek.
Jak myślicie?
Jak NamJoon i Ravi dadzą na imię swojej córeczce?
Wciąż chodzi mi po głowie imię Ichigo ponieważ od jakiegoś czasu to imię bardzo mi się podoba. ^^
Może wy macie jakieś inne pomysły na imię?
Dziękuje wszystkim którzy do tej pory mnie dopingowali.
Chcę podziękować 3 osobą które były ze mną przez cały ten czas:
Wspaniałej JogobellaSeokJin, mojemu przyjacielowi Koreańczykowi LuanLixuan oraz mojej ukochanej Hyuna1999.
Saranghae! 💙
~Ravi
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top