16:Epilog

Przedstawiamy teraz najświeższe wiadomości.

Usłyszała Laura w telewizji,który mieścił się w salonie i spojrzała w telewizor zaciekawiona.
Zwykle nie oglądała wiadomości,
ale teraz gdy już po sprzątała cały dom nie miałam co robić a patrzenie na wygłupy z V i Kookiem to nic ciekawego.

Jesteśmy na lotnisku w Seoulu.
Godzinę temu samolot z Japonii,
który miał wylądować w Korei
rozbił się w połowie lotu.
Świadkowie twierdzą,że silniki nagle zaczęły się palić a samolot zaczął spadać w dół.
Policja stara się odkryć tożsamość pasażerów.
Jedynie co wiemy to to,że z pośród odnalezionych osób
nikt nie przeżył.
Dalsze informacje zostaną przekazane w wiadomościach wieczornych.
Mówiła Min SoYun.

Nieświadomie upuściła na podłogę szklankę z sokiem pomarańczowym która rozprysła się na milion kawałeczków.
Po policzkach Laury zaczęły płynąć łzy.
Nie wiedziała co myśleć.
Patrzyła się w ten cholerny telewizor,nie mogąc uwierzyć w to co przed chwilą usłyszała.

L:Suga,to nie może być prawda..

Szepnęła i przerażona wybiegła z domu zostawiając chłopaków w domu.
Słyszała za sobą krzyki i wołania Hoseok'a i Jina,lecz nie chciała do nich wracać.
Biegła w stronę mostu.
Gdy w końcu się na nim znalazła stanęła przy barierce i zacisnęła mocno na niej dłonie pozwalając,
by łzy swobodnie płynęły po jej mokrych już od łez policzkach.

L:Przecież obiecałeś,że wrócisz..

Szepnęła patrząc się w niebo.
Jej twarz muskał teraz pocałunkami delikatny wiatr a włosy powiewały na letnim wietrze.

L:Boże dlaczego mi go zabrałeś?!

Krzyknęła,gdy nagle ktoś stanął obok niej opierając ręce na barierce tuż przy jej dłoniach.

KN:Nie wiedziałem,że to wszystko się tak skończy..

Odezwał się znajomy jej
bardzo dobrze głos.

L:To nie twoja wina.
Każdy z nas przecież kiedyś będzie musiał odejść.

KN:Wciąż mnie nienawidzi,prawda?

Nam zmienił temat.

L:Myślisz,że to tak łatwo zapomnieć o tym co było kiedyś?
To czy cię na widzę czy nie już niczego nie zmieni.

Odpowiedziała Laura i spojrzała na Namjoona który patrzył na nią ze współczuciem i smutkiem w oczach.
Blondyn złapał rudowłosą za dłoń i spojrzał ku niebu.

KN: Pamiętasz co ci kiedyś powiedziałem?

Spytał wciąż patrząc w niebo.
Dziewczyna stała w ciszy nie odpowiadając chłopakowi na pytanie.

KN:Ravi ja wciąż cię kocham.
Proszę,pozwól mi zacząć wszystko od nowa.

L:Ja nie wiem czy to jest dobry pomysł..
Nie wiem czy potrafię..

Chłopak ujął twarz rudowłosej w swoje dłonie i spojrzał w jej zaszkolone od łez oczy.

KN:Potrafisz mi zaufać.
Wierzę w to Ravi.

Rap Mon złączył ich usta w delikatnym pocałunku.

KN:Kocham Cię ♥

Szepnął i wytarł kciukiem spływającą łzę z policzka Laury.
Dziewczyna przytuliła się do blondyna i zacisnęła mocno palce na jego białej koszuli.
NamJoon pocałował dziewczynę w czubek głowy i spojrzał w niebo uśmiechając się lekko.

L:Ja Ciebie też Kocham NamJoon.

Powiedziała cicho i odkleiła się od niego.
Nam złapał ją za dłoń i uśmiechnął do niej.

KN:Wracamy?

L:Chyba tak.

Laura spojrzała w niebo.
Zauważyła,że w powietrzu unosi się jakaś mała kartka.
Puściła dłoń męża i złapała ją szybko.
To był list od..

***
Jak myślicie od kogo Ravi trzyma list w rękach?
Pewnie jesteście ciekawi kto napisał list i co jest w nim napisane. ;3
Dowiecie się tego w dodatkowym rozdziale 8)

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top