5 - rok drugi uważam za otwarty
Powiedzieć, że wakacje minęły mi nudno nie mogę. Pomijając fakt, że mój kot zniknął na jakieś dwa tygodnie, to w dodatku trzeba było znaleźć nowego nauczyciela OPCM. Jeden był gorszy od drugiego. Ostatecznie dyrektor zdecydował się na Locharta, bo wydawał się najsensowniejszy.
Na rozpoczęcie roku ubrałam się w niebieską sukienkę tiulową z wyszytym wzorem w motyle. Na nogi założyłam baletki a włosy rozpuściłam. Kolacja minęła mi dość szybko. Jednak nigdzie nie zanotowałam Potter'a i Weasleya. Po zjedzeniu szybko wyszłam i spotkałam zaginioną dwójkę na korytarzu. Niestety szli za Snape'm do jego gabinetu. Jakoś nie interesowało mnie to specjalnie, więc udałam się do siebie.
W tym roku nie zmieniłam specjalnie planów. Postanowiłam przychodzić czasami na lekcje Gryfonów i Ślizgonów. Pierwszą, na którą poszłam było zielarstwo. Profesor Sprout kazała im rozsadzać mandragory. Oczywiście pechowiec Neville źle założył ochraniacze na uszy i zemdlał, przez co musiałam się nim zając omijając połowę, podobno, genialnej lekcji. Na ten dzień to by było na tyle z pożytecznych rzeczy, które zrobiłam. Podczas odrabiania lekcji w Wielkiej Sali Ronald Weasley dostał wyjca. Czerwona koperta wręcz raziła w oczy a gdy się wydarła myślałam, że dostanę zawału.
- Ronaldzie Weasley! Jak śmiałeś ukraść samochód Ojca! Przez ciebie teraz w pracy czeka go dochodzenie! Jeszcze jeden taki wyskok i wracasz do domu! – Wydarła się kartka – a tobie Ginny gratulujemy przyjęcia do Gryffindoru. – Później kartka wystawiła „język" do Rona i podarła się. Chłopak trząsł się bardziej niż ja po spotkaniu z ludźmi. A to wyczyn.
Następnego dnia postanowiłam sprawdzić naszego „wspaniałego" nauczyciela OPCM. Usiadłam w ostatniej ławce. Nauczyciel wszedł lekko spóźniony, zaczął siebie zachwalać a na koniec dał nam pięćdziesiąt pytań o nim samym. Np. Jaki jest ulubiony kolor Gilderoy'a Lochart'a? Po co im ta wiedza w ogóle? Pozaznaczałam pierwsze leprze odpowiedzi tuż przed tym jak nauczyciel zabrał mi kartkę.
- widzę, że niewiele osób odpowiedziało poprawnie na moje pytania – powiedział po szybkim przejrzeniu kartek – no ale dobrze, przejdźmy do lekcji. Pewnie zastanawiacie się co znajduje się pod tą płachtą – powiedział pokazując na zasłoniętą, trzęsącą się, prawdopodobnie, klatkę. Po chwili odsłonił ją a naszym oczom ukazały się Chochliki Kornwalijskie? Kpi sobie profesor z nich? Tak bez przygotowania?
- będzie ciekawie – pomyślałam, gdy profesor otworzył klatkę.
Od razu ze środka wypadło kilkanaście Chochlików, które zaczęły rozrabiać. Większość uczniów pouciekała ale oczywiście golden trio oraz Neville zostali, a ja wraz z nimi. Stanęłam w koncie i obserwowałam co zrobią uczniowie jednocześnie broniąc się przed zbliżającymi się do mnie Chochlikami. Ostatecznie stworzenia zostały spowolnione przez Hermionę Granger oraz schwytane przez jej przyjaciół. Wyszłam z klasy tuż za nimi gardząc profesorem, który uciekł wraz z uczniami po tym jak stworzenia zaczęły dobierać się do jego włosów.
Następny dzień spędziłam prawie cały w pokoju. Dopiero po obiedzie postanowiłam się przejść po zamku. Chodziłam tak do kolacji, na którą nie poszłam, bo zobaczyłam coś dziwnego. Ginny Weasley pisała coś na ścianie jednego z korytarzy. Schowałam się za ścianą i obserwowałam jej poczynania. Zachowywała się jak w transie. Nagle usłyszałam głos
- chodź, chodź do mnie. – Powtarzał – krew, czuję krew. Dużo krwi. Zabiję, zabiję cię! – Krzyknął a mi zakręciło się w głowie.
Tak skupiłam się na głosie, że nie zobaczyłam kiedy Ginny sobie poszła. Wyszłam zza ściany i zobaczyłam Potter'a i jego paczkę patrzących na napis. Podeszłam do niego i sama się mu przyjrzałam. „Komnata tajemnic została otwarta". Obok wisiała kotka Filcha. Wyglądała jakby ktoś ją spetryfikował. Chwilę później dookoła nas zebrał się tłum uczniów wracających z kolacji.
- kolej na was szlamy – usłyszałam Malfoy'a. Wspominałam już, że w tym roku zrobił się nie do zniesienia? Nie? To już wiecie. Nauczyciele rozproszyli tłum uczniów oraz zabrali golden trio do dyrektora. Sama udałam się do swojego pokoju rozmyślając nad tym co zobaczyłam. To na pewno nie był przypadek, że usłyszałam głos wtedy gdy młoda Weasley bazgrała krwawy napis na ścianie. Rozmyślając nad tym zasnęłam.
*****************************************
drugi rok uważam za otwarty! Wiem, strasznie spieszę się z fabułą, ale jak mówiłam, tylko w tym i poprzednim roku. Później, mam taką nadzieję, fabuła się rozkręci.
nie wiem czy ktoś to czyta, ale i tak powiem, komentarze są tu mile widziane.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top