#16 : Niczym brat i siostra

>Zostałaś dzisiaj w domu mimo, iż bardzo wyciągały cię przyjaciółki na miasto ,ale masz za dużo rzeczy do roboty i niestety nie masz teraz dla nich czasu

>Siedzisz sobie spokojnie czytając sobie książkę na łóżku kiedy do twojego pokoju wbija twój przyjaciel

>Twój cholerny przyjaciel, któremu jesteś potrzebna ,tylko wtedy kiedy on ma problem

>Ale mimo to przyjaźnisz się z nim bo czujesz coś do niego i jednak chcesz mieć z nim jakiś kontakt

>Tyle ,że on o tym nie wie

<Co tym razem palancie cie tu przygnało?

<No jak to nie wiesz? No przecież nie jestem tu z twojego powodu

>Dąsasz się i przez to rzucasz w niego książka. Swoja ulubiona książka. Kurczę one nie muszą obrywać ,ok?

<Oj no dobrze już dobrze, jeśli chcesz mogę poudawać .... no już pokazuj mi jej zdjęcie

>Jeśli Abraham wpadał do ciebie z niezapowiedziana wizytą to było to pewne ,że jest u ciebie w sprawie twojej przyjaciółki. Bo to w niej się podkochiwał. Mało tego. KAZAŁ CI WYMYŚLIĆ PLAN JAK MA SIE DO NIEJ ZBIŻYC. Łamało ci to serce ale robiłaś to. Nie chciałaś go stracić. Nie mogłaś.

<Jeju ale ona śliczną. Koniecznie muszę się z nią umówić. Jak najszybciej póki inny mi jej nie zwinie.

>Po tym tracą cię w łokieć

<To jak ... masz już gotowy ten plan zeswatania nas?

<Sam mógłbyś się tym zając, ok?!

<Ej spokojnie. Przecież sama zaproponowałaś ten pomysł.

>Owszem pomysł był twój ,ale nie wiedziałaś, ze weźmie go na serio. Przecież ty tak naprawdę nie chcesz aby on umawiał się z nią, tylko z tobą. Ale nic nie poradzisz na jego uczucia, że woli ją od ciebie. :(

<Ok mam pewien pomysł ale sam tez byś na niego wpadł. Chodzi o to, żebyś zaprosił ja do kina czy na spacer. Ona strasznie lubi takie rzeczy.

>Nie to co ty. Ty wolałaś romantyczne spacery wieczorem, albo taniec podczas deszczu.

<Jeśli chcesz to uda ci się z nią nawet dzisiaj umówić.

>Ledwo przełknąłeś to przez gardło. To było niczym gula, która nie chciała się ruszyć.

<Jest akurat teraz w galerii, wiec możesz tam iść i zaprosić ją na tą swoją cudowną randkę.

>Chciałaś ,żeby poszedł sobie jak najszybciej bo jego widok sprawił ci bol, a jeszcze jak sobie pomyślałaś o nim razem z twoją przyjaciółką. Robiło ci się nie dobrze. Nie mogłaś znieść myśli, że on woli ja od ciebie. Bo ok byłyście bff ale to było ci trudno przyznać.

<Tylko wiesz jest jeden problem.

<Hmm ... niby jaki?

>Podniósł arogancko brwi przy tych słowach i przez chwile przestraszyłaś się tego.

<Ona w ogólne nie jest tobą zainteresowana. Woli całkiem inny typ chłopaków.

<A co jest nie tak niby ze mną?

<Według mnie z tobą jest wszystko ok a nawet lepiej.

<Weź ... nawet tak nie mów. Ciebie to akurat traktuje jak siostrę, wiec nawet bym nigdy nie pomyślał, żeby z tobą chodzić.

>Jezu to bolało bardziej niż gdybyś trafiła do Friendzone. Jesteś dla niego jak siostra? SIOSTRA?! Że co? Myślałaś, że problem leżał w czym innym ale nie spodziewałaś się ,ze chodzi o to w jaki sposób cię traktuje.

<Wynoś się natychmiast z mojego pokoju ty ''BRACIE''!!!

>Przestraszył się trochę twojego wybuchu lecz mimo to nie wyszedł. Czego jeszcze chciał?

<Wiesz bardzo chętnie ale ty niestety idziesz ze mną.

>Fuck ,nie mogłaś dłużej słuchać jego słów. To tak bardzo bolało. I te słowa ''bardzo chętnie'' ,''niestety''. Jezu to jest najgorszy dzień twojego życia. Całe szczęście ,ze nie zdarzyłaś mu wyznać swoich uczuc bo dopiero było by bagno.

<Mało już narobiłeś bólu? Czego ci jeszcze potrzeba dupku?

<Jezu cos ty taka ostra dzisiaj dla mnie jest? Masz okres czy jak?

<Nie życzę sobie takich przytyków w moim kierunku. Zrozumiano?

>Teraz stałaś nad nim poważnie wkurzona i nie miałaś ochoty dłużej patrzeć na niego bo słabo ci było od tego. Nie mogłaś uwierzyć w to ,że Abraham mógł w ogóle taki być. Jego słowa. Jego zachowanie. Niech swoje wsadzi tą twoją przyjaciółkę w siebie i spada z nią na drugi koniec świata. Teraz to się zastanawiałaś czy ona czasami nie będzie teraz twoją ex bff.

<Tak jeszcze się zapytam.

>Nie mogłaś się powstrzymać i musiałaś przekręcić oczami na jego słowa, pokazując mu w ten sposób, ze masz go gdzieś i może się wypchać tymi swoimi pytaniami. Ale chciałaś się go pozbyć jak najszybciej ,wiec zapytałaś o co chodzi. On na to usiadł obok ciebie. Wziął za ręce i .... doszczętnie złamał ci serce.

<Wspominałaś jej cokolwiek o mnie? Mówiłaś coś? Jaki jestem.

<Nie, nie i w sumie to tego żałuje. Mogłam jej powiedzieć jaki jesteś ale zawsze mogę to zrobić teraz.

>On był lekko zmieszany twoimi słowami ale dziwnie podekscytowany jakby naprawdę myślał że cokolwiek jej napiszesz. Owszem chciałaś ,ale wiedziałaś ,że to zbędne bo ona i tak da mu kosza. I to bolało jeszcze bardziej niż wszystko poprzednie. Bo nawet jeśli ona da mu kosza ,to nic nie zmieni między wami. Bo jesteś dla niego jak SIOSTRA!. A poza tym masz go serdecznie dosyć po dzisiejszym dniu. Nie chcesz go więcej widzieć. Serce cię boli na sama myśl o tym ,ale nie będziesz już nigdy w stanie na niego spojrzeć po jego słowach.

<Skoro wiesz już co masz robić to mógłbyś już sobie pójść? I puścić moje ręce.

>Nie czekałaś na odpowiedz, tylko wyrwałaś swoje dłonie z jego uścisku. ''Czemu on mi to robił? Już wolałabym być dla niego do końca życia przyjaciółka niż jakaś 'siostrą'''. Teraz to nawet nie byłaś pewna czy dasz rade być nawet jego przyjaciółka. Złamał ci serce i długo się po tym nie pozbierasz.

<Mogę ale ... nie wiedzieć czemu czuje, ze nie powinienem cię teraz zostawiać samej. Nie ma to nic wspólnego z żadną intuicja między ''siostrą a bratem'' ale tak czuje w ...

>Po tym pokazał na swoje serce i objął cię ramieniem po czym zaczął delikatnie głaskać. Byłaś na niego wściekła ,jednak nie byłaś w stanie przeciwstawić się temu.

<Wiesz co ... chyba oleje dzisiaj tą sprawę z twoją przyjaciółką. NIE. Wiesz co ... oleje całkowicie tą sprawę. Mam ja gdzieś. Przecięć ja jej nawet nie kocham. Bo w moim sercu kto inny już zajmuje specjalnie miejsce i jest przeznaczone tylko dla ta tej jedynej ,wyjątkowej osoby.

>Nie chciałaś mu patrzeć w oczy ,on jednak nie dał ci wyboru i zmusił do tego abyś spojrzała na niego. Miałaś łzy w oczach, choć nie wiedziałaś kiedy zaczęłaś płakać, wiec słabo go widziałaś. Jeśli to jego niecny plan i chce cię w ten sposób dobić jeszcze bardziej to już nigdy wtedy nie pozbierasz swojego serca w całość. Nie pozostawało ci jednak nic innego jak tylko wysłuchać tego co miał do powiedzenia. Kiwnęłaś głowa na znak ,że może mówić dalej.

<Po pierwsze ... przepraszam cię za moje dzisiejsze zachowanie ,za to ,że cię tak lekceważyłem i nie zwracałem uwagi na twoje ruchy, na twoje kroki ... jej jak teraz sobie przypomnę sytuacje kiedy chciałaś się do mnie zbliżyć a ja cię zawsze ... odrzucałem. Boże ależ ja byłem, ależ ja jestem okrutny.

>Nie przerywałaś mu tylko wzięłaś się położyłaś na jego kolanach a on na to zaczął cię teraz głaskać po włosach, próbując cię w ten sposób uspokoić. Musiałaś przyznać ,że to działało.

>Po drugie ... masz racje, jestem dupkiem. Wstrętnym, okropnym dupkiem ...

>No tym razem chciałaś mu przerwać ale nie dopuścił do tego

<... pozwól mi dokończyć to co chce powiedzieć, bo jestem ci to winien.

Po trzecie ... wcale nie uważam cię za siostrę. Kurczę jesteś dla mnie zbyt bliską osobą abym mógł cię za taka uważać. Ty moja ''siostrą''? Nigdy. Już prędzej my dwaj skończymy razem w łóżku niż jako brat i siostra.

>Chciał w ten sposób naprawić atmosferę i dodać trochę luzu do całości ,choć dalej był poważny.

<Po czwarte ... i chyba ostatnie. Mam nadzieje, że relacja między nami się nie zniszczy ... a nawet ,że się poprawi bo ....

>Zanim dokończył szukał twojej ręki po czym, kiedy ją znalazł wziął cię za nią i zamknął w uścisku, ale nie takim jak za pierwszym razem tylko takim bardziej ciepłym i dobrym.

<... bo zależy mi na tobie. CHOLERNIE. Boże nawet nie każ mi sobie wyobrażać ,że mógłby cię strącić. To byłaby dla mnie najgorsza kara. Zasłużona bo zasłużona ale jeśli chociaż trochę jeszcze mnie lubisz ,nie pozwól na to. Zgodzę się na każda inna kara byle nie taka.

>Ostanie słowa wyszeptał ci prosto do ucha ''Co ty na to?''. Nie odpowiadałaś, przez kilka minut bo musiałaś porządnie przemyśleć sobie jego słowa, obietnice i wreszcie doszłaś do wniosku. Mówiłaś leząc dalej na jego nogach.

<Ja też mam nadzieje, że relacja miedzy nami się nie zniszczy ale potrzebuje zrozumieć co tak naprawdę miedzy nami jest. W jakiej jesteśmy fazie? Bo mam wrażenie ,ze jesteśmy uwiezieni w jakieś dziwnej, której żadne z nas nie potrafi zrozumieć. Sama nie chce cię stracić ,ale dzisiejsze słowa bardzo mnie zabolały. Trochę minie zanim wszystko zostanie zaleczone ... w moim sercu, ale mimo to chce ,żebyś był blisko mnie bo zawsze tak było. ...

<Nie ,nie zawsze był przy tobie. Najczęściej było tak, ze to ty byłaś ze mną, kiedy tylko miałem problem szedłem do ciebie. A kiedy ty chciałaś się poradzić cos mnie ... olewałem cię. Teraz się to zmieni. Przepraszam. Mów dalej.

>Problem w tym, że ty nie bardzo wiedziałaś co mówić. Chciałaś się po prostu nacieszyć tą chwila ,bo miałaś uczucie, że za chwile minie i nigdy nie wróci. Tak jakby Abraham miał zaraz wyparować. Więc zamiast powiedzieć coś więcej wtuliłaś się bardziej w niego. On nie miał nic przeciwko i pozwolił ci na to. Po chwili zrobił dziwny obrót i w magiczny sposób znalazłaś się obok niego leżąc na boku naprzeciwko niego patrząc mu prosto w oczy. Tak jak on tobie. Chwycił cię z tyłu głowy i delikatnie nachylił w swoim kierunku po czym złożył lekki pocałunek na twoich ustach.

<Powiedz, że będzie dobrze.

<Masz racje, będzie dobrze Abraham.

>Nie wyznałaś mu swoich uczuć, ale wierzyłaś, że sprawy między wami się poprawią. Czułaś to w sercu. Z taka myślą zasnęłaś w jego objęciach.

------------------------------------------------------------------------------

Boom ... pisać. Kto się spodziewał takiego zakończenia? Ja mówię, że nie. Serio. Ta historyjka miała się potoczyć zupełnie inaczej. Uwierzcie mi. Chciałam ja zakończyć tak, ze Abraham wychodzi trzaskając drzwiami i zostawia dziewczynę samą ,zapłakana. A sam idzie się umówić z jej bff. No niezłe. Jeszcze nigdy wam nie zdradzałam tego, jak cos się NIE zakończyło. Ale wiecie co? Nie zrobiłam tak. Bo mi serce nie pozwalało. Bo kurczę Abe takie nie jest i ... nie pasowało mi to do niego, wiec jest inaczej. Taki trochę HAPPY END nam się stworzył. Ale nie mówię, że kiedyś takiej historyjki nie będzie. No ... może kiedyś. :D Na razie cieszcie się tym dobrym Abe. Lekko egoistycznym ale dobrym. No co ... w końcu kocha każda z nas. <3 Dobra ja idę, aby zabrać się za moje inne opowiadanie. Życzę miłego dnia. Pa :*

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top