79

WIZJA:




Szłam na spotkanie z moją przyjaciółką oraz jej kolegą którego kompletnie nie znam, mam obawy co do niego, ogólnie nienawidze przebywać wśród ludzi których nie znam (tym bardziej chłopaków). No ale cóż, zgodziłam sie I musze cierpieć.    Szłam oblodzonym chodnikiem przez park zastanawiając się jak on wygląda, jak się wobec niego zachowywać, czy on jest taki jak wszyscy chłopacy, strasznie się tym stresuję. Wreszcie zauważyłam moją siskę której nie widziałam ponad miesiąc. Oczywiście zaciesz, przytulas, takie standardy. Wreszcie kieruje wzrok na niego... Niezbyt przystojny, ciemne włosy, oczy byle jakie, wysoki, ogólnie 5/10. Uśmiechnęłam się sztucznie podałam mu rękę na przywitanie i wydusilam z siebie ciche "cześć". Patrzyłam wciąż na niego chłodnym, zimnym wzrokiem ale z nutką ciekawości.  

-Masz fajną czapkę! Twój wzrok mówi że idealnie do tego domu pasujesz😊-powiedział chłopak z szerokim uśmiechem na ustach. Chciałam go natychmiast wypierdolic ale przyjaciółka popatrzyła na mnie znacząco że mam się opanować. Fakt, miałam czapkę z herbem slytherinu i to też fakt że do niego należę.

-Jeszcze się o tym przekonasz - odpowiedziałam mu z demonicznym uśmieszkiem.

Razem w trójkę poszliśmy kupić bilet i wypożyczyć łyżwy. Od razu jak je założyłam pognałam na lodowisko. Jej, wreszcie lód, od dwóch lat nie jeździłam. Zrobiłam trzy okrążenia, nareszcie weszli moi przyjaciele. Kolega pomagał mojej psipsi uczyć się jazdy, zaczęłam się śmiać, było to naprawdę zabawne. Gdy wreszcie sama zaczęła jeździć, zrobiłam kilka rundek z jej kolegą, chciałam go bliżej poznać. Po kilku kółkach padło pytanie...

-hhaha naprawdę hahah wzruszająca historia hahhah-nie mogłam powstrzymać śmiechu.

-Ale to się działo naprawdę! Ej może zmienimy temat... Byłaś kiedyś zakochana? Tylko tak szczerze.

I tu mnie zamurowało, stanęłam na środku lodowiska, wszystkie wspomnienia nagle wróciły, to był ogromny ból i błąd z jego strony.

-yyyyy.... Tak w zasadzie byłam, 2 albo 3 razy. Ale teraz sądzę że już się nie zakocham I pewnie nikt się we mnie nie zakocha......

-Może jednak to się zmieni?.....

-Co masz na myśli?

Zamyslił się na chwilę.

-No wiesz, zawsze jest szansa że się w kimś zakochasz albo ktoś w tobie.

-Mhm, prędzej w moich snach.

Podjechalismy do mojej psipsi, nawet dobrze już sobie radziła, w trójkę jeździliśmy jeszcze kilkanaście minut jednocześnie się wygłupiając. Wpadłam na pewien głupi pomysł. Walka na figury. Wjechałam na środek lodowiska i zaczęłam robić najróżniejsze akrobacje, ludzie zrobili mi miejsce, kolega mojej psipsi dołączył się do mnie. Było zajebiście. Ale w pewnej chwili ciężko upadłam na twardy lód...


KONIEC

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top