65
Już prawie zapomniałaś,
Prawie zapomniałaś o tym co się wydarzyło,
Musiałaś zapomnieć,
Już było blisko,
Ale musi się jak zwykle zdarzyć inaczej,
Jakby ktoś lub coś chciało żebyś miała codziennie zjebane życie (nie ważne że już masz),
Czytasz te wyrazy powoli i uważnie,
Próbujesz zrozumieć ich sens
Myślisz sobie,
"I tak cię nikt dobrze nie zna, nie wie jaka jesteś, więc się nie dziw, że on też nie wiedział"
Tak, to prawda, mówiłaś...
Kochał cię, to też prawda,
Cholera,
Te wyrazy bolą,
Chcesz wyskoczyć przez okno,
Ale po chwili przypominasz sobie, że masz skrzydła i nic z tego,
Tabletki się skończyły,
Żyletkę gdzieś zapodzialaś,
A sznurka nigdzie nie widzisz,
"Kurwa, serio, musisz mi pozwolić umrzeć, bo bez niego nie wytrzymam, rzeczywiście, żył w kłamstwie, ja i tak nie potrafię się zmienić, zrobiłam coś, czego nigdy mi nie wybaczy, PROSZĘ POZWÓL MI TO ZROBIĆ!!"
Jednak znowu to samo,
Nie pozwala Ci,
" Nie rób tego, wiesz dobrze, że ci nie pozwolę, mam cię kurwa chronić, a nie żebyś mi tu umierała, to jeszcze nie ten czas, jeszcze nie teraz, pamiętaj że jestem zawsze przy tobie, nie opuszczę cię, nie przejmuj się tym palantem, nie załamuj się, bo nienawidzę jak cierpisz"
Przyzwyczaiłas się do tego głosu w twojej głowie, to nie nowość,
Czy to coś dało?
W pewnym stopniu,
Teraz siedzisz opatulona w kocyk bez chęci do życia i zastanawiasz się czy twoje życie kiedykolwiek będzie szczęśliwe i normalne....
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top