Szkoła

Nastał kolejny dzień w Gotham City. Dla większości był to po prostu kolejny, zwykły ranek. Jednak dla niektórych był to jeden z najgorszych dni w roku. Ten, w którym kończy się najpiękniejszy okres dzieciństwa- wakacje.

I właśnie dzisiaj był ten dzień. Początek szkoły.

Zegarki wszystkich wskazywały 8:00 rano. Pewnie się zastanawiacie, gdzie są ci wszyscy ? W końcu w ten dzień o tej porze, wszyscy powinni być na nogach.

Otóż niekoniecznie. Przecież komu by się chciało wstawać po nocnym patrolu ? Jednak w końcu ktoś raczył wstać.

Tim smacznie odsypiał nie przespaną noc, kiedy nagle drzwi do jego pokoju nieznacznie się otworzyły, a po kilku sekundach chłopca czekała brutalna pobudka. Nagle chłopak obudził się z krzykiem, "całkiem" przemoczony.

- Dick ! Co ty wyprawiasz ?!- pytanie było skierowane do Graysona, który trzymał w ręku dowód przed chwilą popełnionej zbrodni i uśmiechał się, dumny ze swego czynu.

- Spełniam dobry uczynek. Pomagam ci nie spóźnić się na rozpoczęcie szkoły.- powiedział to takim tonem jak by był niepodważalnie przekonany o prawości swoich słów.

- Wiesz, normalni ludzie mogli by powiedzieć "Tim, wstawaj", albo nastawić budzik, ostatecznie ściągnąć kołdrę, ale to... Czy ty litości nie masz ? Alfred będzie musiał się tym zająć.

- No właśnie. Poza tym zmarnowałeś całkiem dobrą wodę.- odezwał się nagle Jason, który stał oparty o drzwi i przyglądał się całej scenie.

- O, strasznie przepraszam. Obiecuję, że jutro przyślę jego, żeby cię obudził w bardziej delikatny sposób.- zwrócił się Dick do Tima.- A teraz wstawaj.

- Ale na rozpoczęcie to nawet nie warto iść. Nigdzie się nie ruszam.- po tych słowach padł na lekko wilgotne łóżko.

- Mowy nie ma.

- Jestem zmęczony.- powiedział chłopak, tak jakby to zmieniało całkowicie całą sytuację.

- Tak to już jest, jak się idzie na patrol do 3 w nocy, a potem pobija rekordy w grach komputerowych.- rzucił od niechcenia Jason.

Dick popatrzył tylko na Tima i uśmiechnął, jakby chciał powiedzieć "dobrze ci tak", a po chwili powiedział wychodząc z pokoju.

- Widzimy się na dole za 15 min. Teraz czas wejść do jaskini lwa.- to 2 zdanie powiedział po cichu do siebie.

"No. Teraz to będzie się działo." pomyślał Dick i żeby tego nie przedłużać otworzył drzwi. Nie zdążył nawet jeszcze porządnie wejść, a już musiał się cofnąć, żeby uniknąć cięcia mieczem.

- Hej. Uważaj trochę.

- To na przyszłość pukaj, albo w ogóle nie wchodź, Grayson.- odparł niezbyt skruszony Damian.

- Dobra, nie po to przyszedłem. Dobrze, że wstałeś.

Chłopak popatrzył na niego dziwnie, nie wiedząc do czego ten zmierza.

- Jak by ci to powiedzieć...

- Daruj sobie. Nawet nie myśl, że mnie tam zaciągniesz.- Damian wszedł mu w słowo i uważając rozmowę za skończoną powrócił do ćwiczeń.

- Posłuchaj. Nie będę cie błagał, żebyś tam poszedł.

- Czemu nie ? To był by ciekawy widok.- wtrącił Jason, który pojawił się tu z nie wiadomo skąd.

- To był pomysł Bruce'a.- Dick zignorował kolegę.

- No i co z tego ?

- A to z tego, że jesteś tu już od dłuższego czasu i nigdy nawet nie zerknąłeś na budynek szkoły.

- Nieprawda. Na patrolu ją mijaliśmy.

- Wiesz co ? Nie pomyślałbym, że dzieciak, który sam ruszył, aby pokonać Sleyd'a, wnuk Ra's al Ghul'a, który nigdy nie odrzucił żadnego wyzwania, będzie pękał pójść do szkoły.

- Wcale się nie boję. Nie mają mi nic ciekawego do zaoferowania.

- To samo mówiłeś o tytanach i nie było, aż tak źle. To teraz pomyśl o klasie jako o trochę większej drużynie.

Teraz zarówno Damian jaki i Jason popatrzyli na niego jak na głupka.

- Nie.- odparł krótko młodszy chłopak.

- To żeś wymyślił Dick.- skomentował, trochę rozbawiony tym pomyłem, Jason. Teraz zwrócił się w stronę Damiana.- Popatrz na to z tej perspektywy. Ktoś w końcu musi pilnować Tima.

- Hej !- doszedł ich oburzony okrzyk chłopaka z drugiego końca korytarza.

- No dawaj. Każdy z nas musiał przez to przejść. Chociaż spróbuj.- nalegał Dick.

Damian zrezygnowany westchnął.

- Nie odpuścisz, co ?

- Nie mam tego w zwyczaju. Potrafię być bardzo uparty.

- Naprawdę ? Nie zauważyłem.

- Czekam ma dole za 10 min.- powiedział Dick wychodząc.

- Nie miałem wyboru, prawda ?- chłopak spytał jeszcze Jasona.

- Nie bardzo. Gdyby on cię nie przekonał to zrobiłby to Bruce.

- Mógłbym uciec.

- Batmanowi ? Jasne.- stwierdził sarkastycznie i też wyszedł.

10 min. później.

W końcu wszyscy zebrali się na dole. Tim spojrzał zdziwiony na Damiana i już miał rzucić jakąś uwagę, ale chłopak spiorunował go takim spojrzeniem, że szybko mu się odechciało.

Innymi słowy. Dick i Jason cieszyli się, że mają to wszystko już za sobą. Tim mało nie zasypiał na stojąco, a Damian był wściekły dosłownie na wszystko i wszystkich i wyraźnie dawał do zrozumienia, że lepiej trzymać się od niego z daleka.

Czyli zapowiadał się ciekawy dzień.


Cześć wszystkim. To taki one shot z okazji rozpoczęcia szkoły. I tak, wiem, że ono było już tydzień temu, ale co z tego ? Pomyślałam, że to może być oryginalny pomysł na rozdział. Jakby co to oczywiście nie ma nic wspólnego z całym opowiadaniem. To tylko taki krótki przerywnik.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top