Część Bez tytułu 9

Tydzień z psycho-kanibalami:

Pon.

{Carnage Killer}

Pobiegłam szczęśliwa do kuchni i krzyknęłam:

-Ludzie i inne stwory! Slender pozwolił mi zostać! Pod warunkiem że nie zmasakruje Offendera!-tak na prawdę i tak go zmasakruje

-Jupiiiiiiiiii!!!!!!!!!!!!-krzykną Jack a wszyscy spojrzeli na niego w stylu: Że co?

-Yyy... Cieszyć się nie można?-i zwiał

Podeszłam do Zoe i spytałam

-On taki zawszę?

-Nie. Nie wiem co w niego wstąpiło

-Hmm... Mam pomysła. Macie przyprawy?

-Pewnie-wskazała na górną szawkę

No to zaczynamy...

(Time skip)

Gotowe! Teraz trzeba wszystkich zawołać

-Ludzie i inne stwory! Choćta tu na chwile!

-O co chodzi?

-Właśnie skończyłam swoje dzieło!-powiedziałam i wyciągłam książkę z napisem

~Nerki na 1000 sposobów

-No to co zgotować?

-Nerki z nerkowcami!!!-krzykną Jack

-Już się robi! Ale potrzebuję pomocnika

-Ja chce!-znowu Jack

-No to choćta!

(Time skip 2)

Art by @strzyzyk123 

Kolacja była pyszna! Wszyscy zjadli co najmniej 2 nerki! Potem poszliśmy z Jackiem do szpitala po więcej nerek ^^ Było zarombiście ^^

Art by strzyzyk123 and 

Wt.

{Zoe}

Poszliśmy na polowanie. Jedynie został Offender i kanibale. Ciągle mówili że są tylko przyjaciółmi. Taa...jasne...ja wiem swoje... Gdy byliśmy już  oddaleni od domu usłyszeliśmy piosenkę:

[C A N N I B A L] (LOL)

https://youtu.be/PDhUkWb8Qic

śpiewaną na 2 głosy. To nie wróży dobrze...

Szybko pobiegliśmy do domu. Po drodze piosenka ucichła. Gdy wróciliśmy Offender leżał pod oknem które było rozbite

-U-ucie-ekaj-jcię p-puki-i c-czas-s-wyjąkał

Szybko pobiegliśmy do pokoju kanibali. było spokojnie. Jack i Carnage pili herbatę z sokiem nerkowym

-No co!? Już herbaty nie można spokojnie wypić!?-krzyknęła obużona Cornagre

-Co się stało Offenderowi?-spytał Liu

-Ukuł się różą, spadł ze schodów i stłukł okno-powiedziała spokojnie

-To jest zdrada przeciw państwu!-krzykną z dołu Offender

Art by @strzyzyk123 

Śr.

Dziś znowu poszliśmy na polowanie, ale zrobiliśmy warty. Pierwszym ochotnikiem był Jeff. Gdy wróciliśmy był cały w niebieskiej farbie. Wyglądał komicznie. Nawet zatęsknił za wybielaczem.

Jeff powiedział że kanibale zamknęli się w swoim pokoju. Ja tradycyjnie "z buta wjeżdżam". Gdy weszliśmy do pokoju nikogo nie było. Okazało się że kanibale mieli domek na drzewie i się tam schowali razem z połową kuchni. Wrócili dopiero rano bo lodówka się zepsuła. Jak? Nie wiem.

Czw. 

Moja kolej na warte. Toby nie chciał mnie z nimi zostawiać więc jesteśmy razem. Gdy przechodziłam koło ich pokoju usłyszałam DZIWNĄ piosenkę. Była to przeróbka "Ulepimy dziś bałwana?" A brzmiała ona tak:

Namalujmy dziś obrazek!

A najlepiej czyjąś krwią!

Wiem że nie lubisz, ale spójrz, tu nerki są!

Malowaliśmy razem,

Krew skończyła się,

Jakże mamy dalej żyć!?

Namalujmy dziś obrazek!  

Lub zamordujmy kogoś razem!

(XD)

Ogólnie było w miarę spokojnie, więc postanowiłam z Tobym się przejść. Gdy wróciliśmy w pokoju kanibali było DUŻE przemeblowanie. Cornage dała mi tresowanego sokoła. Skąd go miała?

Art by 

Piąt.

{Masky}

Pora Hoodiego, a że jestem dobrym bratem (ale skromność) nie dam mu umrzeć. Nie. Ja wcale nie przesadzam. Na początku było nudno...strasznie nudno... Więc go trochę powkórzałem. Hey Hoodie nie jest w moim stylu więc znalazłem inny sposób

-Hoodie?

-Tak?

-Znasz Masky x Hoodie?-( ͡° ͜ʖ ͡°)

-Zamknij się :/

-XD

Nagle usłyszałem cichy łomot więc poszłem w tamtą strone. Co tam zobaczyłem? Kanibali na suficie malujących ściany...

Sob.

{Zoe}

Szłam po lesie. Wszystko by było gites gdyby nie to że kanibale pływają w jeziorze...

Nied.

{Jeff}

Obudziłem się nie wiem kiedy. Chyba była impra a ja nic nie pamiętam. Co 1 minute żygałem. Serio. W końcu inni też się obudzili...coś mi tu nie gra...

-Czemu kanibale nadal tańczą!?

-Nie wnikam-Toby-A tak w ogóle gdzie moje gogle?

-Ja je mam-Zoe-Oddasz mi moją chuste którą masz na głowię?

-Jasne

-Chwila!-krzyknąłem-Gdzie Jane!?

-Chyba w pokoju L.Jacka

-Szlak!-i pognałem do jego pokoju

Jack był na szafie a Jane pod fotelem cała w papierkach.

-Niee! Jane! Obudź się!

-C-co jest?

-Uff...

(Time skip)

-Co na obiad?

-Nerki!

-Nie! Nigdy więcej! 

-Czemu?

-Wczoraj się ich tak nażarłem że nie wiem! ( ‾ʖ̫‾)

I tak miną tydzień...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top

Tags: