Rozdział 6

Jedno co zapamiętałam to: dzwońcie po pomoc, wszystko będzie dobrze, zaufaj mi proszę księżniczko. Tylko tyle ale ten głos był cudowny, ale jedno jest najważniejsze co z moim synkiem, co z nim! Chcę krzyczeć ale nie mogę, chcę się poruszyć ale nie mogę, chcę otworzyć oczy ale nie mogę. Ratunku, proszę pomocy. Ale widziałam tylko ciemność ale słyszałam wszystko co się działo na zewnątrz, byłam przytomna ale nie mogłam nic. Poczułam jak ktoś łapie moją rękę, a potem całuje, to było.... przyjemne ale chcę wiedzieć co z moim Luffim! Nagle cisza nastała a ja nie wiedziałam co się dzieje, czułam że spadam w jeszcze większą ciemność. Obudziłam się, w końcu widziałam, mogłam się poruszyć! Usłyszałam tylko że się obudziłam a już lekarz, z 3 pielęgniarkami byli już u mnie i się pytali o takie bzdury, więc nie wytrzymałam i krzyknęłam co z moim synem a oni ucichli.... nie proszę, tylko nie to, miał tylko 2 latka proszę nie, doktor nagle się odezwał: Z pani synkiem jest wszystko dobrze. Z moim oczu polały się łzy szczęścia, powiedział dla pielęgniarki żeby przyniosła go, tak że uczyniła. Po chwili miałam już mój cały świat w rękach, obiecałam sobie że go nigdy nie wypuszczę, nigdy. Po 2 tygodniach w szpitalu mogłam wrócić do domu. Tylko teraz gdzie? Do Tyrana nie wrócę, do rodziców też nie, do Anyi też nie bo nie mieliśmy kontaktu przez 2-3 lata. Tylko została mi ulica. Poszłam usiąść na kartonach i pod daszkiem przykryłam dziecko kocem. Było zimno jak na lato, lał deszcz, wiatr. Bałam się że Luffi mi się przeziębi więc mocniej go objęłam ale uważając żeby mu krzywdy nie zrobić. Gdy obudziłam się byli ciemno, strasznie ciemno, więc stwierdziłam że jest noc. Gdy usłyszałam głosy mężczyzn zbliżających się do nas bardziej się skuliłam i przytuliłam synka. Przeszli koło nas, na szczęście nie zauważyli nas. Było mi zimno, zmęczona byłam a przecież przed chwilą się obudziłam ale zmęczenie było silniejsze. Poczułam że ktoś nas podnosi ale nie miałam siły żeby się bronić.
Witam wszystkich serdecznie, mam nadzieję że wam się podobało i przepraszam za wszystkie błędy. Do zobaczenia wkrótce ☺️
Słowa: 354

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top