Kłopoty Jeffa
Dzień jak dzień Jeff idzie do łazienki myje zęby następnie szedł na dół do kuchni i zjadł śniadanko tak. Następnie poszedł do szkoły i po drodze zaczepili go dwaj chłopcy, zaczeli się bić lecz Jeff opdpuścił i poszedł dalej. Na mjescu okazało sie ze to dopiero początek jego kłopotów. Chłopak nie wiedział czemu ale na wejściu odrazu miał iść do dyrektora szkoły chociaż jeszcze nic nie zrobił. Wszedł do gabinetu i na dzień dobry usłyszał te słowa :
- Drogi chlopcze niektórzy uczniowie skarżą się że widzieli jak kogoś zabiłeś. Powiedz mi czy to prawda?
Chlopak był zmieszany ale postanowił skłamać.
- Oczywiscie że nie prze Pana, nic takiego nie zrobiłem.
- Powiedzmy ze ci wierze możesz iść.
Chlopak wszedł i udał sie prosto na lekcje ktore odziwo skończyły się szybciej niż zwykle. Wrócił na chte i myślał czy dobrze zrobił kłamiąc dyrektorowi szkoły. Ale miał na to wywalone. Jeff chciał by wszystko było po jego myśli. Nagle do jego drzwi zapukała tajemnicza osoba, więc jak to Jeff, wziął nóż i poszedl otworzyć drzwi, to był jego przyjaciel Cross the smile. Cross rozumiał wszystkie problemy i obawy przyjaciela. Dlatego przyszedł do niego sprawdzić jak sie trzyma.
Nie dawno Jeff stracił całą rodzine w śmiertelnym wypadku lotniczym. Cross jako jedyny widział co sie stało i dlaczego rozcioł sobie usta nożem kuchennym.
- Dlaczego wyskoczyłeś do mnie z nożem?
- Sorry myslalem że to ktoś inny ale spoko.
- Przyszedłem do ciebie bo slyszalem że coś się stało i nie mam pojęcia dlaczego zabiles to dziecko.
- Było zbyt szczęśliwe przy mojej osobie Cross wiesz że ja nie mam juz nikogo dla kogo mógłbym byc szczęśliwy.
- Czekaj a Jane przeciesz to twoja dziewczyna.
- Wiesz jak to jest udawać szczęśliwego?
- Nie ale ja mam ciebie i wiem jak to jest naprawde bys szczęśliwym i ty masz nas więc też powinieneś być szczęśliwy chłopie. - Kiedy Jeff to usłyszał to poraz pierwszy od wypadku rodziców sie uśmiechnął wiedział że ma w nich swoje oparcie. Chcial by zawze byli przy nim.
Następnego dnia Jeff nie poszedł do szkoly bo dostał nagle jakieś grypy. No rozchorował nam się chłopina ale tak mocno że nawet najlepsze leki mu nie pomagają. Trafil do szpitala okazało się że to są efekty ubocznej jego choroby. Załamał się gdy to usłyszał. Zadzwonił do Jane a potem do Cross'a. Oboje przyszli do niego. Jane cała zapłakana, Cross jakiś nie swój. A to wszystko dla tego że Jeff trafil do szpitala w ktorym sie okarze co tak naprawde się z nim satnie, spowodu ataku swojej choroby.
Od Autorki
To dopiero moja pierwsza książka i proszę o wyrozumiałość. Mam nadzieje że wam się spodoba.
Ps. Pierwszy rozdział pisala moja przyjaciółka, bo miała wene, oraz zapraszam was na jej konto pod nazwą Chara20188.
Bajo
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top