Bonus

Ten Bonus pomoże was lepiej poznać wygląd i powód skąd wziął się jej specyficzny charakter.

⚠️Uwaga⚠️
Ten rozdział został napisany przed aktualizowaniem tej książki.
Wiele rzeczy może się już nie zgadzać z historią, ale nie miałam serca tego usuwać!

Krzyk.
Kilkuletnia dziewczynka, siedziała ukryta w swoim pokoju.
Płacz.
Zwinięta w kulkę, marzyła tylko o tym żeby zniknąć. Po jej policzkach lały się hektolitry łez. Przeszklone oczy wpatrywały się w drzwi, na drugim końcu pomieszczenia. W duchu odmawiała modlitwy, żeby ten koszmar się skończył. Złotowłosa zastygła w bezruchu, licząc że słuch płata jej figle.
Kroki.
To wcale nie koniec. Ten potwór, idzie po nią. Dusząc w sobie krzyk, dziewczynka zaczęła szukać kryjówki. Wiedziała że to daremne, jednak nie potrafiła wyzbyć się złudnych nadzieji na przeżycie. Jej wzrok padł na dużą szafę.
Kroki były coraz głośniejsze.
Nie mając innego wyboru, kilkulatka szybko skierowała się w stronę potencjalnej kryjówki. Dębowa szafa była mniejsza niż wyglądała, jednak dziewczynce udało się w niej ulokować. W środku panowała kompletna ciemność. Jej uszy wyłapały moment, w którym drzwi Jej pokoju z hukiem uderzyły o podłogę. Morderca wszedł do pomieszczenia. Słyszała jak okrąża sypialnie, a następnie staje na środku. Wie, że tutaj jest. Wyraźnie słyszała trzask rozbijanego szkła oraz głośniejsze, lub cichsze odgłosy niszczenia mebli. Zaczął się zbliżać w stronę szafy. Czas zaczął wolniej płynąć. Oczami wyobraźni widziała dłoń mężczyzny, zbliżającą się w stronę uchwytów. Mijały sekundy, jednak szafa nadal zostawała zamknięta. Serce zaczęło wolniej bić. Szum w uszach powoli ustawał. Odszedł?
Nie. Słyszała odgłosy szarpaniny. Ktoś przyszedł ją uratować. Walka nie trwała długo, pytanie tylko, kto wygrał. Jej rozmyślanie przerwał zgrzyt zawiasów. Dokładnie przed nią, stała czarnowłosa dziewczynka, wyglądała na jej rówieśniczkę.
- wyjdź
Powiedziała nagle. Skołowana, nim pomyślała z jej ust padło głuche
- co?
Adrenalina wciąż buzowała w jej żyłach, przyćmiewając umysł. Czarnooka nic nie mówiąc, odsunęła się, umożliwiając wyjście z szafy. Kiedy już wyczołgała się ze swojej kryjówki, mogła ponownie zeskanować pokój wzrokiem. Wszystko było zniszczone. Lustro niegdyś umieszczone nad toaletką, teraz leżało rozbite przy jej stopach. Łóżko, jeśli można tak nazwać stos desek, przykrytych kołdrą, leżało na drugim końcu pokoju. W podobnym stanie była reszta mebli. Na środku pomieszczenia leżał nie przytomny mężczyzna. Nie wiedziała czy żyje i szczerze, nie chciała tego sprawdzać. Jej wzrok padł na stojącą obok ciała postać. Kobieta, bardzo podobna do dziewczynki obok, miała długie do pasa czarne włosy, związane w grubego warkocza. Ciemne jak węgiel oczy, wpatrywały się w nią z uwagą. Jej wzrok dokładnie przeskanował Jej drobne ciało, zapewne szukając większych urazów. Kiedy nie zauważyła nic niepokojącego, zwróciła uwagę na jej małego klona. Są rodziną? Pomyślała niebieskooka.
- Idziemy
Powiedziała tylko, zanim wyszła z pomieszczenia. Jej pozbawiony barw głos, przyprawił Ją o ciarki na plecach. Czarnowłosa dziewczynka jednak wyglądała, jakby w ogóle Jej to nie ruszyło. Jest do tego przyzwyczajona?
- Chodź
Równie bez uczuciowo powiedziała, a Jej czarne oczy skupiły na niej całą swoją uwagę. To chyba rodzinne. Nie zwracając uwagi na to, czy blondynka idzie za nią, wyszła z pokoju "poszkodowanej". Nie mając innego wyboru, pobiegła jej śladem. Już po kilku sekundach musiała wstrzymać odruch wymiotny. Zmasakrowane ciało Jej matki, częściowo leżało w połowie na ostatnich stopniach schodów. Nie była dobrą matką, jednak ten widok wycisnął kolejne łzy z oczu córki. Nie zauważyła nawet że wstrzymuje oddech, dopóki nie zaczęły pojawiać się jej plamki przed oczami. Poczuła jedynie mocne szarpnięcie za rękę i chwilę później znajdowała się na świeżym powietrzu. Nie wiedziała, dokąd się kierują ale i tak nie miała gdzie ani do kogo się udać. Jej jedyna rodzina została zamordowana, a dom zrujnowany.
Nie wiedziała ile już tak idą, wiedziała tylko że księżyc jest wysoko na niebie. W końcu odważyła się odezwać do tajemniczej dziewczynki.

- Gdzie my tak w ogóle idziemy?

- Do bezpiecznego miejsca

- Ile będziemy jeszcze iść?

- Mniej więcej dwie godziny

Nie mogła uwierzyć w to co usłyszała. Przecież idą już co najmniej pięć godzin!

- Dlaczego mieszkacie tak daleko? Droga tam zajmuje pół dnia!

- Zwykle poruszamy się innym sposobem i droga zajmuje mało czasu.

- Dlaczego z niego nie skorzystamy?

- To tajemnica, jeśli to zrobimy, będziemy musiały cię zabić.

Po chwili milczenia, zrezygnowana dziewczyna postanowiła kontynuować temat.

- Właściwie, to i tak nie mam nic do stracenia

- A co z twoją rodziną? Będą za tobą tęsknić.

Mimo treści jej wypowiedzi, twarz ciemnowłosej wyrażała obojętność. To było dla blondynki niepokojące.

- Jedyna rodzina jaką miałam została zamordowana, nie mam też gdzie się podziać. Moja śmierć nic nie zmieni.

-...

Czarnooka przez chwilę wpatrywała się przed siebie, intensywnie myśląc.

- Zaczekaj tutaj

I poszła. Szybko zrównała krok z starszą kobietą. Dopiero teraz zobaczyła, że obie mają na sobie długie peleryny z kapturem. Po dłuższym wpatrywaniu, zauważyła coś dziwnego. Na pewno peleryny miały za zadanie coś zakryć, pytanie tylko co. Nie wiedziała ile czasu czarnowłose ze sobą rozmawiały, jednak w końcu obie ruszyły w jej stronę.

- Czy to prawda, że nie masz domu, ani rodziny?

Nie mając nic do stracenia, odpowiedziała tylko.

- Tak.

- Mam dla ciebie propozycję, ostrzegam że po tym nie będzie odwrotu.

Lekko zaniepokojona, postanowiła zaryzykować.

- Na czym polega ta propozycja?

- Możesz zamieszkać w naszej wiosce i poznać tajemnice o której mówiła ci Karai lub odejść gdy tylko się wykurujesz.

Karai, a więc tak ma na imię.

- Zgadzam się

- Teraz nie możesz już zmienić zdania.

Po tych słowach, kobieta jak gdyby nigdy nic, odpięła klamrę w kształcie smoka, zdejmując pelerynę, a następnie przy pomocy tej samej klamry owinęła ją wokół pasa. Uwagę niebieskookiej zwróciło jednak coś innego. Teraz widziała jaką tajemnice skrywało nakrycie. Skrzydła. Duże, czarne skrzydła, porośnięte łuskami.
Szybko spojrzała w stronę Karai. Ona też je posiadała, trochę mniejsze, jednak równie majestatyczne.  Nie minęła chwila, a już leciała nad lasem, trzymana przez najstarszą z ich trójki.
Tuż obok, leciała rówieśniczka blondynki.
- Właściwie, to jak się nazywasz?

- Naomi

- Witaj w wiosce Czarnego Smoka, Naomi.

Ich oczom ukazała się, ukryta głęboko w lesie wioska. Już z daleka widziała mieszkańców. Wszyscy mieli na sobie czarne peleryny. Kobieta najwidoczniej zauważyła Jej zdziwiony wzrok i postanowiła zaspokoić Jej ciekawość.

- To znak przynależności do wioski, Ty też taką dostaniesz.

Na tym zakończyła się ich rozmowa.
Rzeczywiście, następnego dnia dostała czarną pelerynę.

- Zaraz, dlaczego wasze klamerki są złote, a moja jest srebrna?

Jeśli się przyjrzeć z bliska, to nie jest jedyna różnica. Peleryny, które miały na sobie jej wczorajsze toważyszki, posiadały złote zdobienia na końcach materiału, oraz trochę kłębszy kolor. Złote klamerki w kształcie smoka były starannie wykonane, idealnie odwzorowując każdą smoczą łuskę. Peleryna którą miała na sobie Naomi, oprócz bledszego koloru, nie miała też żadnych zdobień. Zwykła peleryna z kapturem. Jedyną ozdobą była srebrna klamerka w kształcie smoka. Mimo starannego wykonania, nie miała widocznych detali. Nawet jeśli zapinka była piękna, to nie mogła równać się z tą złotą.

- Znasz legendę o powstaniu Koki?

- Tak

- Więc wiesz, kim jest Czarny smok?

- Chcesz mi powiedzieć że..

- Tak, Ja Jestem aktualnym Czarnym smokiem, kiedy umrę, Karai przejmie ten tytuł.

Naomi, nadal będąc w szoku, zdołała wydusić z siebie pytanie.

- Ale, co to ma wspólnego z pelerynami?

- Tylko Czarne Smoczyce mają prawo nosić peleryny z złotą klamrą. Jest naszą odznaką. Mieszkańcy wioski, noszą taką samą pelerynę jak ty. Srebrna klamerka oznacza przynależność do naszej wioski. Rozumiesz?

- Chyba tak

- Świetnie. W takim razie, uroczyście mianuje cię mieszkańcem Wioski Czarnego Smoka

Mówiąc to, kobieta założyła pelerynę na dziewczynkę.

Od tamtego dnia minęło dużo czasu. Karai oraz Naomi stały się sobie bardzo bliskie, obie mają teraz 18 lat, w międzyczasie do ich duetu dołączył pewien chłopak, nazywany przez złotowłosą "głupim dzieciakiem".

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top