Special
Tak jak obiecałam, jest specjal. Niestety, ale nie mogłam dowiedzieć się od was czego ma dotyczyć, więc sama wymyśliłam takie coś (no z małą pomocą Victoria_Simms).. mam nadzieję, że się spodoba
PS. Wybaczcie mi, że tak długo mi zeszło pisanie tego specjalu, ale nie miałam za bardzo czasu no i ostatnio internet nie chciał mi działać..
Dzięki Wiki. Jesteś najlepsza <3 :*
Życzę miłego czytania HQ
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
****WSPOMNIENIA****
*17 lipca 2014*
Moje 21 urodziny. Od rana, dzień zapowiadał się wspaniale. Kiedy wstałam, przywitała mnie Łucja - moja kochana starsza siostrzyczka. Zrobiła śniadanie, złożyła mi życzenia i dała mi prezent, czyli piękną różową bransoletkę z zawieszką w kształcie serduszka (zdj.poniżej)
Po śniadaniu, poszłyśmy do kina. Następnie do kawiarni na ciastko i kawę. Wróciłyśmy do domu około 16. Nie minęło nawet pół godziny jak odwiedziły nas moje przyjaciółki - Maja, Kinga i Wiktoria. One również złożyły mi życzenia i wręczyły prezenty. Podziękowałam im za to. One jednak powiedziały, że to jeszcze nie koniec. Spojrzałam na nie zdziwiona.
- Idziemy na imprezę do Club Mirage. - oznajmiła Wiktoria.
- Po co? - zapytałam.
- Świętować Twoje urodziny. - odpowiedziała Kinga.
- Może poznasz jakiegoś przystojniaka. - uśmiechnęła się Majka.
- Nie mam się w co ubrać. - stwierdziłam.
- Byłyśmy na to przygotowane. - Wiktoria wyciągnęła kilka sukienek ze swojej torebki.
Poważnie? Sukienki trzyma w torebce? Maja miała kilka par szpilek w.. torebce?! Zaczynam się bać co one tam jeszcze mają. Może noże, albo broń palną?
- Dziewczyny muszą być gotowe na wszystko. - uśmiechnęła się Łucja, wyciągając z szafki kosmetyczkę, prostownicę i lokówkę.
Zaczęłyśmy wybierać swoje kreacje. Ja wybrałam czarną dopasowaną sukienkę z długim tiulowym tyłem, a do tego czarne skórzane szpilki z ćwiekami. (zdj.poniżej)
Zrobiłam makijaż, uczesałam i wyprostowałam włosy, które zostawiłam rozpuszczone.
###
O godzinie 18.33 byłyśmy już w klubie. Usiadłyśmy przy barze i zamówiłyśmy drinki. Po paru głębszych, byłam nieźle wstawiona tak samo jak dziewczyny. Poszłyśmy tańczyć. Porywałyśmy do tańca każdego spotkanego faceta..
Kiedy zaczęłyśmy tańczyć same, zaczepiłam obcasem o tył sukienki. Upadłabym gdyby nie to, że pewien mężczyzna, złapał mnie w pasie.
********
I tak poznałam Marcela Kownackiego - 26-letniego kardiologa. Zakochałam się w nim. Dokładnie rok później, Marcel mi się oświadczył. To było coś pięknego...
*17 lipca 2015*
Obudziłam się przed godziną dziewiątą. Dziś miałam wolne w pracy. Było mi to na rękę. Mogłam cały dzień spędzić w domu. Nie miałam ochoty gdziekolwiek się ruszać. Co poradzić? Leń ze mnie..
Ręką zaczęłam macać po łóżku szukając Marcela. Jednak go tam nie było. Otworzyłam oczy. Na szafce leżała kartka.
Kochanie,
Zapewne wstaniesz późno, więc zostawiam Ci wiadomość, żebyś się nie martwiła moją nieobecnością. Mam parę spraw do załatwienia na mieście. Wrócę dopiero wieczorem. Wybacz.. Niestety, ale tak wyszło..
W salonie czeka na Ciebie prezent. Nie zapomniałem o Twoich urodzinach. Mam nadzieję, że Ci się spodoba ten drobny podarunek.
Marcel
PS. Łucja i Twoje przyjaciółki, wpadną do Ciebie przed 11. Nie będziesz czuła się samotna.
Uśmiechnęłam się pod nosem i zakładając na siebie koszulę Marcela, zeszłam na dół. W kuchni na stole leżała druga kartka. W salonie na kanapie siedział śliczny duży biały miś.
Usiadłam na kanapie i przytuliłam się do misia. Następnie wyprostowałam kartkę, która była zgięta w pół.
Kwiatuszku,
To nie koniec niespodzianek. Dziś o 16 zabiorę Cie w pewne miejsce. Chciałbym, żeby ten dzień był wyjątkowy i taki będzie. Do zobaczenia.
Marcel
PS. Podoba się prezent? Mam nadzieję, że tak.
I jak można go nie kochać? Jest po prostu wspaniały. Jest taki kochany, romantyczny, słodki. Po prostu ideał..
###
Godzina 15.48. Dziewczyny złożyły mi życzenia, wręczyły prezenty i umilały mi czas. Wyszły około godzinę temu. Od pół godziny szykuję się na tą niespodziankę od Marcela.. Wzięłam kąpiel, zrobiłam makijaż, włosy uczesałam i zostawiłam rozpuszczone. Zastanawiałam się w co ja mam właściwie się ubrać. Nie wiedziałam dokąd chce mnie zabrać.. W tym samym momencie dostałam SMS'a.
Od Marcel: Cześć kochanie. Właśnie po Ciebie jadę. Mam nadzieję, że jesteś już gotowa?
Do Marcel: Cześć misiu. Nie mam pojęcia w co się ubrać.. Gdzie chcesz mnie w ogóle zabrać?
Od Marcel: To tajemnica. Nie mogę Ci tego powiedzieć.. Ubierz się w to co chcesz. Dla mnie zawsze jesteś piękna.
Do Marcel: Okej. Ufam Ci.. I dziękuję 😊
Od Marcel: 💖💖😘
Ubrałam białą spódniczkę, czarną bluzkę oraz czarne szpilki. (zdj.poniżej)
Parę minut później przyjechał Marcel. Ubrany był w szare jeansy, białą koszulę, czarne skórzane brogsy oraz czarną marynarkę. Na nadgarstku miał drogi czarny zegarek. Wyglądał bardzo pociągająco..
Wyszliśmy na zewnątrz. Na podjeździe stało czarne Maserati Levante. Marcel (jak przystało na dobrze wychowanego mężczyznę) otworzył mi drzwi samochodu. Wsiadłam i zapięłam pasy. Chwilę później miejsce kierowcy zajął Kownacki..
Po paru minutach, Marcel zatrzymał się na poboczu, zawiązał mi na oczach chustę, po czym znów ruszyliśmy w drogę..
###
Jakiś czas później, zatrzymaliśmy się. Odpięłam pas, zastanawiając się gdzie jesteśmy.. Marcel otworzył drzwi i podał mi swoją dłoń, którą pewnie chwyciłam..
Zaczął prowadzić mnie gdzieś. Parę metrów dalej, wziął mnie na ręce i niósł dokądś.
- Dokąd mnie niesiesz? - zapytałam.
- Już za chwilę się dowiesz. - odpowiedział.
Chwilę później mężczyzna zatrzymał się i odstawił mnie na ziemię.
- Wszystkiego najlepszego skarbie. - powiedział, odsłaniając mi oczy.
Byliśmy na polanie pełnej kwiatów. Na trawie rozłożony był koc, a na nim porozstawiane świeczki (w szkle), butelka wina, dwa kieliszki oraz przekąski porozkładane na talerzykach i bukiet czerwonych róż, które po chwili miałam już w dłoniach..
###
Leżeliśmy przytuleni do siebie, patrząc na piękne nocne niebo pokryte milionami gwiazd. Nagle Marcel podniósł się do pozycji siedzącej i zaczął przeszukiwać kieszenie. Nie znajdując tego czego szukał, poszedł do samochodu..
Wstałam i podeszłam do drzewa na niewielkim wzgórku. Duży rozłożysty czerwony dąb pięknie prezentował się w blasku księżyca. Nawet nie zauważyłam kiedy wrócił Marcel. Odwróciłam się w jego stronę.
- Dlaczego mnie tutaj zabrałeś? - zapytałam.
Mężczyzna spojrzał na mnie swoimi pięknymi oczami, które w niewielkim świetle gwiazd, zdawały się być czarne..
- Od dłuższego czasu chciałem Cie o to zapytać, ale postanowiłem, że zrobię to w wyjątkowy dzień, w dzień Twoich urodzin. - uklęknął przede mną, otworzył małe czarne pudełeczko, które trzymał w ręku i ujął moją prawą dłoń. - Aleksandro Wilk, czy uczynisz mnie najszczęśliwszym mężczyzną na świecie i zgodzisz się za mnie wyjść?
Stałam jak posąg. Nie mogłam się ruszyć, nie mogłam wydobyć z siebie głosu. Nie mogłam uwierzyć w to co usłyszałam. Marcel prosił mnie o rękę?! To jawa, czy sen?? To na pewno sen..
Lekko potrząsnęłam głową, przywracając swój umysł do rzeczywistości.. Marcel czekał na odpowiedź, a ja stałam i patrzałam się na niego z otwartymi ustami, nie mogąc nic powiedzieć. W końcu udało mi się przywrócić głos..
- T-tak. Zgadzam się. - odpowiedziałam, drżącym głosem.
Kownacki założył mi pierścionek na palec i wstał.
- Kocham Cie. - powiedział.
- Ja Ciebie też.
Chwilę później zatraciliśmy się w pełnym uczuć pocałunku..
************
Pół roku później, planowałam już ślub. Ten spacer, który wspomniałam kilka części wcześniej, był tak naprawdę drogą do księdza, gdzie mieliśmy załatwić dokładną datę ślubu. Ten dzień był dla mnie okropny. Wylałam wiele łez, ale również ma to swoje plusy.. zrozumiałam jaka naprawdę jest moja siostra.. Nie było mi łatwo z tym wszystkim. Łucja przepraszała mnie za to co zrobiła, ale ja.. nie mogłam jej wybaczyć. To było dla mnie zbyt bolesne..
Dzięki Mai, udało mi się zdobyć nową pracę. Pamiętam ten dzień, jakby to było wczoraj..
*3 sierpnia 2015*
Dwa dni temu rozmawiałam z podinspektorem Piotrem Zarębskim. Nasza rozmowa trwała dobre 2 godziny. W końcu udało mi się go przekonać. Zatrudnił mnie..
Weszłam razem z Mają do jakiegoś pokoju, w którym było trzech mężczyzn.
- Cześć chłopaki. - przywitała się z nimi.
- Cześć Maja. - odpowiedzieli jednocześnie.
- Co to za ślicznotka? - zapytał najmłodszy z mężczyzn.
- Moja przyjaciółka. - odpowiedziała Brzeska.
- Aleksandra Wilk. - podałam owemu mężczyźnie dłoń, którą delikatnie pocałował.
- Krystian Górski.
- Jaki z Ciebie gentleman. - zaśmiał się starszy od Krystiana, mężczyzna.
- No wiadomo..
- Olgierd Mazur. - rękę podał ten najstarszy z mężczyzn.
- Miło mi. - uścisnęłam jego dłoń.
- Krzysiek. - Krystian szturchnął bruneta, który był jakby nieobecny.
- C-co? - zamrugał kilka razy.
- Przedstawiłbyś się. - przewrócił oczami Górski.
Owy Krzysiek, podszedł do mnie i podał mi rękę którą uścisnęłam.
- Krzysztof Chrobociński.
- Aleksandra Wilk. Miło mi. - uśmiechnęłam się lekko.
************************
Parę dni później zostałam wysłana na szkolenie. Wróciłam 2 tygodnie później. Po akcji złapania gangstera znanego pod pseudonimem "Siwy", zrobiliśmy małą imprezę zapoznawczą. To na niej zaprzyjaźniłam się z Krzysztofem. Staliśmy się nierozłączni..
Pewnego dnia, napisałam list, którego nigdy nie dałam Krzysztofowi. Kiedyś jednak to zrobię, być może już niedługo..
Krzysiu,
Jesteś jedyną osobą, której mogę o tym powiedzieć. Wiem, że mogę Ci zaufać.. Jest wiele rzeczy, których żałuję. Nie żałuję jedynie tego, że poznałam Ciebie..
Myślisz, że jestem taka idealna. Myślisz, że Cie nigdy nie okłamałam.. mylisz się. Okłamałam Cie. Pamiętasz, kiedy mówiłam Ci, że nigdy nie pokocham żadnego mężczyzny? To nie prawda. Pokochałam. A wiesz kogo? Ciebie Krzysiu..
Myślałam, że Marcel był jedynym i ostatnim mężczyzną, którego tak mocno kochałam. Jednak myliłam się.. Kiedy Cie poznałam, od razu poczułam coś, czego nie jestem w stanie opisać..
Zrozumiałam, że muszę odejść.. chcę zacząć wszystko od nowa.. Jeżeli się już nigdy nie zobaczymy, chcę, żebyś wiedział, że Cie kocham, że jesteś dla mnie najważniejszy.
Dziękuję za wszystko.
Na zawsze Twoja,Ola
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top