3*

10 sierpnia a ja ubrana w swój były mundurek z gimnazjum właśnie przekraczałam bramę akademii dla bohaterów. Miałam udać się pod salę 3E było tu już może z pięć osób wiem na pewno że nas rozdzielili na dwie grupy a ja tu nikogo nie znałam. Jednak mój wzrok przyległ do chłopaka od dwukolorowych włosach jedna strona była czerwona a druga biała jak śnieg. Kojarzyłam go wydawało mi się że był to syn któregoś z słynniejszych bohaterów.

-hej ty jesteś Aleya Hiroshima? Jesteś córką tego bohatera Liquida?-do mnie podeszła jakaś dziewczyna i miała blond włosy a końcówki były pofarbowane na niebiesko-możesz mi nie pamiętać chodziłyśmy razem do przedszkola w Ameryce. Susan Marphi.

-tak ta blondynka co się wtedy się biła-powiedziałam krzyżujące ręce-czemu tutaj jesteś?

-A wiesz zachciało mi się być bohaterką ale mówię sobie nie nie pójdę do Japonii przecież Ameryce też są dobre szkoły ale mój tata powiedział nie pójdziesz do Japonii do najlepszej szkoły-powiedziała próbując być się zjawiskowa-Ale mimo to spróbuję jeszcze w innej szkole liceum Shiketsu też jest bardzo dobre

Wiedziałam jedno ta dziewczyna cały czas gadała jak najęta nie potrafiła się zamknąć ale fajnie było posłuchać tej pięknej opowieści.

-mimo wszystko życzę powodzenia-powiedziałam uśmiechając się delikatnie

-tobie też dziewczyno-uśmiechnęła się i wtedy jakieś nauczyciel zwołał nas do sali by napisać bardzo krótki test

Bohater który nas egzaminował nazywał się Snipe. Przedziałam również koło jakiegoś bardzo wysokiego i potężnego chłopaka No i nie zapytałam się o imię wolałam skupić się na teście.

I powiem że test był bardzo prosty, jako dziecko bohatera znałam niektóre sytuacje w końcu musiał tata coś opowiadać gdy jedliśmy kolację dlatego jeszcze mnie trochę siostry potoczyły i powiedziały czego mogę się spodziewać.

A po teście kazali nam się iść przebrać by wykonać drobne sprawności fizyczne. Ja oczywiście wzięłam zwykły biały top i czarne krótkie spodenki oraz moje ulubione różowe trampki, i nie wiem w sumie skąd mi też to się wzięło że zawsze jak ty ja mam WF musiałam mieć założone rękawiczki bez palców takie te specjalne zawsze amortyzowały moje nadgarstki.

Daj nam minutę na rozgrzewkę więc w tym czasie postanowiłam podejść do chłopaka którego sobie teraz przypomniałam był to syn Endevora i najlepszego bohatera zaraz po All Might'cie.

-hejka-przywitałam się ten tylko na mnie spojrzał z ukosa-znam cię jesteś synem Endevora prawda?

-A ty co fanka spadaj-powiedział bardzo chłodno

-wow naprawdę masz charakter po swoim tacie-powiedziałam na co on znowu spojrzał na mnie spod byka

-nie zamierzam znajdować się tej przyjaciół jesteśmy rywalami-powiedział znowu tak obojętnie

- nie to nie chciałam się tylko przywitać bez przesady Boy nie będę za tobą latać jak jakiś jebany piesek-powiedziałam odchodząc od niego rzucając włosy na plecy- stupid boy

Jakby ktoś się zastanawiał dlaczego od razu zmieniłam do niego nastawienie tak ja mogę zacząć rozmowę tak ja mogę być miła ale gdy takiego kogoś słyszę wiem że jest dla mnie wredny oschły i wszystko razem to ja też potrafię taka być bez przesady Nie będę za kimś latać żeby się zaprzyjaźnić albo chcesz od razu albo wogóle.

Bieg bardzo szybko się skończył i oczywiście użyłam swoich mocy ale nie byłam pierwsza byłam trzecia. Pierwszy był ten chłopak który siedział obok mnie na teście i władał on wiatrem lub powietrzem w sumie to to samo No a drugi był oczywiście sławny syn Endevora.

Powiedzieli nam że w najbliższym tygodniu odezwę się do nas i że możemy iść do domu.

- Aleyaaaaaa-usłyszałam ze sobą włosy gdy już byłam poza bramą była to Su

Wiecie w Anglii jak i my w Japonii jest całkowicie inaczej tutaj często mówi się do znajomych po nazwisku po imieniu bliskim osobom a w Anglii po nazwisku mówi się tylko do starszych osób i starsze osoby do młodszych. A na przykład gdy ja jestem w tym samym wieku mówimy sobie po imieniu i to nie jest nic złego w sumie wolałabym żeby ludzie mówili mi po imieniu łatwiej mi wtedy się przyzwyczaić do zmian otoczenia.

-co tam su?-zapytałam łapiąc ją w ostatniej chwili bo by prawie się wywaliła

-tak sobie myślałam w sumie jesteśmy już po tym całym "egzaminie" więc może przyszłybyśmy się na lody albo na plażę?

-w sumie plaża to nie jest taki zły pomysł tylko bym musiała wrócić do domu po strój kąpielowy-spoko luzik to za tak godzinkę widzimy się przed wejściem na plaże

-jasne to za godzinę-powiedziałam kiwając jej gdy ta przebiegała przez jezdnię ta dziewczyna jest postrzelona

-widziałem cię widziałaś koło mnie na egzaminie-usłyszałam za mną głos i aż podskoczyłam-Nie chciałam cię wystraszyć  Inasa Yoarashi

Wyciągnął w moją stronę dłoń

-Aleya Hiroshima-również podałam miałam nie miałam skrupułów by tego nie robić zrobiłam zabierać nowe przyjaźnie-To jak idziesz do tej szkoły czy masz inne plany?

-To się jeszcze okaże widziałam że też próbowałaś gadać z tym dwukolorowcem- nagle zszedł mu uśmiech

-ta ale nie będę za nim latać jak jakiś postrzelony piesek nie chcę ze mną gadać to ja też jest z nim nie chcę-powiedziałam

-dobre podejście będę już szedł miło było cię poznać Hiroshima!-pokłonił się po czym odszedł a ja od razu poleciałam do domu szykować się na wyjście z Su

Gdy wleciałam do domu moja mama od razu się zapytała jak mi poszło powiedziałam tylko że dobrze i szybko poszłam się przybrać chwyciłam strój kąpielowy jakieś mleczko do opalania wodę i wszystko plecak A no i ręcznik tego bym nie mogła zapomnieć.

-Ale wróć przed kolacją dobrze?-powiedziała mama a ja tylko przytaknęłam i od razu poszłam.

Spotkałam się  z blondynką w umówionym miejscu i poszłyśmy się przebrać w stroje kąpielowe znalazłyśmy bardzo fajne miejsce na nasze ręczniki po czym zaczęłyśmy gadać jak kiedyś było fajnie w przedszkolu faktycznie pamiętałam ją parę razy się nawet ze mną bawiła jako jedyna nie bała się mnie wiedząc jaki mam dar.

I uderzyła chłopca który się ze mnie naśmiewał stanęła w mojej obronie teraz ja będę stawała w jej mimo że była ode mnie troszkę wyższa to myślę że mój dar lepiej się nadawał do obrony.

Wytwarzała bańki z toksynami ale zależy jakimi toksynami mogą być to to co chcemy śmiechu toksyny smutku toksyny szczęścia strachu też był bardzo użyteczny ale bardziej do ataku.

-Hej dziewczynki możemy się przysiąść-podszedł do nas jakiś dwóch typów i na pewno trochę starszych od nas może tak mieli z 26 lat 27?

-nie wie pan co nie sądzimy żeby pan się tutaj do nas przyda-powiedziała blondynka

-No ale dziewczyny po co ten pan tacy starzy jeszcze nie jesteśmy....

Konto mogę dostrzegłam że jeden z nich miał obrączkę na palcu ohyda

-wiesz możesz robić cokolwiek ci się podoba ale myślę że twoja żona nie byłaby zadowolona z tego że poderwałeś dwie 16-latki-powiedziałam mierząc go wzrokiem A ten się speszył-następnym razem jak pójdziesz na końskie zaloty to zdejmij chociaż obrączkę

-stary kurwa miałeś ją zdjąć-delikatnie jego kumpel go szturchnął w rękę

-wnioskuję że drugi kolega również ma żonę a może nawet dzieci?-powiedziałam a drugi również na mnie spojrzał po czym obydwoje odeszli nawet się nie- bye bye!!!

-Boże jaki ty ich fajnie zgubiłaś bycie czarną na swoje plusy-powiedziała delikatnie się śmiejąc

-czy ja usłyszałam w twoim głosie rasizm-zapytałam z udawanym szokiem ale zaraz później wybuchłam śmiechem

-No co ty ja rasistą proszę cię-znowu zaczęłyśmy się obie Śmiać .

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top