1*


Nazywam się Aleya Hiroshima . Moja rodzina jest zwyczajna, moja mama Hana której jestem dosłowną kopią jest Hiszpanką pracuję jako główna opiekunka domu dziecka. Za to mój tata który urodził się w Japonii Rey jest bohaterem i to jednym z najlepszych jest piąty w rankingu.

Moi rodzice mają piątkę dzieci.... wszystkie dziewczynki.... Najstarsze są Aisha i Mia są o dwa lata ode mnie starsze i są bliźniaczkami, zawsze trzymają sie razem mimo ze maja dwa różne charaktery Aisha jest tą bardziej wygadaną i nastawioną negatywnie do nowych osób ,Mia za to wszystkim życzy najlepiej nawet swoim wrogą ,później jest Rebecca jest o rok starsza kochana dziewczyna ale nieco stuknięta . Potem jestem ja,czyli ta najlepsza i ulubienica taty, a na końcu najmłodsza dwunastoletnia Selen mały pasożyt do którego rodzice mają słabość. Ogólnie wszystkie mamy małe podejrzenia że mama znowu może być w ciąży ale żadna z nas na ten temat się na chwilę obecną nie odzywa. Poza tym tata zawsze chciał mieć chociaż jednego syna.

Taka ciekawostka jestem poliglotką lubię uczyć się obcych języków nieważne czy są trudne czy są łatwe to takie moje małe hobby. Do tego interesuje się fryzjerstwem gdybym nie miała innych planów na przyszłość to bym była albo tłumaczem języków obcych lub fryzjerką.

Dostałam od losu bardzo niebezpieczny quick.... Moja dziwactwo przynajmniej tak je nazwali lekarze to blood virus No czyli po prostu krwawy wirus.... Moja krew jest znacznie gęściejsza od normalnego człowieka przez co moje żyły muszą pracować więcej tak samo jak serce które pompuje tą krew. Gdy używam daru wszystkie moje żyły robią się czerwone i widać je przez skórę ale nie zawsze zależy to od efektywności mocy, bardziej można zauważyć wtedy moje czerwone oczy. Bez skaleczenia się mogę stworzyć broń a nawet skrzydła które normalnie potrafią funkcjonować. No ale jest też coś jeszcze  potrafię zakazić moją krwią czyjąś krew jestem jak taki wirus gdy wbije się do czyjejś krwi jestem w stanie widzieć gdzie on się znajduje a także go kontrolować co najlepsze moja ofiara może dalej rozprzestrzeniać wirusy moge mieć takich ofiary do 20 sztuk ale dar się dalej rozwija. Również mogę tworzyć tak zwane chowańce które w najgorszej sytuacji mogą zacząć walczyć za mnie ale jeszcze nie umiem jeszcze wszystkie kontrolować ogólnie potrafie dużo ale nie wszystko.

Raczej staram się nie nadużywać mojego daru ale gdy już to zrobię moje serce znacznie przyspiesza przez co powoduje ból w klatce piersiowej oraz silne zawroty głowy.

-Ej siostra pospiesz się zaraz się szkoła zaczyna-zawołała mnie Mia

Moje 3 siostry chodzą do liceum U.A ja też do niego postanowiłam iść ale najpierw musiałabym skończyć gimnazjum, to nie będzie takie trudne zostały mi jeszcze cały tydzień.

-I co się drzesz przecież idę-powiedziałam schodząc po schodach 

Wyszłyśmy z domu a na jednej z dróg rozdzieliłyśmy się Ja poszłam w stronę gimnazjum trzy najstarsze w stronę liceum a selen do podstawówki.

Lekcje minęły bardzo szybko w końcu ostatni tydzień nikomu się nawet nie chciało uczyć.

-ej ej Leya...-usłyszałam szepty za mną

- co?-zapytałam cicho

-idziemy z dziewczynami na pizzę idziesz z nami?-zapytała Marica

-No mogę iść ale nie mam kasy...

-stara Ja się nie pytam czy ty masz kasę tylko czy  idziesz z nami?

-No to idę....

-dziewczynki czy ja wam przeszkadzam?-zapytał nasz wychowawca strasznie go nie lubiłam mimo że nie prowadził lekcji i tak wszyscy mieliśmy siedzieć cicho i się nudzić nikt nie mógł rozmawiać

-tak trochę dlaczego pan pyta?

-jakbyście nie zauważy trwa lekcja-powiedział

-możliwe proszę pana, pan nawet tej lekcji nie prowadzi tylko siedzi na telefonie a my mamy siedzieć i wpatrywać się w sufit chociażby pogadać pan by pozwolił-powiedziałam patrząc na niego on też ze mną nie przepadał ale nigdy nie mógł mi nic zrobić byłam można by powiedzieć że wzorową uczennicą pod względem ocen oczywiście.

-po prostu siedźcie cicho i nie przeszkadzajcie

Modliłam się o koniec tej lekcji w końcu iść na pizzę i nareszcie ten moment nadszedł. Ze wszystkimi dziewczynami z klasy wyszłam w tym samym momencie zmieniłyśmy buty i już udałyśmy się do bramy gdy nagle ktoś nas zatrzymał.

-Hiroshima!-usłyszałam swoje nazwisko i od razu się odwróciłam biegł Ruki kolega z klasy-możemy porozmawiać?

- czegoś potrzebujesz?-zapytałam a dziewczyny tylko spojrzały i rzuciły mi spojrzenie że będą czekać przy bramie

-wiesz zaraz kończy się gimnazjum idziemy do różnych szkół więc myślę że chciałbym żebyś wiedziała-zaczęło A ja tylko skrzyżowałam ręce na piersi-na pewno już to kiedyś słyszałaś ale jesteś bardzo ładna

-o to....miłe?-powiedziałam delikatnie się uśmiechając-i jeżeli to wszystko to...

-nie to nie wszystko... Chciałem ci powiedzieć że bardzo mi się podobasz i jakbym do zgodnie wdzięczny gdybyś zgodziła się być moją dziewczyną.....

-oł kurcze....serio?...  -powiedziałam lekko wzdychając-naprawdę dziękuję ale ja nie szukam chłopaka poza tym nie czuję tego samego co ty do mnie sorry....

-a ale jakbyś tak spróbowała obiecuję ci że zakochasz się we mnie, będę wzorowym chłopakiem obiecuje ,będę ci przynosił co dziennie kwiaty i mówił jak bardzo cie kocha......

-nie, nie wybacz ale Nie jesteś w moim typie-powiedziałam odchodząc od niego nie szukałam chłopaka na chwile obecną chciałam się skupić na dostaniu się do U.A

gdy dotarłam do dziewczyny dopytywały się o co chodziło ale nie byłam typem laski która zaraz by rozpowiadała o tym i się śmiała zakochanie się to jest normalna rzecz ale nie zawsze druga osoba będzie czuć to samo i trzeba się po prostu z tym liczyć. Nie byłam nigdy zakochana może zauroczona był taki chłopiec w przedszkolu jak jeszcze mieszkałam w Anglii. Ale nie zakochana never ever

Następnego dnia w szkole ludzie na korytarzu szeptali i patrzyli na mnie nawet nie wiedziałam o co chodziło gdy nagle podbiegła do mnie Siya moja koleżanka z klasy C

-stara to prawda?-zapytała wystraszona - tak mi ciebie szkoda chcesz o tym pogadać?

-ale co?-zapytałam zdziwiona-o co ci chodzi siostro??

-No że zakochałaś się w Rukim?-zapytała A mnie po prostu wbiło w ziemię

-że co proszę kto ci taki głupot nagadał?- byłam wkurzona 

-No cała szkoła o tym gada...

-o czym.....-domagałam sie więcej informacji

-o tym że ponoć wczoraj poszłaś do toalety z Rukim zaciągnęłaś go tam a po wszystkim on ci powiedział że on tego dalej nie chce ciągnąć i ty się rozbeczałaś i pobiegłaś o domu

-Co jest do cholery co on se wyobraża !-krzykłam naprawdę wkurzona-Ten mały zjeb już jest martwy

Poszłam poszukać tego gnoja a za mną biegła rudowłosa dziewczyna nic mnie nie będzie osądzał o takie rzeczy które nawet miejsca nie miały.

Znalazłam go przy kolegach coś się śmiali gdy tylko mnie zobaczyli zaczęli głupio gadać

-patrz Ruki-san twoja kochanka przyszła co już nie płaczesz-zapytał jeden ale totalnie go z byłam

-co to za brednie rozpowiadasz?!-powiedziałam stając naprzeciwko czarnowłosego- bo co bo nie chciałam z tobą chodzić dlatego wszystkim rozpowiadasz że to ty mnie spławiłeś  bo dostałeś ode mnie kosza! Zachowałeś się jak kompletny chuj! Nawet bym cię palcem nigdy nie tkneła próbowałam być wczoraj miła ale wiesz co nie żałuję możesz się iść pierdolić ale kurwa na pewno nie ze mną ...pierdolony kutas z ciebie i tyle.... A wiesz co trochę sobie  myślałam i mówiłam sobie a dam ci szansę teraz nawet się do mnie nie zbliżaj 

-co nie zaczekaj proszę Hiroshima... Wybacz nie chciałem puścić takich plotek daj mi szansę-powiedział kiedy ja już zaczęłam odchodzić jeszcze chwycił mnie za nadgarstek-proszę

-teraz to możesz postać swoim kolegą... Ode mnie się odpierdol bo właśnie straciłaś szansę teraz wiem jaki naprawdę jesteś-zostawiłam go tak mimo że było absurdalnym kłamstwem że chciałam mu dać szansę ale byłam ciekawa jak na to zareaguje

I kto by się spodziewał sam się ośmieszył przed kumplami. Ze mną się nie zadziera jestem wobec kogoś fair gdy ten ktoś jest fair wobec mnie.

-wow nieźle go załatwiłaś-powiedziała Sakura dziewczyna z równoległej klasy nie lubiłyśmy się

-czego chcesz ???-zapytałam mierząc ją wzrokiem

-A nic tylko chciałam zapytać się do jakiej szkoły ty w ogóle zamierzasz iść co? z takim darem i z takim pyskiem No chyba nie na bohaterstwo...

-ta z takim darem i z wyglądem ledwo się nadaje na złoczyńcę-powiedziała jakaś jej marna przyjaciółeczka

- jak już pójdę na tego złoczyńca to możecie zacząć się bać bo wy będziecie moimi pierwszymi ofiarami-tupnęłam  nogą a one od razu się wystraszyły popatrzyły na mnie i uciekły

Jak chcą być lubiane niech przestaną zachowywać się jak zołzy....

Dzień pełen wrażeń.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top