XXVI
Luke:
-Jak to nie?- zapytał oburzony Ashy.
Położyłem się na łóżku i wyciągnąłem naciągając wszystkie moje mięśnie.
-Jeżeli chcesz buzi musisz sam sobie je zabrać. - zamknąłem oczy i czekałem aż Ashy odważy się i sam mnie pocałuje.
Nie spodziewałem się jednak tego w jaki sposób Ashy będzie chciał dostać tego buziaka.
W momencie moje ręce zostały przykute do ramy łóżka. Otworzyłem oczy i zobaczyłem ze to te same kajdanki którymi zakułem Asha jeszcze chwilkę temu.
-Co Ty robisz?!- krzyknąłem zdenerwowany.
-Nie chciałeś dać mi buzi więc sobie sam je wezmę, a przy okazji pobawimy się troszkę inaczej. Co Ty na to że zamienimy się rolami? - zapytał i uśmiechnął się niewinnie.
-jak zamienimy się rolami!? Ashton do cholery! Rozkuj mnie w tej chwili! - zacząłem wykrzykiwać i szamotać się próbując uwolnić.
-dosc! - krzyknął loczek- od teraz masz się mnie słuchać. Masz nie klnąć i być mi posłusznym!
Byłem zdezorientowany zachowaniem Asha. Myślałem ze podoba mu się bycie uległym.
-Przez cały czas wymagasz ode mnie wielu rzeczy, gdy czegoś nie zrobię dostaje karę. Wiec dlaczego Ty tez ich nie dostajesz ?? Poprosiłem Cię o buziaka, nie dostałem go.. - mówił cicho, jakby ze smutkiem lecz jednocześnie ze złością.
-Ashy, uspokój się.. rozpędziłes się trochę za bardzo.
-Cisza! Zobaczysz jak to jest być uległym! - krzyknął Loczek i wyciągnął okrągły knebel który kiedyś zakupiliśmy razem.
Cóż.. Doskonale wiedziałem jak to jest być uległym. Zostało mi to idealnie zademonstrowane w praktyce przez Harrego.
Byłem bezbronny. Ashton zamknął moje ręce i nogi kajdankami a w moich ustach był czarny duży knebel.
Loczek wyszedł z pokoju. Czas mi się dłużył i byłem niespokojny. Usłyszałem w pewnym momencie skrzypienie podłogi. Podniosłem głowę i zobaczyłem Asha niosącego miskę z woda, ręcznik i chyba piankę do golenia oraz ostrza.
Nie myliłem się. Blondyn rozłożył wszystko na stoliku obok. Po chwili moje ciało było całe ogolone. Czułem się dość dziwnie w takim wydaniu.
-Grzeczny chłopczyk- zostałem pochwalony i pogłaskany po twarzy przez Loczka. Nie chciałem tego.
Przecież nie tak miało wszystko wyglądać !
Ashton wyszedł znów z pokoju by po chwili wrócić z ogromna butelka mleka.
-ughhhh ughhh- zacząłem się szarpać. Jednak nie byłem w stanie się uwolnić. Wiedziałem ze nie będę w stanie wypić wszystkiego, a bardzo możliwe ze Ash dodatkowo dosypał do mleka jakiś proszków.
-spokojnie tatusiu.. przecież to nic takiego, prawda? Ty tez mi tak robiłeś przecież .. - uśmiechnął się i odpiął knebel po czym gdy tylko otworzyłem usta by coś powiedzieć smoczek od butelki został mi wsadzony do ust.
By nie zachłysnąć się musiałem zacząć pic. Próbowałem kręcić głowa lecz była ona skutecznie przytrzymywana przez Loczka.
-Jeszcze troszkę tatusiu.. zostało pół butelki. - cicho mówił Ash głaszcząc mnie bo twarzy. Wiedziałem ze jestem na straconej pozycji i odposcilem.
Mój brzuch był pełen mleka i kwestia czasu było to kiedy zacznie mi się chcieć sikać.
-A teraz zatyczka ! - krzyknął ucieszony blondyn.
Wyciągnął ogromna czarna zatyczkę która kiedyś na nim stosowałem. Miała ona funkcje korka analnego jak i tunelu.
-Nie Ashton! Nie zgadzam się! W tej chwil... - nie dokończyłem bo do moich ust został wsadzony ogromny smoczek.
-Masz być cicho. Grzeczni chłopcy nie krzyczą. Jeżeli wyplujesz smoczek dostaniesz znów knebel, lecz największy jaki mamy. - byłem przerwzony zachowaniem Asha.
Pokiwalem tylko twierdząco głowa na znak ze rozumiem.
Poczułem jak Ash zaczyna mnie rozciągać. Było to przyjemne i co chwila można było usłyszeć moje jęki w pokoju na które Loczek się delikatnie uśmiechał.
W pewnym momencie poczułem jak coś ogromnego zaczyna napierać na moja dziorke.
-aaaaa!! - krzyknąłem w momencie kiedy tunel został wepchnięty we mnie. Smoczek wypadł z moich ust.
-Kazałem Ci się jedynie nie odzywać i nie wypluwać smoczka! Nie słuchasz się tatusiu! Zły chłopczyk !! - krzyknął i wyciągnął z szuflady metalowa obręcz która wepchnął do moich ust i zapiął z tylu głowy.
Moje usta były otwarte i mogłem język wystawić przez otwór. Było to bardzo niezręczne. Ślina zaczęła spływać po moim policzku a Ashton co chwila ją wycierał.
- Jesteś niegrzeczny. Zabawimy się teraz tak jak Ty bawiłeś się mną. Albo nawet lepiej!
Loczek wyciągnął zestaw pampersowy i położył na stoliku obok. Zaraz koło niego stanął komplet do lewatyw.
Wiedziałem ze miałem kłopoty ...
________________________
Okey kochani! Mamy rozdział! Nie mam pojęcia co dzieje się w mojej głowie ale wiem ze będę chciała zakończyć to opowiadanie 😂!
Ma ktoś z was jakiś pomysł na następny rozdział ??
I reguła ta sama ;) 100 gwiazdek i pomyślimy nad nastepnym rozdziałem ;)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top