XVII

~~~Luke~~~

    Obudziłem się dość wcześnie, nie wiedziałem która godzina ale za oknem panował jeszcze półmrok.

Zacząłem się wiercić w łóżku. Nie mogłem złączyć nóg przez pieluszkę, a na dodatek była dwa razy większa niż wieczorem i bardzo przeszkadzała.

Musiałem jakoś wytrzymać aż Zayn po mnie nie przyjdzie.

Dzisiaj był mój ostatni dzień tutaj. Wbrew pozorom bardzo dużo się nauczyłem.

     Nadal czuje się skrępowany jak jestem traktowany jak dziecko i raczej nie nadawałbym się na idealnego baby boya. Muszę zacząć z Ashem wszystko od nowa. Zacząć traktować go delikatniej i powoli wprowadzać w age play.

Gdy za oknem było już całkiem jasno usłyszałem jak ktoś krząta się po domu. Musiał być to Zayn.

       Mężczyzna po chwili wszedł do pokoju w którym spałem i wyjął mnie z kołyski i położył na łóżku.

-dzień dobry maluszku, widzę ze koniecznie musimy Cię zaraz przebrać. - powiedział i od razu zabrał się za ściąganie mi pampersa.

       Po chwili byłem już wyczyszczony i miałem na sobie cieniutkiego pampersa.

Zayn zabrał mnie do kuchni gdzie dostałem swoją butelkę i kanapki. Moje mięśnie byly już prawie w pełni sprawne. Mogłem mówić pojedyncze słowa ale język jeszcze sprawiał mi trudność.

Po śniadaniu mulat zabrał mnie do salonu i zaczął tłumaczyć wszytko co było przez ostatnie dni.

-Musisz zmienić swoje nastawienie względem Asha, age play nie musi być tak surowy. Możecie nawiązać relacje opiekun-dziecko oraz czerpać z tego inne przyjemności. Świat bdsm jest bardzo otwarty na różne rzeczy i myśle ze z czasem mógłbyś wprowadzić niektóre zabawki jako chociażby forma kary.

      Słuchałem skopiony wszystkiego co do mnie mówił. Miałem już mały plan jak wszystko pogodzić.

Cały dzień spędziłem z mulatem na rozmowach. Z czasem wróciła moja pełna kontrola nad mięśniami i mogłem swobodnie się wypowiadać.

Po obiedzie zabrałem kilka moich rzeczy i podziękowałem mulatowi.

     Wymieniliśmy się numerami telefonów w razie gdybym miał jeszcze jakieś pytania.

  Wsiadłem do samochodu i ruszyłem w stronę domu. Byłem po drodze na zakupach spożywczych. Zatrzymałem się również w sklepie gdzie ostatnio robiłem zamówienia na mebelki.

     Dowiedziałem się ze zaszły problemy z dostawa i będą najwcześniej za miesiąc. Dostałem za to 50% zwrotu kosztów. Przy okazji zakupiłem dużego fioletowego misia dla Asha na przeprosiny.

     Byłem dla niego zbyt nieczuły i musiałem to zmienić.

Po jakimś czasie wjechałem samochodem na płac przed moim domem. Nie mogłem się już doczekać aż zobaczę moje słoneczko.

Wszedłem po schodach i otworzyłem drzwi wejściowe.

-Wróciłem! -krzyknąłem i skierowałem się w stronę salonu. Moim oczom ukazał się zaskakujący widok. Ashy przebrany w onesie ze smoczkiem w buzi.
      Był cały zapłakany a obok niego siadał Harry z Niallem.

Gdy mnie zobaczyli na twarzy Harrego pojawiła się ulga a Ashy spojrzał spokojniej na mnie.  Wstał z kanapy i podbiegł do mnie. Wtulił się mocno w moje nogi i wypluł smoczka z buzi.

-Tatusiu..

_____________________
Mega krótki bo nie miałam dzisiaj ani weny ani czasu :/
Ma ktoś pomysł może co Ashy zrobi? Albo jak zareaguje Lu??

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top