III

Ash:

- Ja po prostu tego potrzebuje.. Lekarz mi przepisał te leki i one mi pomagają.. -wymamrotałem z nadzieja ze Luke mi uwierzy.

-Ash! Nie kłam! Czytałem ulotkę i różne artykuły na temat tych leków i powikłań. Jesteś świadomy do jakiego stanu się doprowadziłeś?

-Ale mi nic nie jest przecież! - zacząłem się bronić chodź wiedziałem ze w moim ciele ostatnim czasem zaszły zmiany które nie do końca mi się podobały.

-Nie mam zamiaru się z Toba kłócić. Ubieraj się. Jedziemy do lekarza, może on mi wszystko wyjaśni a Tobie wytłumaczy ze twoje zachowanie jest nieodpowiedzialne. -powiedział Luke. Sposcilem głowę zawstydzony swoim zachowaniem. Wiedziałem ze zawaliłem po całej linii i jeżeli lekarz każe mi zrobić badania nie będą one najlepsze. Usłyszałem trzask drzwi i zostałem sam w pokoju.

~~~~~~kilka godzin później ~~~~~~

Luke:

-Ale panie doktorze! Dlaczego nie mogę dostać kolejnej recepty?! Ja potrzebuje tych leków!- krzyknął zdenerwowany Ash gdy lekarz odmówił mu przepisania lekarstw.
Siedziałem oniemiały na krzesełku obok przyjaciela nie rozumiejąc co się dzieje. Jeżeli Ash brał te leki od ponad 4 lat to dlaczego nagle nie może dostać na nie recepty?

-Panie Irwin, proszę mnie zrozumieć. Leki przyjmuje pan od dobrych kilku lat. One powinny zacząć działać już dawno a u pana nie widać żadnych postępów w leczeniu. Uważam ze to leczenie powinno zostać zakończone już dawno. Jako lekarz nie mogę przepisywać leków moim pacjentom które nie działają jak powinny a jednocześnie mogą silnie uzależnić. -powiedział doktor.

-Nie jestem uzależniony!

-Spokojnie Ash. Panie doktorze, co teraz mamy zrobić? Ash ma koszmary i ataki paniki. Chce dla niego jak najlepiej. Co możemy zrobić? - powiedziałem podłamany.

-Są dwa wyjścia... Pierwsze pobyt w ośrodku gdzie pan Irwin zostanie przebadany na nowo i zostanie podjęte leczenie odwykowe i leczenie psychiki pacjenta. A drugie wyjście.. wątpię żeby w tym przypadku mogło się powieść

-Ja w ośrodku! Nie mogą mnie nigdzie zamknąć! Mam zespół! Nikt nie może się dowiedzieć ! Nie możecie robić ze mnie wariata! - zaczął krzyczeć zdenerwowany Ash. Wstał z krzesła i wybiegł z gabinetu. Chciałem za nim pobiec lecz zatrzymał mnie głos lekarza.

-Panie Hemmungs? Mogę Pana prosić o chwile rozmowy? -zapytał.

-Jeżeli chodzi o pobyt mojego przyjaciela w ośrodku to nie ma takiej opcji. Ashton się załamie i nieporadzi sobie tam. Muszę o niego dbać i być przy nim a ośrodek zamknięty to jest jakiś żart! -powiedziałem oburzony.

-Spokojnie, jest druga opcja leczenia. Dosc kontrowersyjna i bardzo mało lekarzy ja stosują ponieważ nie każdy pacjent nadaje się na tego typu leczenie. A skotki leczenia maja często wpływ na zachowanie i relacje między dwojgiem osób. - powiedział spokojnie po czym zaczął wyjaśniać mi o co chodzi w tym leczeniu.
Na początku miałem go za wariata. Bo jak zaczęcie traktowania drugiej osoby jak dziecko może pomoc w wyleczeniu ?! Gdy wytłumaczył mi ze często osoby chore potrzebują opiekuna zrozumiałem ze ta opieka musi być bardzo duża. Osoby musza czuć się kochane, musza czuć ze ktoś o nich dba a całe ich życie musi być kontrolowane przez druga osobę.
Dostałem receptę dla Asha na nowe leki które miały działać rozluźniająco a drugie przeczyszczająco by wszystkie złe substancje opuściły jego ciało. Podziękowałem lekarzowi i wyszłam z gabinetu. Cała drogę do samochodu zaprzątały mi głowę jego słowa i nazwa leczenia. Muszę poczytać o tym w domu w internecie. Może znajdę coś ciekawego? Nie dowiedziałem się za wiele od lekarza ale może znajdę jakieś konkretne przypadki opisane na jakiś portalach. Wsiadłem do czarnego samochodu w którym już siedział Ashton który był cały zdenerwowany.

- I co? Wysyłacie mnie do wariatkowa?! Nie chce nigdzie iść! -zaczął krzyczeć.

-Spokojnie kochanie, nigdzie Cię nikt nie wysyła. Zostanie wprowadzone inne leczenie które nie do końca może Ci przypaść do gustu.- powiedziałem i uspokajałam przyjaciela.

-Zgodzę się na wszystko byleby nigdzie mnie nie zamknęli!

-Na wszytko? -zapytałem spokojnie.

-Na wszytko! Zrobię wszystko byleby nikt się nie dowiedział o tym wszystkim i żeby nigdzie nie trafić!

-Ale spokojnie Ashy, jest jedna metoda która możemy spróbować. Jest dosc kontrowersyjna i niespotykana ale jest duża nadzieja ze przestaniesz mieć ataki i już żadne koszmary nie będą Cię męczyć. A twoje uzależnienie nie będzie postępować. Musisz mi tylko obiecać ze podpiszesz umowę leczenia w domu. Zgadzasz się?

-Zgadzam się na wszystko! - krzyknął i obrócił się obrażony do okna.
Zadowolony ze udało mi się przekonać do zgody przyjaciela i podstępem nakłonić go do podpisania umowy. Po podpisaniu nie będzie mi mogł się sprzeciwić i może z czasem się przekona do nowej metody?

Gdy dojechaliśmy do domu oboje wyszliśmy z auta i udaliśmy się każdy do swojego pokoju. Otworzyłem laptopa i zacząłem spisywać wszystkie punkty które musiały zostać zawarte w umówie i kilka dodałem od siebie. Wzorowałem się na tych z internetu i myśle ze całkiem dobrze wszystko wyszło. Wydrukowałem cała umowę która zajęła kilka kartek i spisałem je zszywaczem. Zabrałem ją oraz długopis i poszedłem do pokoju Loczka.

-Ash? Podpiszesz ta umowę? - zapytałem wchodząc do jego pokoju.

-To jest ta umowa nowego leczenia? -powiedział niepewnie

-Zgadza się, to jest to co mówiliśmy w samochodzie. To leczenie albo ośrodek leczenia. - potwierdziłem jego pytanie.

Loczek wyrwał mi umowę i przezucil na ostatnia stronę po czym bez czytania podpisał wszytko równocześnie się zgadzając na eksperyment.

-Ash, nie przeczytałeś nawet umowy! - powiedziałem oniemiały.
-A po co? Przecież dostene mocniejsze leki i będzie wszystko w porządku. -powiedział znudzony.

-Ash, nie dostaniesz mocniejszych leków. To leczenie nie polega na mocnych lekach a na oddziaływaniu na psychikę poprzez ubezwłasnowolnienie i traktowanie osoby jak dziecko. Podpisujac umowę oddałeś się całkowicie pod moja kontrole.

-ŻE CO ZROBIŁEM...!?!?!?!??

__________________________

Kolejny rozdział za nami ;) co myslice żeby tytułować rozdziały?

Kolejny rozdział za 10 gwiazdek i 30 wyświetleń !!
Komentujcie i dawajcie swoje pomysły ;) !!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top