1.31

Maya's POV:

Zaniepokojona wykręciłam numer do Grace, aby się zapytać czy Niall nie wrócił przypadkiem do domu. Po paru sygnałach usłyszałam znajomy głos w słuchawce.

- Halo?

- Grace? Mam do ciebie pytanie - oznajmiłam chodząc wokół stołu.

Bardzo sie denerwowałam, ponieważ nie znałam przyczyny wyjścia Nialla z restauracji.

- Mów, mów.

- Um, wrócił może Niall do domu? - zapytałam.

Przez chwilę słyszałam tylko oddech Grace w słuchawce.

- Nie, nie widzę go - oznajmiła po chwili. - Po za tym, gdyby wrócił wiedziałabym o tym, ponieważ siedzę cały czas w salonie. A stało się coś?

Nie byłam pewna czy powiedzieć prawdę Grace, ponieważ prawdopodobnie byłaby na mnie zła.

- Po prostu nagle wyszedł z restauracij i .. - wypaliłam. - już wrócił, był w łazience - skłamałam i się rozłączyłam.

Spanikowałam. Nie chciałam zawieść Grace, ponieważ obiecałam jej, że nie skrzywdzę Nialla, a tym razem wyszedł on bez żadnego słowa z restauracji.

Po dłuższych namysłach do stolika podszedł kelner z rachunkiem w ręce.

- Przepraszam, to państwa rachunek - oznajmił młody mężczyzna, a ja zakpiłam i oddałam kelnerowi świstek.

- Mam płacić za to, że nic nie zjadłam? - zapytałam zakładając ręce na piersi. - Po za tym nie mam czasu.

Obróciłam się na pięcie i kiedy chciałam już ruszyć w stronę wyjścia, młody mężczyzna złapał mnie za ramię obracając mnie o sto osiemdziesiąt stopni.

- Twój kolega odmówił płacenia, dlatego ty musisz zapłacić, rozumiesz? - warknął zaciskając mocniej swoją dłoń na moim ramieniu.

- Jak to odmówił płacenia? - zapytałam.

- Kiedy podszedłem do stolika, aby przynieść zamówienie, twój kolega był wpatrzony w komórkę, po czym nią rzucił i tak po prostu wyszedł - oznajmił. - Dlatego ty musisz ponieść wszystkie koszty, rozumiesz?

- Nic nie muszę i nawet nie próbuj wzywać ochrony - warknęłam wyrywając się z uścisku chłopaka i pobiegłam w stronę drzwi.

Usłyszałam krzyk mężczyzny, ale byłam zbyt przejęta nagłym zniknięciem Nialla, niż tym, że mogę trafić za kratki.

Rozejrzałam się dookoła, ale nie zauważyłam samochodu Nialla, dlatego mogłam się domyślić, gdzie mógł pojechać. Aktualnie była godzina dziewiętnasta, a wokół mnie panowała jedynie ciemność. Robiło się także chłodniej, dlatego nie miałam szans, aby dostać się autobusem w miejsce, gdzie prawdopodobnie jest Niall.

- Harry - mruknęłam i wyciągnęłam swoją komórkę wykrecając numer do bruneta.

W tamtym momencie miałam szczęście, że wzięłam od nich wszystkich numery, chociaż na początku byłam do tego sceptycznie nastawiona.

Po paru sygnałach usłyszałam męski głos w słuchawce.

- Halo, tu striptizer na godziny, w czym mogę pomóc? - parsknął chłopak, a ja przewróciłam oczami.

- Gdzie jesteś? - zapytałam, a po głosach w tle mogłam się domyślić, że Styles nie jest sam.

- Jesteśmy u Grace z chłopakami - oznajmił, a ja automatycznie zaczęłam panikować.

- Wyjdź przed dom, proszę - mruknęłam, a brunet po dłuższej chwili znów odezwał się w słuchawce.

- Co się stało? - zapytał najwyraźniej zaniepokojony.

- Nie piłeś nic, prawda?

Harry zaprzeczył, a ja odetchnęłam z ulgą.

- Przyjedziesz pod restaurację na ulicę Hayley Street 28*? - zapytałam z nutką nadzieji. - To jest bardzo ważne. Niall nagle wyszedł z restauracji i wiem, gdzie może być, a koniecznie muszę z nim porozmawiać.

Opowiedziałam Harremu w czym jest problem, a chłopak zadeklarował, że będzie do dziesięciu minut.

_____________

Po dwudziestu minutach byliśmy już w drodze. Na szczęście Harry także znał tajną "kryjówke" Nialla, ponieważ ja zbytnio nie pamiętałam drogi, gdyż w tamtym dniu byłam lekko upita.

- Skąd masz pewność, że właśnie tam będzie? - zapytał, a ja wzruszyłam ramionami.

- Przeczucie - mruknęłam. - Po za tym muszę z nim porozmawiać, choćbym miała jechać za nim na Antarktyde.

- Aż tak bardzo ci na nim zależy? - zapytał Styles w tym samym czasie skupiając się na prowadzeniu.

W tamtym momencie nie umiałam odpowiedzieć na pytanie Harrego, ponieważ znałam Nialla zbyt krótko, a czułam jakbym znała go przynajmniej rok. Naprawdę go lubiłam i nie chciałam żeby zrobił sobie krzywdę z mojej winy.

- To jest zbyt skomplikowane, Harry - mruknęłam opierając głowę o szybę.

________

Minęło kolejne dziesięć minut, aż w końcu dotarliśmy na miejsce. Poprosiłam Harrego, aby zaczekał dziesięć minut, a gdy mnie dalej nie będzie, żeby po odjechał. Wysiadłam z samochodu i poczułam kroplę deszczu na moim czole. Przeklnęłam w myślach i spojrzałam na Harrego, który wystawił kciuka w górę. Uśmiechnęłam się na gest chłopaka i udałam się w stronę dość małego lasku.

Po krótkiej chwili już mogłam usłyszeć szum jeziora i wodospadu. Na moje nieszczęście krople deszczu stawały się coraz częstsze oraz miały większą objętość, jednak miałam to w głębokim poważaniu, gdyż zależało mi na znalezieniu Nialla.

Odetchnęłam z ulgą, kiedy zobaczyłam blondyna, który siedział na jednym z kamieni i rzucał mniejsze kamyczki do wody.

- Niall? - mruknęłam, po czym zaczęłam kierować się w stronę chłopaka.

- Co ty tu robisz? - zapytał wstając z głazu i skupiając swój wzrok na mojej osobie. - Sama tu przyjechałaś? Przecież mogło ci się coś stać.

Zaprzeczyłam i oznajmiłam, że podrzucił mnie Harry, któremu zapomniałam podziękować, ale zrobię to przy okazji.

- Czemu nagle wyszedłeś? - zapytałam domagając się odpowiedzi. - Wystraszyłam się.

Niall zaśmiał się i obrócił w stronę wodospadu.

- Nie rozumiem co jest w tym śmiesznego - oznajmiłam zakładając ręce na piersi i zapominając całkowicie o deszczu, który był coraz mocniejszy.

- Może zapytasz o to Nialla z kika? - zaproponował kpiącym głosem wrzucając pojedyńcze kamienie do wodospadu oraz nie obdarzając mnie żadnym spojrzeniem.

Przez chwilę stałam zdezorientowana i zastanawiałam się co Niall ma na myśli, dopóki mój telefon nie zawibrował, a ja wyciągając go z kieszeni zauważyłam powiadomienie z kika.

Niallerx69: Nigdy nie wiesz kto jest po drugiej stronie, Maya.

Po przeczytaniu wiadomości spojrzałam w stronę Nialla, który trzymał telefon w dłoni.

- Co, to nie może być prawda - mruknęłam nie wierząc w to co właśnie się stało. - Ja nie miałam pojęcia.

- Nie wiedziałaś? - zapytał chłopak obracając się w moją stronę

Zaprzeczyłam kręcąc głową i schowałam telefon do kieszeni, ponieważ jakby nie było, dalej lał deszcz.

- Myślałem, że od samego początku wiedziałaś.

W tamtym momencie jeszcze do mnie nie docierało, że Niall z którym pisze właśnie stał przede mną.

- Gdybym wiedziała, powiedziałabym ci - oznajmiłam ciągle patrząc na reakcję chłopaka.

- Przepraszam, Maya.

Nie kontrolując tego co robię, podbiegłam do Nialla i przytuliłam go w pasie. Blondyn automatycznie odwzajemnił gest, a ja właśnie znałam odpowiedź na pytanie Harrego.

Zależy mi na Niallu.

__________

W końcu rozdział! W weekend także się pojawi i mam nadzieję, że nie spieprzyłam tego kluczowego momentu XDD

Czekam na wasze opinie moi drodzy 💞

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top