62
- Daleko jeszcze? - zapytała Julie.
- Nie. - odpowiedział Ash.
- Daleko jeszcze?
- Nie.
- Daleko jeszcze?
- Nie.
- Daleko jeszcze?
- Tak! - krzykneliśmy wszyscy. Julie się uciszyła i zsunęła niżej na fotelu. Wszyscy się zaśmiali. Każdy patrzył przez okno gdzie już było widać jezioro. W radiu leciała piosenka All Time Low "Dear Maria, Count Me In" więc Ashton podgłosił otworzył przednie szyby i pojechaliśmy dalej do celu. Nie obeszło się bez śpiewania jak zawsze. Cała podróż miała nam przyjemnie. Nagle samochód się zatrzymał. Wysiedliśmy wszyscy z auta i zaczęliśmy się rozglądać szczególnie Justyna, Julie i ja. Byliśmy blisko jeziora, wokół nas było dużo drzew, a zaraz niedaleko był piętrowy drewniany domek.
- I jak wam się podoba? - zapytał Michael podchodząc di mnie i obejmując ręką w talii.
- Tu jest świetnie! - krzyknęła Justyna.
- To teraz idziemy trochę was oprowadzimy po domku. - powiedział Ash i ruszył w stronę wejścia. Wszyscy poszliśmy za nim i po chwili byliśmy już w środku. Na parterze była kuchnia, salon i łazienka. Było również wejście na taras. Jak już obejrzeliśmy dół poszliśmy na piętro gdzie znajdowały się pokoje. Mikey od razu pociągnął mnie w stronę jednych drzwi gdzie zapewne znajdował się nasz pokój. Otworzył drzwi i moim oczom ukazał się zielony pokój z wielkimi drzwiami które zapewne prowadziły na balkon. Po prawej stronie stała duża biała szafa a na ścianie było wielkie lustro. Po lewej stronie znajdowało się łóżko dwuosobowe również w kolorze białym ale pościel była zielona. Na ścianach były porozwieszane małe obrazki. Było naprawdę ślicznie.
- I jak? - zapytał i zaraz poczułam jak jego ręce oplatają mój brzuch a głowę położyła na moim ramieniu.
- Świetnie. - odpowiedziałam i położyłam swoje dłonie na jego. Po chwili stania w ciszy usłyszeliśmy jak ktoś na dole puścił piosenkę The Summer Set "Lightning in a Bottle". Oboje zbiegliśmy na dół gdzie zastaliśmy Ashton'a i Julie. Oboje byli w salonie i gdy tylko zaczął się refren zaczęli tańczyć, skakać i śpiewać więc do nich dołączyliśmy. Na całą resztę nie musieliśmy długo czekać. Świetnie się wszyscy bawiliśmy. Gdy piosenka się skończyła usiedliśmy i zaczęliśmy rozmawiać co będziemy robić. Padło na to że najpierw coś zjemy a później pójdziemy nad jezioro na spacer.
Poszliśmy do kuchni. Calum powiedział że zrobi tradycyjnie naleśniki, a Justyna do niego dołączy żeby nie spalił kuchni. Usiedliśmy przy wyspie kuchennej rozmawiając. Brunetka pomagała Cal'owi z ciastem co wyglądało dość zabawnie gdy szatyn nieudolnie otwierał mąkę z której połowa wylądowała na nim.
- Cal idź się przebierz a ja skończę te naleśniki. - powiedziała rozbawiona Justyna. Chłopak chciał się sprzeciwić ale ona uciszyła go gestem ręki i wskazała w stronę wyjścia więc nie chętnie ruszył w tamtym kierunku.
Po jakiś dwudziestu minutach zajadaliśmy naleśniki. Nie rozmawialiśmy tak wiele bo byliśmy zbyt zafascynowani naleśnikami Justyny które były naprawdę genialne.
- Może wieczorem zapalimy ognisko? - odezwał się Luke. Wszyscy od razu się zgodziliśmy.
Jak skończyliśmy jeść wstaliśmy ze stołków bazowych i rozeszliśmy do swoich pokoi żeby się przebrać. Michael powiedział że przyjdzie za kilka minut wiec nawet nie wchodziłam do łazienki tylko wyciągnęłam z szafy czarne spodenki i niebieską, luźną bluzkę. Ściągnęłam wcześniejsze ciuchy tym samym zostając w samej bieliźnie. Moje szczęście jak zwykle mi dopisywało (wyczujcie sarkazm) bo akurat Michael wszedł do pokoju. Odruchowo zasłoniłam się rękami. Mike przyglądał mi się z tym cwaniackim uśmiechem. Szybko się ubrałam i zaczęłam go poganiać żeby też się pośpieszył. Jak już miałam wychodzić on mnie złapał nadgarstek i przyciągnął do siebie. Złączył nasze usta w pocałunku który od razu pogłębił. Tęskniłam za tym.
- To idzie... - do pokoju nagle wszedł Calum. Michael szybko oderwał swoje usta od moich i oboje spojrzeliśmy w kierunku szatyna. - To ja nie przeszkadzam. - powiedział i wyszedł zamykając za sobą drzwi. Z Mike'iem spojrzeliśmy po sobie i zaczęliśmy się śmiać.
***
Przepraszam jeżeli są jakieś błędy, ale połowa rozdziału była pisana w samochodzie a mój tato jest tak kochany że wybierał najbardziej dziurawe drogi (dziękuję ci tato!) A z drugiej strony źle się czuje. Więc przepraszam i mam nadzieje że nie wyszedł tak źle jak myślę.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top