2
Lino: Ji
Jak bardzo jesteś zły że wyszedłeś tak wcześnie rano?
Jisungie: nie jestem zły
Lino: dlaczego mnie nie obudziłeś tylko wyszedłeś?
Chyba nie spieszy ci się tak bardzo do pracy
Jisungie: to chyba ty jesteś zły a nie ja wtf
Nie mogę wychodzić z domu kiedy spisz najebany czy co
Lino: kurwa Jisungie nie o to mi chodziło
Przepraszam wiem ze zjebalem wczoraj
Naprawdę nie wiem jak to wyszło
Chłopaki kupili te jebane soju i samo tak wyszło
Przepraszam naprawdę mi głupio
Jisungie: hmm
Nieważne naprawdę
Pogadamy w domu
Lino: przepraszam kochanie naprawdę
Jisungie: nie jestem zły tylko mi przykro
Mogłem Ci powiedzieć ze szykuje kolacje to może nie nachlałbyś się w trzy dupy;)))
Minho nie wiedział co odpisać na wiadomość od blondyna. Czuł się źle nie tylko przez lekki ból głowy, ale głównie przez to ze zawiódł swojego ukochanego. Spędzał za dużo czasu w studio, ćwicząc do późnych godzin. Doskonale zdawał sobie z tego sprawę, dlatego wczorajszy wieczór mieli nareszcie spędzić razem; tym razem nie tylko na leżeniu koło siebie i narzekaniu na zmęczenie. Lee dawał z siebie wszystko na treningach czy próbach. Jisung wiedział o tym, że taniec jest ważny dla starszego i wspierał go całym sercem i ciałem. Rozumiał jego zmęczenie, to że brunet zasypia w połowie ich wieczornych rozmów, czy to że nie wychodzą już na randki tak jak w licealnych latach. Kochał go i nie zamierzał z niego rezygnować, ale czuł się jakby schodził na drugi plan. Coraz częściej kładł się w ich wspólnym łóżku sam- nie licząc dwóch rudo-białych kulek zwiniętych na poduszce starszego chłopaka. Tęsknił za uczuciem obecności jego ukochanego.
Rzadko zdarzało się że Minho kończył wcześniej niż późnym wieczorem, jednak jeśli zjawiał się w domu szybciej niż przed ciszą nocną, starali się nadrobić spędzony czas osobno. Jisung wychodził rano do pracy w kawiarni, a Minho tańczył od południa. Wracali, wymieniali się leniwymi pocałunkami czy luźnymi pogadankami. Tak było do pewnego dnia, w którym Minho zaczął czuć się osaczany przez ilość obowiązków związanych z tańcem i prowadzeniem zajęć. Ich wieczorne rozmowy szybko stały się niemym monologiem młodszego chłopaka pośród cichego chrapania tego starszego. Jisung nie radził sobie z tą ciszą. Takie dni zaczęły zmieniać się w tygodnie, a jego radość znikała tak jak uśmiech, którym Minho przestał go obdarzać. Miłość do starszego nigdy nie zmalała, tak samo jak miłość Minho do młodszego.
Minho szybko wyszedł z wiadomości, po czyn wybrał numer Jisunga. Nie odebrał. Brunet to nie zdziwiło, spróbował jeszcze raz. Potrzebował usłyszeć głos który tak uwielbiał. Musiał upewnić się że Ji nie pogrążył się w płaczu. Nie chciał aby jego głupota znowu doprowadziła chłopaka do złego samopoczucia. Żałował tego ze zamiast wyjść ze studia, został i olał totalnie swoją drugą połówkę. Przecież zdawał sobie sprawę że ,,mała impreza integracyjna" między tancerzami a nowym choreografem nie jest dobrym pomysłem. A tymbardziej wypicie paru butelek alkoholu do stanu w którym Minho robi się po prostu nie do wytrzymania . Spodziewał się tego co usłyszy od Jisunga w domu, oczywiście jeśli Han zechce wysłuchać jego tłumaczeń.
Jego decyzja była prędka. Nie obchodziło go to ze miał jeszcze dwie godziny do końca zajęć. Musiał wrócić do domu, musiał. Czuł że jeśli teraz nie porozmawia ze swoim chłopakiem to zaraz wybuchnie. Wysłał kilka wiadomości do jednego z tancerzy, złapał swoją torbę i pokierował się w stronę wyjścia.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top