Kosmetyki

Podczas powrotu do domu z lekcji.

Idę sobie na przystanek i patrzę sobie na budynek, który mijam. Widzę na nim napis: Kosmetyki z Białorusi.

Myśli Kizi: biedna Białoruś. Przerobili ją na kosmetyki. A ona tak walczyła o dobro.

-----------------------------------------------------------------
Wiem, że trochę słabe.

Do następnego. ^J^

Ciao!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top