Ivan
Podczas powrotu z Ikei do domu.
Niosę sobie mojego nowego przyjaciela, pana palemkę (jeszcze nie ma imienia nadanego).
Kizia: muszę jakoś go nazwać.
Mama Kizi: może Feliks?
Kizia w myślach: Feliks? Beee. Nie. Nigdy.
Kizia: nie. Jakieś inne imię musi mieć
Jakiś czas później po wyjściu z autobusu.
Kizia: no trzeba go jakoś nazwać. Dać mu imię
Mama: no to Feliks może?
Kizia w myślach: co ty masz z tym Feliksem?
Kizia: nie. On musi mieć jakieś inne imię
Mama: czemu on? A może to jest ona?
Kizia: to jest on… chociaż ma różową doniczkę…
Mama: oj tam. Teraz to faceci chodzą w różowym.
Kizia: no i fajnie
Mama: to może Palem?
Kizia: nie *rozmowa z samą sobą, na temat tego, że kraje są rodzaju żeńskiego a są facetami*
W domku.
Kizia: *pokazuje swojego przyjaciela* tylko jakieś imię musi mieć
Mama: przecież to jest Palem
Tata Kizi: palem? *Śmiech lekki*
Kizia: nie. On musi mieć jakieś inne imię
Mama: to może Feliks?
Kizia w myślach: mamo co ty masz z tym Polakiem?
Kizia: nie. Jakieś inne
Mama: Janusz, Zbyszek, Stachu, Edziu
Kizia: nie
Mama: Ivan?
Kizia: Ivan? Nie… a może… Ivan…
Mama: podoba ci się to imię?
Kizia: tak… znaczy *niezrozumiałe słowa*
Możliwe, że o czymś zapomniałam, bo działo się to w piątek…
-----------------------------------------------------------
Ivan, czy może jakieś inne imię mu dać?
Do następnego. ^J^
Ciao!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top