Dania x reader

Mathias: Możesz teraz do mnie przyjść? Prooszę!
Ty: Tak, zaraz będę.
Mathias: Super! Czekam <3

Dzień przed Wigilią twój chłopak - Mathias zaprosił cię do domu. Nie zdziwiło cię, że tak nagle. Był trochę nieprzewidywalny. Ubrałaś się i wyszłaś.

Mathias: Podwieźć cię, kochanie?
Ty: Nie trzeba
Mathias: Na 100%?
Ty: Tak, na 100%

Jest naprawdę bardzo słodki. Może nie widać tego na pierwszy rzut oka. Wsiadłaś do autobusu i już po chwili byłaś na miejscu. Zapukałaś do drzwi. Otworzył ci i przytulił cię na powitanie. Jak zwykle na jego twarzy było widać uśmiech.
- Hej - pomógł ci rozebrać kurtkę.
- Cześć - pocałowałaś go delikatnie w policzek, na co on uśmiechnął się jeszcze bardziej. Nagle wziął cię na ręcę - M-Mathias...
- Hmm? - spojrzał na ciebie i zaniósł cię na kanapę - Co u ciebie?
- Wszystko ok, a u ciebie?
- Też - założył kosmyk twoich włosów za ucho - Ubieramy choinkę? - spytał się.
- Tak, możemy - spojrzałaś na drzewko, a potem na stos dekoracji. Wzięłaś lampki i zaczęłaś je rozplątywać. "Łoo... ale długie" pomyślałaś. Po chwili zorientowałaś się, że zaplątałaś się w nie. Próbowałaś uwolnić swoje nogi, ale nie umiałaś - Ummm... M-Mathias... Możesz mi pomóc? - chłopak odwrócił się.
- Ty to jesteś zdolna - odpowiedział i kucnął obok ciebie. Dotyk jego ciepłych rąk był delikatny. W skupieniu patrzył na supeł, który zrobiłaś. Zaczął się cicho śmiać.
- Eeej! - popatrzyłaś na niego z udawaną złością. Po chwili mu się udało. Podał ci rękę, aby pomóc ci wstać. Gdy stanęłaś naprzeciwko niego, on rozciągnął swój sweter i włożył ci go przez głowę. To spowodowało, że byliście przytuleni do siebie. Uśmiechnął się. Delikatnie cię pocałował. Chyba jadł pierniki. Uśmiechnęłaś się lekko. Jego pocałunek był słodki i delikatny. Gdy przestaliście, popatrzył się na ciebie. Był zarumieniony, a w jego niebieskich oczach tańczyły wesołe iskierki.
- Kocham cię, [twoje imię]. Bardzo cię kocham - wyznał.
- Ja ciebie też, Mathias. Kocham cię - odpowiedziałaś z uśmiechem i cmoknęłaś go w usta. Już za moment wasze nosy stykały się
- Chciałbym, żebyś teraz ze mną gdzieś poszła - powiedział.
- Umm... Dobrze - puścił cię, pomógł ci się ubrać, a potem sam poszedł po coś do twojego pokoju. Przytrzymał ci drzwi i poszliście. Wyglądał na zestresowanego. Raz tylko go takiego widziałaś, kiedy byliście na pierwszej randce. Zwykle na jego twarzy gościł ogromny uśmiech, co ci się podobało. Kiedy zmierzaliście tam, gdzie chciał cię zabrać, zaczął padać śnieg. "Trochę z opóźnieniem, ale jest", pomyślałaś sobie.
- O, śnieg! - chłopak uśmiechnął się. Pokiwałaś głową.
- Nareszcie! - dodałaś uradowana. W końcu zobaczyłaś, że zmierzacie w kierunku rynku. To twoje ulubione miejsce! A w okresie świątecznym zawsze pojawia tam się ogromna, piękna choinka. Śnieg nie przeradzał się w zamieć, tylko spokojnie pruszył. Chciałaś spytać się Mathiasa, gdzie idziecie, ale pomyślałaś, ze pewnie chce zrobić ci niespodziankę. Spojrzałaś na niego. Co chwila macał się po kieszeni, jakby bał się, że coś mu z niej wypadnie. W końcu dotarliście na miejsce. Na rynku było pełno osób. Większość chodziła z torbami z zakupami, ale były też osoby, które najwidoczniej wybrały się na spacer.
- Ale ładna ta choinka! - zachwyciłaś się. "Najlepsze miejsce w mieście", pomyślałaś.
- To prawda - odpowiedział i poprowadził cię przed świąteczne drzewko - Kocham cię - powiedział cicho i nagle przyklęknął na jedno kolano - Czy uczyniłabyś mnie najszczęśliwszym mężczyzną na świecie i została moją żoną? - spytał się zarumieniony. Miałaś wrażenie, że czas się zatrzymał. Wszyscy się ludzie na rynku stanęli i zaczęli patrzeć się na was w ciszy. Po 3 sekundach wydało ci się jakbyś otrząsnęła się z transu.
- O-oczywiście, że tak! - wsunął ci pierścionek na palec. Wstał i pocałował cię delikatnie w usta. Ludzie zaczęli bić brawo i uśmiechać się. Jakaś pani bardzo się wzruszyła, a inny pan stanął w bezruchu i bił brawo.
- Kocham cię - oświadczył.
- Ja ciebie też - odpowiedziałaś. Śnieg zaczął pruszyć coraz mocniej, ale wy się nie przejmowaliście. "Teraz ten plac i choinka zawsze będzie mi przypominać tą wspaniałą chwilę".

No i jest. Mam nadzieję, że wam się podoba. Pisałam na telefonie •﹏•.

W ogóle, to dziś Wigilia! Moje urodziny. Jeeeej! \(^o^)/\(^o^)/ Ponad 1000 wyświetleń?! Dzięki!!!!







Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top