Chiny x reader

          Jedno słowo: "przewodnicząca", a tyle obowiązków. Ostatnio spadł na ciebie kolejny - uczyć nowego ucznia twojej klasy j.polskiego.

- Proszę, przestań mówić "aru"! - schowałaś twarz w dłoniach.
- Kiedy ja nie mogę! Pśeplaśam-aru! - Yao, to właśnie nowy uczeń.  Spojrzałaś na niego zrezygnowana. Już 4 dni zostajecie 2 godziny po lekcjach, ale on nadal się niczego nie nauczył.
- Yao, postaraj się - wydukałaś.
- Tak śłodko wymawiaś moje imię-aru! - uśmiechnął się promiennie. To też jest dziwne. Od wczoraj zaczął cię komplementować.
- D-dziękuję - zarumieniłaś się lekko.
- Chcieś cioś ziobacić-aru?
- No dobrze - odpowiedziałaś, chociaż nie byłaś pewna.
- Pać-aru! - wyciągnął z plecaka... PANDĘ?
- Skąd ty ją masz? - nie wiedziałaś, co masz robić.
- Ź domku-aru! Naziwa się Plamek-aru! <brak pomysłu na imię :')>
- Do szkoły nie można przynosić zwierząt!
- Nikt się nie dowie-aru! Ufam ci-aru.
- Znamy się dopiero kilka dni! - spojrzałaś na misia - Czy on ma w ogóle jakiś dopływ powietrza?
- Zije, więć tak-aru - westchnęłaś głośno.
- Lepiej go nie przynoś do szkoły.
- Dobzie-aru... - trochę smutny schował go do plecaka. Parę sekund potem do sali weszła wychowawczyni.
- Dzień dobry - przywitaliście się.
- Dzień dobry. Za 30 minut kończycie. Tobie, [twoje imię] przypominam o zebraniu samorządu w piątek!
- Dobrze - byłaś zmęczona tym wszystkim. Gdy wyszła zwróciłaś się do chłopaka - kontynuujemy? - pokiwał głową. Kolejne 15 minut minęło w spokoju.

Nagle wszystko się zepsuło.

- Nieeee-aru!! - wrzasnął - gdzie jeśt Plamek-aru?!
- Spokojnie! - rozglądnęłaś się - Cholera... - wzięłaś głęboki oddech - drzwi są otwarte... - poinformowałaś. W tym krótkim czasie Yao obiegł już całą klasę i zaglądnął wszędzie.
- Nie ma go-aru - wrzasnął.
- Musimy go znaleźć... - z tymi słowami wybiegłaś z klasy.
- Ćekaj-aru! - pobiegł za tobą.
- No super - stanęłaś zdenerwowana w miejscu, patrząc się na wywrócone wiadro z wodą należące do pani sprzątaczki.
- Ślady! - krzyknął.
- Nie krzycz, musimy być cicho. Poza tym, musimy to wysprzątać! - mimo twoich słów, on już poszedł na dół. Zrezygnowałaś ze sprzątania i zbiegłaś ze schodów. Na ostatnich stopniach prawie się wywróciłaś, ale ktoś cię złapał. Zawisłaś głową w dół.
- Prawie śpadłaś-aru - postawił cię.
- Taa... Dzięki - zaczerwieniłaś się. Odwróciłaś głowę, ale mimo to chyba zobaczył rumieniec.
- Zobać, mokre ślady łapek-aru! - panda poszła do dużej męskiej łazienki. Chłopak tam wbiegł. Plamek rzeczywiście tam był. I wywalił 2 wiadra wody, dzięki czemu toaleta była zalana. Stanęłaś w drzwiach.
- Męska... - powiedziałaś do siebie.
- Chodź, muśisz mi pomóć go źłapać-aru!
- Ale to jest męska!
- Oj tam, oj tam-aru. Trudno-aru! - wciągnął cię za rękę do środka. Poślizgnęłaś się na wodzie i upadłaś na tyłek. Twoje spodnie były mokre
- Oo cholera! - podniosłaś się, a raczej próbowałaś.
- Łap go-aru! - usłyszałaś krzyk, a zaraz potem chłopak spadł na ciebie. Mimowolnie jęknęłaś z bólu, gdy jego ciało cię przygniotło. Na szczęście nie uderzyłaś głową o kafelki. Oparłaś się na łokciach.
- Z bliśka jesteś jeście piękniejsia-aru - nagle stał się poważny - Dlaciego mnie nie lubisz-aru?
- Yao, czemu tak myślisz? - powiedziałaś, a w twojej głowie kołatało się tysiące myśli biło się w twojej głowie. Nie chcę, żeby cierpiał przeze mnie. Czemu tak twierdzi? Chcę być dla niego kimś ważnym. Zwariowałaś, [twoje imię]?! Skarciłaś się myślach.
- Często się na mnie złościsz-aru. Jesteś śmutna, nie maś juś sił-aru.
- Ja... - wychrypiałaś - złoszczę się, bo martwię się o ciebie, chcę dla ciebie dobrze - nie wierzyłaś, że to wyznałaś. Nagle ukochana panda Yao wskoczyła między was. Wzięłaś ją na ręce i powoli udaliście się w stronę klasy.

W pomieszczeniu byliście cicho. Nie tak jak zwykle. Nagle chłopak podszedł do ciebie tak blisko, że usiadłaś na stole.
- Chcę, żebyś była moją dziewczyną - ostatnie słowa odbiły się echem w twojej głowie - Zakochałem się w tobie.
- Też się w tobie zakochałam - zaraz po twoich słowach wasze usta niemalże złączyły się w pocałunku - Hej, jest postęp. Nie powiedziałeś "aru" - uśmiechnęłaś się, a potem nagle dałaś mu buziaka w usta.

************************************

Pisałam to w szkole, kiedy koleżanki poszły na obiad. Było bardzo trudno, bo mój crush miał akurat lekcje naprzeciwko mnie :P

PS: Co wy nad dodawaniem jakieś mojej myśli pod każdym z rozdziałów?

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top