Rozdział 46 - Raport Zerkena

14.11

Piszę ten raport zgodnie z twoim poleceniem Kugaha. Chcesz wiedzieć, jak przebiega podróż twoich ludzi, nie ma problemu. Pierwszy dzień wyprawy i w sumie tak jak się spodziewałem, nie dzieje się nic niepokojącego. Jedziemy już którąś godzinę, ale ludzie nie wydają się zmęczeni, chętnie ze sobą gadają, wygląda na to, że nawet Kazaki znalazł sobie kolejnego znajomego. Zapewne kojarzysz Bazalta, to ten chłopak z wioski Ostatnie Skrzydło, który zapisał się, żeby z nami pojechać, strasznie sympatyczny koleś. Za niedługo zacznie się ściemniać, będziemy musieli rozbić obóz, żeby się przespać, kilka godzin odpoczynku dobrze wszystkim zrobi, postanowiłem robić takie postoje w nocy, aby nikt mi tu nie odpadł. Na dzisiaj to tyle, ale zanim skończę, to miej na uwadze, że kiedy piszę ten raport, to jadę na koniu, więc wybacz, jeśli nie rozczytasz kilku słów, strasznie ciężko pisze się w trakcie jazdy.

***********************************************************

15.11

Drugi dzień. Mam nadzieję, że wczorajszy raport dotarł do ciebie. Rano zwinęliśmy obóz i od tamtej pory jedziemy przed siebie. Dzisiejszy dzień spędzam z moją drużyną, wymienialiśmy pomysły, aby ulepszyć ich styl walki. Uwielbiam tych facetów, nie dość, że już są najsilniejszymi wojownikami z całej naszej armii, to jeszcze bardziej chcą się szkolić, mądrze postąpiłeś, oddając ich w moje ręce. Dziś Kazaki, od kiedy wstał, spędza czas z Junriri. Jadą razem z dziewczynami, Sylvią i Anastasją. Reszta jest raczej pogodna, ale nie oszukujmy się, z czasem większość zacznie narzekać, mówię większość, bo niektórzy z tych ludzi są przygotowani do długich podróży. Trzymaj się.

***********************************************************

16.11

Trzeci dzień. Śmieszna sprawa, pamiętasz, jak wczoraj wspominałem ci o tym, że ktoś na pewno zdenerwuje się w trakcie wyprawy? No to dzisiaj to się stało. Rano jak zwijaliśmy obóz, przylazł do mnie jakiś facet i zaczął narzekać na to, jaka ta podróż jest beznadziejna. Na moje szczęście, podszedł do niego, straszy mężczyzna i zganił go, po czym w jego imieniu przeprosił za kłopot, jestem pewien, że był to jego ojciec. Wczoraj, gdy wysyłałem do ciebie raport, podszedł do mnie Kazaki i spytał, co piszę od czasu do czasu. Pokazałem mu, że używamy specjalnie zaklętego papieru do wysyłania listów i przy okazji poinformowałem, że sporządzam dla ciebie raport. Martwię się, jutro będziemy wjeżdżać do lasu, moglibyśmy go objechać, ale doda to nam dodatkowy dzień podróży, nie chcę jej przedłużać. Wybór pozostawię tobie, jak uważasz?

***********************************************************

17.11

Czwarty dzień. Zapoznałem się ze wszystkim, co mi napisałeś, jeśli uważasz, że podróż przez las będzie dobrym pomysłem, to chyba nie powinienem się kłócić. Nie powiadomiłem jeszcze reszty, ale zrobię to za niedługo. W nocy nie byłem w stanie kompletnie zasnąć, cały czas słyszałem jakieś dziwne dźwięki, wydaje mi się, że coś nas śledzi i czeka, aż będziemy zmęczeni. Jesteśmy przygotowani do walki, problem w tym, że nie wiemy, co możemy spotkać. Jeśli martwisz się o innych, to zapewniam cię, że wszyscy są w znakomitej kondycji. Ten chłopak z wczoraj podszedł do mnie rano i przeprosił za tamto. Jestem naprawdę śpiący, utnę sobie drzemkę w pobliskiej wiosce. Mam nadzieję, że nikt nie będzie miał nic przeciwko.

***********************************************************

18.11

Piąty dzień. Co by dużo nie mówić, przejechaliśmy wczoraj przez ten las bez żadnych problemów. Co gorsza, znów słyszałem te dźwięki co wcześniej, tym razem były głośniejsze, jeśli dalej tak będzie, to ludzie zaczną się bać. Koniec końców nie zdrzemnąłem się w tamtej wiosce, czyli nie śpię od dwóch dni. Na wszelki wypadek upewniłem się, że jestem jedyną osobą, która zarywa nocki, ale okazało się, że Kazaki również nie spał, gadał z Bazaltem. Jeśli dziś nie zasnę, to nie wytrzymam. Będąc z tobą szczery, ludzie się martwią o to, że nie śpię i widzą, że jestem nieswój, ale nie mam zamiaru mówić im, że coś może nas zaatakować, źle bym się z tym czuł, gdyby nic nas w końcu nie zaatakowało, a ja narobiłbym im tylko stracha.

***********************************************************

19.11

Szósty dzień. Kazałeś mi zrobić jednodniowy postój, poprzedniej nocy udało mi się zasnąć, ale nie ukrywam, wszystkim przydałby się dłuższy odpoczynek. Jednakże wydaje mi się, że cały dzień postoju będzie stratą czasu. Gdybyśmy nie jechali w określonym celu, to prawdopodobnie zatrzymalibyśmy się, ale nie możemy. Dzisiaj nie mam dla ciebie żadnych wieści, jest cicho, powiedziałbym nawet, że zbyt cicho.

***********************************************************

20.11

Siódmy dzień. Nie myliłem się, wiedziałem, że coś nas śledzi. Zaatakowała nas dzisiaj banda mirn. Nienawidzę tego ścierwa. Rozumiem, jakby napadły na nas zwykłe harpie, ale musiała trafić się ta upierdliwa odmiana. Po prostu uwielbiam, kiedy nie dość, że atakuje mnie latające coś, co strasznie ciężko jest trafić, zwłaszcza że używam broni białej, to jeszcze wystrzeliwują z tych swoich skrzydeł ostre jak brzytwa paraliżujące pióra. Na szczęście Junriri, Sylvia i Anastasja dały sobie z nimi radę. Nie odnieśliśmy żadnych poważnych strat, jedyne co, to zniszczone koło u wozu. Jeśli chodzi rannych, jest tylko jeden, a raczej, aż jeden. Jedno pióro wbiło mu się w nogę, a co za tym idzie, jest ona sparaliżowana, więc wygląda na to, że chyba jednak zrobimy sobie jeden dzień odpoczynku, w najgorszym wypadku dwa. 

***********************************************************

21.11

Ósmy dzień. Tak jak mówiłem wczoraj, dzisiaj odpoczywamy. Udało nam się naprawić koło, jednak dalej mamy kłopot z nogą tego chłopaka. Chciałeś wiedzieć dokładniej, kto został ranny. Odpowiadając na twoje pytanie, jeden z poszukiwaczy przygód. Mam nadzieję, że ta noga nie pozostanie sparaliżowana na długi okres czasu. Tak więc dzisiaj nigdzie się nie ruszamy.

***********************************************************

22.11

Dziewiąty dzień. Wraz z ludźmi postanowiliśmy, że wyruszymy po południu, piszę to dosłownie przed wyjazdem. Noga naszego poszukiwacza przygód wróciła do normalności. Nie mam dzisiaj nic ciekawego do powiedzenia.

***********************************************************

23.11

Dziesiąty dzień. W związku z niedawnym wydarzeniem zaproponowałem, aby trochę zwolnić. Dotrzemy do Miasta Księgi z opóźnieniem, ale nie uważam już, że to coś złego, nie chce więcej takich niespodzianek. Mirny zaatakowały nas tylko i wyłącznie dlatego, że nie byliśmy czujni, jeśli zwolnimy, będziemy w stanie jakkolwiek na to odpowiedzieć. Na wszelki wypadek kazałem wszystkim wojownikom być w stanie gotowości, dotyczy to moich ludzi, tak samo, jak poszukiwaczy przygód. Aktualnie znajdujemy się w wiosce. Mamy za sobą już ponad połowę drogi. Gdy wrócę, muszę ci opowiedzieć o kilku rzeczach, które mogą jakoś przyśpieszyć każdą możliwą wyprawę, w moim świecie mieliśmy kilka rozwiązań. Niektórzy skarżyli się na ból pleców, ciężko im się dziwić, skoro tyle czasu siedzimy na pędzących koniach. Dziś Junriri zapoznaje Kazakiego z moją elitą, sam bym chętnie to zrobił, ale jestem zbyt zajęty sprawdzaniem stanu naszego sprzętu i samopoczuciem ludzi. Co u ciebie? 

***********************************************************

24.11

Jedenasty dzień. Czyli mówisz mi, że Aiha próbowała dostać się do mojego domu, ale Ruria nie wpuściła jej do środka, jakby nie patrzeć, to w sumie trochę śmieszne. Wiem, że powiedziałeś jej o tym, co przekazałem ci, gdy wyjeżdżałem, nie mogę uwierzyć w to, że twoja żona jest w stanie poświęcić swoją władzę, tylko i wyłącznie po to, żeby zdenerwować kilka osób. Rozumiem, że to wasze córki, ale one same wybrały to, gdzie chcą mieszkać. Jeśli ty jej nie przekonasz, to wątpię, żebym ja cokolwiek zdziałał. Teraz część raportu. Dziś posiedziałem trochę z Bazaltem i dowiedziałem się o nim kilku rzeczy. Jeśli o mnie chodzi, to z chęcią przygarnąłbym go wojska, gdyby tylko zechciał, jego umiejętności są niezwykłe, nic dziwnego, że posiada siódmą rangę drogi obrońcy, to znaczy rangę weterana. Ludzie mają się dobrze, znaleźli sposób na zabicie czasu, opowiadają sobie żarty i śmieją się z własnych wpadek. Jeszcze zanim skończę, miałbym do ciebie prośbę. Chciałbym, abyś wrócił do mojego domu i sprawdził, jak czuje się Ruria. Jeśli byłeś tam wcześniej, to najprawdopodobniej wiesz, że zachorowała, martwię się.

***********************************************************

25.11

Dwunasty dzień. Czyli mówisz mi, że Farengar badał Rurię osobiście, to wspaniale. Cieszę się, że wyzdrowiała, ale dalej nie mogę uwierzyć, że to przez to wino. Farengar na pewno ma rację, jego magia jest na zbyt wysokim poziomie, żeby pomylić się z czymś takim. Interesujące. Trochę zaskoczyłeś mnie pytaniem Toko. Nie wiem, dlaczego pomyślała, że Ruria może być w ciąży, mimo wszystko nie rozmawiajmy o tym, nie dlatego, że nie chcę, tylko dlatego, że to nie jest temat na taki typ rozmowy, porozmawiamy o tym, gdy wrócę, w trójkę, ja, ty i Ruria. Pora na raport. Chociaż, w sumie, to nic się nie dzieje. Wszyscy mają się świetnie.

***********************************************************

26.11

Trzynasty dzień. Wyobraź sobie, że rano podszedł do mnie Kazaki z pytaniem, ile jeszcze będziemy jechać. Żałuj, że nie widziałeś jego miny, kiedy dowiedział się, że przed nami jeszcze przynajmniej trzy dni drogi. Stwierdził, że został oszukany, myślał, że będziemy tam szybciej. Teraz ważniejsza część. Gdy Kazaki już ode mnie odszedł, poszedł do dziewczyn, trenowali razem, póki nie wyruszyliśmy. Nasz woźnica spytał mnie dzisiaj czy nie mógłbym poprowadzić wozu za niego, zgodziłem się. Powiedział mi, że jest przyzwyczajony do takich podróży, jednak zazwyczaj robił sobie dłuższe przerwy, no i oczywiście częstsze. Miałem dzisiaj dziwną myśl, skoro mało co męczy mnie długa jazda, to może powinienem się przebranżowić. Hehe, żartuję oczywiście. Byłbym dobrym woźnicą.

***********************************************************

27.11

Czternasty dzień. W momencie pisania tego raportu siedzę z dala od wszystkich, w trakcie, gdy Kazaki, dziewczyny i moja elita rozmawiają ze sobą. Normalnie byłbym pod wrażeniem, że mój przyjaciel znajduje sobie znajomych z taką łatwością, ale biorąc pod uwagę, ile czasu go znam, ba, ile lat, to totalnie mnie to nie dziwi. Kazaki dużo czasu spędza też z Bazaltem, chyba umówili się na jakieś zadanie, mają iść do gildii w Mieście Księgi, żeby coś sobie znaleźć, nie będę ich powstrzymywał.

***********************************************************

28.11

Piętnasty dzień. Ludzie zaczynają uśmiechać się coraz częściej, wydaje mi się, że zdają sobie sprawę z tego, iż jesteśmy bardzo blisko końca. Mam nadzieję, że u was też jest w porządku. Przekaż, proszę Rurii, że zbliżamy się do celu, chciałbym, aby wiedziała i jeśli będzie w stanie, niech napisze do mnie.

***********************************************************

29.11

Szesnasty dzień. Piszę to dosłownie wieczorem, dopiero co skończyliśmy rozkładać obóz. Nie miałem wcześniej czasu. Byłem zbyt zajęty treningiem, dziś wraz z moją elitą, szkoliliśmy Kazakiego, Junriri i całą resztę, wliczając w to wszystkich, Sylvię, Anastasję, no i poszukiwaczy przygód. Nie mówię oczywiście o zwykłych obywatelach, oni jedynie się przyglądali. Jestem pod wrażeniem, jakie postępy zrobił Kazaki, to co mi dzisiaj pokazał przeszło moje oczekiwania. Kugaha, on naprawdę będzie w stanie walczyć z Kinshim, tylko problem w tym, że ten smok nie pokazał nam jeszcze, na co go stać.

***********************************************************

30.11

Ostatni dzień. Nie będę się rozpisywał, ponieważ widzę już mury Miasta Księgi, więc chcę tylko powiedzieć, że wszyscy dotarli cali i zdrowi. Skontaktuję się z tobą po wizycie u Wyroczni.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top