Rozdział 1 - Nastoletnie życie Kazakiego - Prolog
Jest wcześnie rano, Kazaki leży w swoim łóżku. Dzwoni budzik.
-Hmm.. Ta, jasne już, jeszcze dziesięć minut. - zaspany
Kazaki ma 17 lat. Ma czarne, krótkie włosy, zielone oczy, szczupłą talię i 177 centymetrów wzrostu. Lubi nosić jeansy i luźne bluzy. Jak większość nastolatków w jego wieku, lubi wylegiwać się w łóżku, ale mimo to, musi chodzić do szkoły. Budzik dzwoni ponownie, Kazaki zerknął na godzinę i z przerażeniem krzyknął:
-Matko Boska! Spóźnię się!
Niczym piorun wyskoczył z łóżka, ubrał się i wybiegł z domu. Po drodze zauważył, że nie zabrał ze sobą stroju na basen, ale stwierdził, że już nie opłaca mu się wracać, najwyżej nie popływa. Dotarłszy do szkoły, na jego szczęście zdążył na czas, od razu poszedł do klasy i zdyszany usiadł na swoim miejscu. Rozpoczęła się lekcja, nauczyciel wszedł do klasy i zaczął zajęcia. Pod koniec poprosił Kazakiego, aby ten został na moment.
-Kazaki, powiedz mi, proszę, dlaczego byłeś dzisiaj taki strasznie zmęczony?
-Przepraszam. Dzisiaj obudziłem się dosłownie kilka minut przed zajęciami i nie chciałem się spóźnić, więc nie miałem zbytnio czasu na czekanie na autobus czy taksówkę, rozumie pan.
-Rozumiem, nikomu nie chce się wcześnie wstawać. Nawet mi ciężko jest się czasem podnieść z łóżka na myśl, że muszę iść do pracy. Staraj się nie zaspać następnym razem, możesz już iść.
Gdy tylko Kazaki wyszedł z sali i zamknął za sobą drzwi, zdążyli zaczepić go koledzy z klasy.
-To jak stary, co tym razem odwaliłeś? (Takeo)
-Haha, bardzo śmieszne. - z zażenowaniem (Kazaki)
-Przecież wszyscy wiemy, jakie masz odpały. - ironicznie (Takeo)
-Yhym... Ciekawe jakie, bo ja nie wiem. (Kazaki)
-Dobra luz. Czego od ciebie chciał? (Kenji)
-Pytał, czemu byłem dzisiaj taki zajechany. (Kazaki)
-Jakby nie patrzeć, jak na tak dobrego ucznia, który zawsze zna odpowiedź na pytanie i często zgłasza się do odpowiedzi, twój dzisiejszy stan faktycznie był dziwny, ale żeby tak od razu zatrzymywać cię po lekcji? Bez sensu. (Kenji)
-A odpowiedź na pytanie, to? (Takeo)
-Wstałem 10 minut przed lekcjami, chyba nic dziwnego, co?. (Kazaki)
-Taaa, przez wczorajszy wieczór to prawdopodobne. (Fuku)
-Ostatni raz siedziałem z wami do tak późna. (Kazaki)
-Nie przesadzaj, wszyscy rozeszliśmy się o tej samej porze, więc to z tobą musi być coś nie halo. Swoją drogą ludziska, idziemy dzisiaj gdzieś po szkole? (Yumi)
-Masz jakieś miejsce na myśli? (Kazaki)
-No nie, dlatego pytam. (Yumi)
-Żarełko? (Takeo i Fuku)
-Nie mam nic przeciwko, zapomniałem dzisiaj zjeść śniadania. (Kenji)
-Czyli nie tylko ja cierpię za wczoraj. (Kazaki)
-Ale on przynajmniej nie zaspał, hehe. (Fuku)
-Dobra nie znęcaj się nade mną... (Kazaki)
Dzwoni dzwonek na lekcje.
-... Dobra to widzimy się po szkole. (Kazaki)
-No cześć. (Reszta)
Takeo, Kenji, Fuku i Yumi byli najbliższymi przyjaciółmi Kazakiego, spędzali ze sobą mnóstwo wolnego czasu i wszyscy znali się od dziecka. Po zajęciach wybrali się na jedzenie, tak jak się umówili. Niby zwykłe spotkanie jednak czas spędzony z przyjaciółmi był dla Kazakiego czymś wyjątkowym. Zaczęło się ściemniać, a Kazaki, nauczony dzisiejszą rozmową z nauczycielem, postanowił wrócić do domu, gdy już tam dotarł, położył się na łóżku i spytał sam siebie:
-Ciekawe co u Zerkena?
Zasnął natychmiast. Zerken był najlepszym przyjacielem Kazakiego, jednak nie wychodził z nim i całą resztą na spotkania, wolał on raczej siedzieć u siebie domu. Tej nocy, jak i każdej innej, siedział w swoim pokoju i grał w ulubioną grę. Można by powiedzieć, że Zerken jest uzależniony od gier komputerowych i nie widzi sensu w robieniu niczego innego. Nastolatek jest odrobinę niższy niż jego przyjaciel, ma 175 centymetrów wzrostu, krótkie brązowe włosy i zielone oczy, lubi luźny strój. Następnego dnia w szkole, Kazaki przechadzając się po szkolnych korytarzach, zauważył Zerkena i od razu do niego podbiegł.
-Siema Zerken, co tam porabiasz?
-Hmm... O cześć Kazaki, nie zauważyłem cię, nic ciekawego, zmęczony jak zwykle. - zamyślony
-Stary mógłbyś raz odpuścić granie i pójść gdzieś z nami.
-Podziękuje. Wiesz, że nie lubię nigdzie wychodzić, nie przekonasz mnie.
-Na pewno?
-Tak. - stanowczo
Zadzwonił dzwonek, więc chłopaki udali się na lekcje. Po skończonych zajęciach wszyscy przyjaciele Kazakiego woleli wrócić tego dnia do swoich domów, wszyscy byli dość zmęczeni dzisiejszymi lekcjami. Jedyną osobą, która poszła gdzieś po szkole, był Kazaki, postanowił on odwiedzić Zerkena. Jednak zanim się do niego wybrał, wrócił do domu, by odłożyć plecak i zjeść obiad, a gdy już skończył, wyszedł od siebie i poszedł do domu przyjaciela, który znajdował się kilka ulic dalej. Zapukał do jego drzwi, lecz to nie Zerken mu je otworzył, tylko jego matka. Kobieta wpuściła go do środka i powiedziała mu, że Zerken jak zwykle siedzi w swoim pokoju, tam też Kazaki się udał. Gdy chłopak wszedł do pokoju Zerkena, ten siedział przed komputerem. Kazaki próbował zwrócić na siebie jego uwagę.
-Cześć Zerken.
Ten jednak nie odpowiadał, był zbyt skupiony na grze.
-Cześć Z-E-R-K-E-N. - z lekko podniesionym tonem
-Hmm... O cześć, nie zauważyłem cię.
-Nie pierwszy raz, nieważne. W co tym razem grasz?
-Dalej w to samo. Wiesz, event się zaczął i są do wygrania spoko nagrody.
-Brzmi nieźle, jakie?
-W samej grze pieniądze i nawet niezły ekwipunek, dodatkowo materiały do ulepszeń i takie tam. No i coś jeszcze, na pamiątkę.
-To znaczy?
Zerken jakby nie usłyszał pytania przyjaciela, wciągnęła go gra, więc Kazaki krzyknął:
-E!
-A tak, sorki. Wysyłają dwie bransolety, jak chcesz, to będę mógł ci jedną dać.
-Jak to? Wygrałeś już?
-Znaczy jeszcze nie, ale jestem pewien, że je wygram.
-Skąd ta pewność?
-Mam dość sporą przewagę nad innymi, a skoro praktycznie i tak jedyne co robię to gram, to raczej nie będzie problemów ze zwycięstwem.
-W takim wypadku zgadzam się.
-To super. Nie masz nic przeciwko, jeżeli to przyjdzie na twój adres? Event za niedługo się kończy, a moi rodzice wyjeżdżają, znając mnie, nie usłyszę dzwonka do drzwi.
-Nie ma problemu stary.
-Dzięki.
Chłopaki spędzili razem kilka godzin. Zerken zaproponował Kazakiemu, żeby ten został na noc, a on się zgodził. Siedzieli w nocy, rozmawiając o grze, Kazaki pytał go o różne rzeczy z nią związane. Po pewnym czasie serwery zostały wyłączone na czas przerwy technicznej, więc mogli porozmawiać o czymś innym. Zerken był trochę mało rozmowny, słabo nadawał się do kontaktów z ludźmi, tematy wymyślał Kazaki. Próbował go nakłonić, żeby kiedyś wyszedł z nim i jego przyjaciółmi gdziekolwiek, niestety bezskutecznie. Rozmawiali o rodzicach Zerkena, gdzie wyjeżdżają, kiedy wracają i co Zerken będzie w tym czasie robił. Dowiedział się, że wyjeżdżają na dwa tygodnie w sprawach biznesowych do Hiszpanii, Zerken w tym czasie będzie siedział w domu i grał sobie jak zwykle. Po dłuższej rozmowie chłopaki poczuli zmęczenie, więc postanowili pójść spać. Następnego dnia Kazaki zjadł obiad z rodziną przyjaciela i wrócił do siebie, tam czekała na niego miła niespodzianka. Ledwo zdążył przekroczyć próg drzwi swojego domu, kiedy zadzwonił jego telefon. Nie patrząc na to, kto dzwoni, odebrał. Pierwszy odezwał się głos w telefonie.
-Halo?
-Halo, kto mówi?
-Nie poznajesz po głosie?
-Proszę pana, nie mam teraz czasu na... Zaraz... TATA?!
********************************************************
Kenji czyt. Kendżi
Yumi czyt. Jumi
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top