Twenty two

-Jeju, jak Harry jak tu cudownie-powiedziała Rosie, rozglądając się dookoła.

-A zobaczysz jak tu jest pięknie wieczorem-uśmiechnąłem się, widząc reakcję dziewczyny.

-Zapewne-pokiwała głową.

-Chodź, już wszystko gotowe-wskazałam na koc, na którym rozłożyłem przygotowane jedzenie. Znajdowaliśmy z dala od miasta, na jednej z plaż. Tak jak sądziłem na tej nie było dużo ludzi, szczególnie o tej porze.

-Dlaczego ja?-spytała, siadając koło mnie i poprawaijąc sukienkę.

-Co?-zmarszczyłem brwi.

-Dlaczego wziąłeś mnie na randkę?-powiedziała nieśmiało-Traktowałam cię źle, nic nie mówiłam i po prostu jestem jaka jestem-westchnęła.

-Jesteś idealna-szepnąłem do jej ucha.

-Nie, nieprawda, Harry-pokręciła głową-Popełniam błędy, jak każdy.

-Okej, może i masz rację, ale dla mnie jesteś pod każdym względem-odgarnąłem kosmyk jej włosów.

-Naprawdę wiele o mnie nie wiesz.

-Może pora, żebym lepiej cię poznał?-przyglądam się jej twarzy.

-Daj mi czas, a wszystko ci kiedyś opowiem-spojrzała na mnie.

-Może zaczniemy od mały kroczków, co?-starałem się ją zachęcić.

-W porządku-uśmiechnęła się lekko.

Postaram się jeszcze dodać jeden, albo dwa :D

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top