Nine

-Cześć, maluchu-wszedłem do kawiarni i przytuliłem Rosie, która właśnie kierowała się w stronę wyjścia.

-Cześć, duży-zaśmiała się, odsuwając się ode mnie. Mógłbym przysiąść, że to był najpiękniejszy dźwięk na świecie.

-Wracasz do domu?

-Tak, muszę tylko zamknąć kawiarnię-odpowiedziała, szukając w torbie kluczy.

-Pozwól się odprowadzić, jest za ciemno, żebyś szła sama-uśmiechnąłem się zachęcająco.

-Poradzę sobie.

-Daj spokój, Rosie-objąłem ją w pasie,prowadząc w stronę wyjścia.

-Mieszkam blisko-odsunęła się kawałek.

-Rosie-nalegałem.

-Harry-odpowiedziała, zamykając kawiarnie.

-Nie drocz się ze mną, tylko...-zacząłem, ale usłyszeliśmy głos jakiegoś mężczyzny.

-Rose, chodź już-odwróciłem się i zobaczyłem dobrze zbudowanego bruneta, który siedział w aucie.

-Przepraszam. Do zobaczenia-rzuciła przepraszające spojrzenie i ruszyła szybko w stronę chłopaka.

No to jak myślicie kim jest brunet? :D

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top