Fifty one

-Naprawdę?-spojrzała na mnie zszokowana-Chcesz się zaopiekować mną i Toby'm? Po tym wszystkim? Po tych kłamstwach. Harry ja nie mogę cię o to prosić-pokręciła głową-To za wiele.

-Ciii, skarbie-musnąłem jej usta-Chcę, żebyś się tutaj wprowadziła. Mam jeden pokój wolny, Toby może tam mieć swój pokój.

-Nie, Harry-pokręciła głową-Za szybko podejmujesz decyzję, nie chcę, żebyś potem żałował jak George. Dziecko to ogromny obowiązek, a jeśli wiążesz się ze mną to i z nim. Po prostu zrozum, że nie mogę cię o to prosić.

-Nie jestem taki jak George. Myślę, że to odpowiedni czas, żeby pomyśleć o swojej przyszłości. A ty mi tylko w tym pomagasz. Zrozum Rosie, że chcę twojego bezpieczeństwa, bo cię kocham. I naprawdę nie przeszkadza mi to, że jeśli wiążę się z tobą, wiążę się też z twoim dzieckiem. Jeśli tylko mi pozwolisz na to, to sprawię, że będę traktował go jak własnego syna. Jest mi przykro, że nie zaufałaś mi, ale dam sobie z tym radę, bo ty jesteś najważniejsza. Każdy facet, który cię zostawił, nie wiedział co traci.

-Dziękuję, że mimo wszystko chcesz być ze mną. Jesteś najlepszym co mogło mi się przytrafić. Dziękuję-wtuliła się we mnie-Też cię kocham, Harry-szepnęła, a ja poczułem jak moje serce przyśpiesza.

Nie potrzebowałem niczego innego do życia, niż jej miłości.

Myślę, że zostało nam ok. 9 rozdziałów do końca :( Dzień dobry ❤ Kto ma ferie? ^^

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top