Rozdział 14:Piorunujące targi
Wracając do Spherus Magna, Surelemexa przechodzi sobie przez publiczny targ w pustynnej części tej planety. Jego drogi z Gresh'em i Tahu się rozeszły,a on? Został sam. Ale to nic. Jako iż tak spędził 4 lat w tym wszechświecie. Oczywiście były małe przyjaźnie,ale rzadko się spotykał z sojusznikami,jako,iż życie rzucało mu więcej przeciwników. Surelemexa praktycznie grał bilard w Spherus Magnie. Tylko,że to on był tą kulką,która wpada do dziury,zamiast osoby;która tą kulkę uderza. Jedno,można powiedzieć:"AUĆ!".
-Panie,panie kupujta to! To najlepszy i nowy nieśśśśśmigany model!
Mówi jeden z kupców. Jest dość karmazynowy i srebrny po bokach. Ma dość łuskowatą skórę,a jego mordka jest spłaszczona niczym u mopsa oraz rury wokół tyłu głowy,które przypominały rogi barana. Tak,to na pewno musiał być ktoś z rasy Sidoraka. Sidorak był władcą pająkowatych Visoraków. On i Roodaka mieli przejąć władzę u boku Makuta'y Teridax'a. Niestety Roodaka go zdradziła ,a ona sama została pokonana przez Toa Hordika. Umarł z rąk Keetongu-bardzo inteligentnego Rahi przypominającego cyklopowego żółto-pomarańczowego goryla. On jak i osobniki jego rasy zamieszkiwali wyspę Stelt. Dlatego jako,iż Sidorak był okropną porażką i wstydliwym niesukcesem przejęcia władzy-osobniki rasy do której należy Sidorak każą o to,aby ich nie nazywano "Rasą Sidoraka",a raczej "Osobnikami z wyspy Stelt". Ale chwila moment? Czy przypadkiem też osobniki rasy do której należy Krekka też tam nie mieszkają? To kompletnie może skomplikować sprawę u innych przez co zaczną się mylić. Mniejsza o to,Surelemexa reaguje:
-A cóż ma tu pan do sprzedania? Powiedz pan!
Kupiec zaciska i pociera swe ręce.
-Ohoho! Pan nie uwierzy co my możemy przytrzasnąć w dzisiejszych czasach!
Kupiec wyciąga z worka dwie długie ostrza. Jedno krótsze od drugiego. Jedno jest pewne. Z kolorystyki i kształtu mogą wystrzeliwać piorunami. Surelemexa czuje się niczym w siódmym niebie wiedząc,że znalazł broń odpowiednią dla siebie. Wydaje odgłosy zachwycenia.
-To nie tylko to! Panie!
Kupiec naciska na mały przycisk u obu broniach. Zamieniają się w tycie małe brązowe patyczki.
-To najnowsza technologia! Widzę,że pan jest zainteresowany kupnem tych cudeniek...
-Oj i to jak! Ile to będzie kosztowało?
Kupiec pochichotuje skulając swoją głowę,po czym mówi:
-Ojjjj mój drogi panie. Na pewno nie pół-stopy Sidoraka!
-Widać,że drogie. Niedziwne. To dość potężne bronie z wyglądu. Są kompatybilne jeśli chodzi o wielkość. A co potrafią zrobić?
Kupcowi zaczyna się twarz "upoważniać" po czym szeptem mówi:
-Wie pan co? To dość prywatne,ale skradzione to zostało ponoć z bazy Mrocznych Łowców...
Surelemexa'owi wytrzeszczają oczy.
-Ch-chwilunia?! Tym Mrocznym Łowcom?!
-Ciiiiisza pan. Nie chce budzić nie potrzebnych kontrowersji...
-A jasne! Przepraszam...
Kupiec wzdycha po czym mówi:
-Ponoć jest w stanie wystrzeliwać piorunami. Są długie,więc w walce są odpowiednie. Ponoć jeden taki piorun dobrze wystrzelony,to może dom rozbić!
Surelemexa widocznie cieszy się z tych informacji. Ma wiele planów co do "pokonania Teridax'a". Jest wdzięczny Tahu i Gresh'owi za pomoc w walce. A jedno wiadomo o Surelemexa'ie:,,Nie ważne co,jest sentymentalny i pomimo,iż zachowuje się jak rozczesany nastolatek to i tak rewanż musi być. Ktoś mu coś dał,on mu coś innego da".
-Co pan powie na 4 kilo rubinu,5 małych butelek Protodermis'u oraz 7 szmaragdowych denarów z podobizną Toa Lhikan'a?
-Nic z tego. To jest za tanie.
-A co by pan proponował jako odpowiednia cenę?
-Proponowałbym 7 kilo Rubinu,10 dużych butelek Protodermis'u oraz 10 szmaragdowych denarów z podobizną Toa Lhikan'a.
Surelemexa drapie się po hełmie po czym dodaje:
-Mam dokładnie 8 kilo rubinu. Może być. 10 szmaragdowych denarów z podobizną Toa Lhikan'a. Też mam. Ale skąd 10 dużych butelek Protodermis'u? Mam jedynie 20 małych butelek Protodermis'u. To nie starczy?
Kupiec rusza głową w prawo i w lewo.
-Nie! Proszę pana. Jedynie panowi brakują te duże butelki. Jeśli pan ich nie ma. To broni nie będzie.
-To gdzie mogę zdobyć tyle tych dużych butelek wypełnionych Protodermis'em?
Kupiec wskazuje na stragan z dwoma Matoran'ami,po czym mówi:
-Widzi pan ten stragan? Tam jest pełna masa tego towaru. Jest prowadzony przez dwóch przyjaznych Onu-Matoran. Ceny są duże w szok! Ale są tak mili,że prawdopodobnie pan ich przekona,aby pan zdobył te butelki.
-Wielkie dzięki!
-Nie ma sprawy!
Surelemexa biegnie(nie z prędkością światła,ale normalnie) do straganu Onu-Matoran.
-Witamy proszę pana. Co panu podać?
-Eeeeee...Macie tu jakieś duże wersje butelek z Protodermis'em. Co nie?
-Ależ oczywiście. Są bardziej kosztowne od tych małych,ale są warte swej ceny! Są dobrej jakości i są autentyczne.
-Ile to by kosztowało?
-Ok.600 szmaragdowych denarów z podobizną Toa Lhikan'a.
Gdyby nie fakt,że Surelemexa nie jest kreskówkową postacią,to by mu szczęka upadła,że,aż by przebiła sam grunt i trafiła do innego kontynentu. Cena szokuje szybkiego robota. Pyta:
-A jest inny sposób?
Obu Onu-Matoran zaczynają się świecić oczy i zaczynają się uśmiechać.
-Heheh! Wie pan! Zawsze chcieliśmy mieć fragment Tren Krom'a w naszej kolekcji...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top