Rozdział 6

Hermiona nie mogła uwierzyć, że była dziewczyna Draco, przyszła go odwiedzić i siedziała teraz na kanapie i żaliła się mamie nie wiedziała dlaczego się tak zachowała, ale zrobiło jej się przykro, kiedy usłyszała o tym że była dziewczyna Draco przyjechała w odwiedziny. W końcu to ona jest jego narzeczoną, on jest jej, a nie żadnej mopsicy. Ciekawa była co ona tu robi, w końcu to jej dom rodzinny postanowiła spytać mamy:

- Dlaczego ona tu przyjechała?

- Ponieważ Pansy Parkinson, Blaise Zabini, Teodor Nott, Vincent Crabn, Gregory Goyle, Dracon Malfoy i kilku innych ślizgonów ma dzisiaj przyjąć mroczny znak - odpowiedziała jej matka.

- A ja to co? Ja też chce - sprzeciwiła się Hermiona.

- Ty dostaniesz naszyjnik, który będzie funkcjonował tak jak mroczny znak. Ja mam taki sam, a twój ojciec ma mroczny znak wyglądający tak jak nasze naszyjniki, czyli wąż wychodzący z czaszki, ale my razem z twoim ojcem w porównaniu do śmierciożerców, mamy z koroną, a oni bez oczywiście Draco jako twój narzeczony też dostanie naszyjnik, ale bez korony. Tych naszyjników nie widzą inni, tylko osoby z mrocznym znakiem lub naszyjnikiem oraz tych naszyjników nie da się zdjąć tak jak i znaków nie da się usunąć - wyjaśniła jej mama.

- Dobrze, nie wiedziałam przepraszam - zawstydziła się Hermiona.

- Ależ nie masz za co, to nie twoja wina że nic nie wiedziałaś mogliśmy ci o tym wcześniej po... - przerwało jej pukanie do drzwi.

- Proszę. - powiedziała Hermiona, za drzwiami stał jej ojciec - Cześć tato.

- Nie sądziłem, że kiedykolwiek usłyszę, jak nazywasz mnie tatą. Ale teraz chodźcie zebranie się zaczyna - powiedział, na co obie od razu wstały i skierowały się do jakiegoś pomieszczenia którego jeszcze nie widziała. Weszły i od razu zobaczyła, że pomieszczenie było nawet większe od Wielkiej Sali, pomimo tych wszystkich kolorów Slytherinu i było nawet ładnie. Hermiona czuła się jak tego dnia, gdy miała być przydzielona do domu. Strasznie się stresowała, co zauważyła jej mama, bo uspokająco położyła jej rękę na ramieniu. W końcu doszli Hermiona nie chciała siadać koło Bellatrix, ale nie miała wyjścia i usiadła koło niej. Nie zdążyła nawet chwilę przesiedzieć, a odezwał się jej ojciec:

- Witajcie zwołałem dzisiaj, to zebranie ze względu na odnalezienie mojej córki oraz tego że kilka osób chciałoby wstąpić w nasze szeregi i uzyskać mroczny znak - tylko skończył, a drzwi otworzyły się ukazując Snape'a oraz kroczących za nim ślizgonów i ojciec na samym początku powiedział - Draconie podejdź tu oraz córko ty też tu podejdź. - zdołała jeszcze zobaczyć przerażoną minę Bellatrix, gdy wstawała i podeszła do ojca który wręczył im naszyjniki na co śmierciożercy i Draco się zdziwili - Moja córka jako, że jest ważniejsza dostaje naszyjnik zamiast mrocznego znaku, a Dracon jako jej narzeczony także - wyjaśnił ojciec po czym odesłał nas ruchem ręki. Draco usiadł naprzeciwko mnie obok swoich rodziców, a mój ojciec już bez zbędnych ceregieli wypalił reszcie znaki, po czym odesłał do swoich miejsc obok rodzin i powiedział:

- Za 4 godziny odbędzie się bal. Severusie dopilnuj, aby trójka nie obecnych też się o tym dowiedziała.

- Tak panie - rzekł Snape po czym śmierciożercy zaczęli zdawać raporty po czym zebranie się skończyło i Hermiona poszła do siebie.

############################################################################

Time skip

Hermiona była już gotowa gdy, ktoś zapukał do drzwi. Były to siostry Greengrass oraz Pansy:

- Cześć - przywitała się jedna z nich - jestem Astoria, a to Dafne, a Pan chyba znasz - powiedziała jedna z nich.

- Pan? - zdziwiła się Hermiona.

- Pansy - powiedziała Astoria. - Mamy zaprowadzić cię na bal.

- A to ok. Mnie za to chyba znacie.

- Tak Hermiona Gre... znaczy Riddle - powiedziała Dafne po czym dziewczęta poszły, po chwili Pan spytała:

- Smok to naprawdę twój narzeczony?

- Tak - odpowiedziała Hermiona, po czym weszły na salę i Hermiona podeszła do swoich rodziców i zaczęła z nimi rozmawiać. Po chwili w oczy rzuciła jej się znajoma postać, przeprosiła rodziców i skierowała się w tamtą stronę nie mogła uwierzyć w to co widzi.

- Syriusz! - krzyknęła na co tamten się odwrócił, a ona zdzieliła go po głowie i usłyszała śmiech jego towarzyszy - ty durniu myśleliśmy, że nie żyjesz! Ty idioto Harry się załamał, a ty nawet się z nim nie skontaktowałeś, nie powiadomiłeś go, że żyjesz jesteś skończonym palantem! - Po ostatnim zdaniu większość osób obok nich wybuchła śmiechem.

- Witaj Hermiono, mi też miło cię widzieć - powiedział cały czas pocierając głowę - a poza tym ja zniknąłem tylko na kilka miesięcy, a oni na kilka lat ich się czepiaj - wskazał na osoby stojące obok.

- Harry? - zdziwiła się Hermiona.

- Nie, jestem James Potter, a to moja żona Lily Potter - powiedział mężczyzna wyglądający jak Harry.

- Miło mi poznać, państwa - powiedziała Hermiona.

- No nie na mnie się wydziera, a do nich mówi że jej miło - powiedział Syriusz krzyżując ramiona, za co znowu dostał w głowę - Ej, a to za co?

- Za to, że Harry się do ciebie przywiązał, a rodziców nie znał ty, nie widziałeś go po twojej śmierci nie rozmawiał większość wakacji - powiedziała.

- Nie wiedziałem - rzekł Syriusz wyraźnie przygasając.

- A teraz to naprawisz teleportujesz się ze mną, na Privet Drive wyjaśnisz mu wszystko i zabierzemy go z tamtąd. Zrozumiałeś?-rzekła nadal podminowana.

- Tak - powiedział Syriusz.

- A my też możemy? Chętnie zobaczę się z siostrą i jej rodziną - powiedziała pani Potter.

- Oczywiście, że tak Harry się ucieszy widząc was, a teraz przepraszam poinformuje o tym jeszcze rodziców - powiedziała po czym odeszła do rodziców, którzy nie mieli nic przeciwko tylko, żeby jeszcze się pojawiła wraz z Harrym.

- A ty go nie chcesz zabić? - spytała ojca.

- Nie odkąd dowiedziałem się, że jest moim horkruksem, a i musisz wziąć ze sobą Draco i Blaise jako ochronę. - Hermiona odeszła zgarniając po drodze tych dwóch poszła do Potterów i Blacka po czym teleportowali się na Privet Drive.

#################################################################################

Rozdział dodany z okazji tego, że brat dał mi w końcu dostęp do laptopa, (dostał szlaban) bo na telefonie ciężko się piszę.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top