Chyba kolejny rozdział
Adrien
Przez ostatnie dni trochę obserwowałem Marinette, nie wiem dla czego ,ale miałem dziwne uczucia co do niej i nie wiem dla czego... widzę w niej Biedronkę.
Charakter.
Zamknięta w sobie.
Udaje twardą choć w środku krwawi.
Jednak nie miałem nic więcej niż to. Jest szansa 1/100 ,że to właśnie ona dlatego zastanawiam się czy nie odpuścić. Kiedy zobaczyłem ją na ulicy miałem zamiar ją zignorować i iść dalej jednak widząc jej zmęczenie i to z jaką trudnością trzymała torbę instynktownie nie myśląc dwa razy po prostu podszedłem i właśnie wtedy kiedy spojrzałem w jej jasne niebieskie tęczówki poczułem to samo znajome uczucie w dole kręgosłupa.
Muszę się przekonać.
Ja muszę widzieć czy to ona.
I właśnie od wtedy moim celem stało odnalezienie mojej Pani.
...
Marinette
Następnego dnia wstałam o 13 tak wypoczęta jak nigdy dotąd, z uśmiechem rozprostowałam ciało przy okazji cicho ziewając.
- Myślałam ,że już umarłaś.
Tikki zaśmiała się zajmując miejsce na moim biurku wesoło machając nogami. Posłałam jej uśmiech. Miałam dziś wspaniały humor i myślę ,że nic nie będzie potrafiło go popsuć. Energicznym krokiem ruszyłam w stronę szafy.
- Ja też przez chwile tak myślałam - zaczęłam wybierać ubrania, padło na mój stały zestaw ubrań - Co dziś robimy?
Zaczęłam się rozbierać zupełnie nie czując krępacji przy Tikki która swoją drogą też była na to obojętna.
- Ten Adrien...
Mruknęła Tikki głęboko nad czymś się zastanawiając w tym samym momencie ja wciągałam koszulkę przez głowę. Słysząc same imię chłopaka gwałtownie wciągnęłam koszulkę posyłając Tikki zaskoczone spojrzenie.
- Co z nim?
Tikki wpatrywała się w zastanowieniu w podłogę gdy nagle wstała podlatując do mojej szafki z gazetami.
Narzuciłam na siebie koszule powoli podchodząc do Tikki która teraz wskazywała mi na artykuł jeden z gazet o modzie, pochyliłam się mrużąc oczy uważnie śledziłam pochyłą czcionkę.
"Adrien Agreste w tym roku znów przebija się na tle gazet wyskakując niedawno z nową sesją której zdjęcia trafiły do prestiżowej gazety Vogue i teraz cieszą się niesamowitą popularnością. Młody chłopak jest naturalny i słodki co w tych czasach się bardzo ceni. Czy wpływowy ojciec przyczynił się do rozwijającej kariery nastolatka?"
- Teraz już wiem skąd go kojarzyłam - prychnęłam zamykając gwałtownie gazetę którą w najbliższej przyszłości wywalę przez okno, Tikki zaśmiała się z mojej miny która jak zawszę gdy jestem zła wygląda prze komicznie iż wtedy marszczę nos a moje policzki robią się czerwone niczym doskonale dojrzały pomidor - Cholerny model się znalazł
Burknęłam jednak jak szybko pojawił się temat tak szybko odszedł w zapomnienie gdy usłyszałam mamę wołającą mnie na obiad ( ominęłam śniadanie)
- Przyniosę ci jakieś ciasteczka.
Mrugnęłam do Tikki po czym zeszłam na dół.
...
Około godziny 18 Tikki zaczęła marudzić wiec byłam zmuszona do transformacji. Wyszłam tym razem przez balkon, na dworze było nadal jasno więc postanowiłam po prostu trochę się przejść ( o ile można tak nazwać chodzenie po dachach). Cichutko pod nosem podśpiewywałam sobie ostatnio słyszaną piosenkę w radiu
And though the road is long
I look up to the sky
In the dark I found, I stop and I won't fly
And I sing along, I sing along, then I sing along/ I chociaż ta droga jest długa
Spoglądam w górę,na niebo
W ciemności,którą odkryłam zatrzymuję się i nie odlecę
I śpiewam,śpiewam,potem śpiewam
Wzięłam wdech uśmiechając się lekko do samej siebie spojrzałam na na zachodzące już słońce przykucnęłam na krawędzi dachu cicho śpiewając tekst piosenki
I got all I need when I got you and I
I look around me, and see sweet life
I'm stuck in the dark but you're my flashlight
You're gettin' me, gettin' me through the night
Can't stop my heart when you shinin' in my eyes
Can't lie, it's a sweet life
I'm stuck in the dark but you're my flashlight
You're gettin' me, gettin' me through the night
Cause you're my flash light
You're my flash light, you're my flash light /Mam wszystko, czego potrzebuję,gdy mam Ciebie i ja
Patrzę dokoła siebie i widzę słodkie życie
Jestem uwięziona w ciemności,ale Ty jesteś moją latarnią
Pomagasz mi,pomagasz mi przetrwać tę noc
Nie mogę zatrzymać swojego serca,gdy świecisz mi w oczy
Nie mogę skłamać,to słodkie życie
Jestem uwięziona w ciemności,ale Ty jesteś moją latarnią
Pomagasz mi,pomagasz mi przetrwać tę noc
Bo jesteś moją latarnią
Jesteś moją latarnią,jesteś moją latarnią
Oddychałam trochę szybciej kurczowo zaciskając powieki. Zagryzłam wargę w końcu otwierając oczy. Centralnie przed moją twarzą była twarz Czarnego Kota. Odskoczyłam jak oparzona piszcząc i wymachując rękami. Pierwszy raz aż tak bardzo się czegoś wystraszyłam.
- DEBILU PRZESTRASZYŁEŚ MNIE!
Warknęłam bliska płaczu, właśnie tak miałam gdy coś mnie przestraszy. Mam bardzo dużo głupich zwyczajów.
Kot nadal nic nie mówił wpatrując się w mnie z fascynacją. Podparłam dłonie o boki próbując się jakoś uspokoić.
- Co tobie?
Burknęłam mrużąc na niego oczy, blondyn westchnął głęboko na sekundę spuszczając wzrok by potem spojrzeć na mnie takim wzrokiem ,że poczułam jakbym była dosłownie naga.
- Czarny K-kocie?
Mruknęłam kiedy zaczął się do mnie przybliżać, moje serce biło teraz niczym galopujący koń.
- Co ty chcesz zrobić?
Pisnęłam kiedy moje plecy zderzyły się z ścianą jednego z budynków. Oddychałam coraz szybciej praktycznie przyklejając się do ściany. Jego dzikie zielone oczy wpatrywały się we mnie niczym na jakiś kawałek mięsa co bardzo mi się nie podobało.
- Przestań! Stój!
Miałam ochotę stamtąd zwiać jednak było za późno, jego duże dłonie chwyciły moją twarz a biodrami przycisnął mnie bym nie uciekła zmuszając tym samym bym podniosła na niego wzrok. Jego kciuk przejechał po mojej wardze na co moje ciało instynktownie zadrżało za co w tej chwili się nienawidziłam iż na jego ustach pojawił się zadziorny uśmiech.
- Puść.
Burknęłam desperacko próbując uwolnić się z jego ciasnego uścisku. Jego twarz była coraz bliżej mojej. Zamknęłam oczy zaciskając najmocniej jak potrafiłam usta.
Poczułam miękkie usta na swojej szczęce, westchnęłam bo okej jego usta były ciepłe i miękkie ok?! Poczułam nagły chód spowodowany odsunięciem chłopaka. Usłyszałam jego głośny śmiech, zaskoczona otworzyłam oczy. Kot patrzał na mnie rozbawiony.
- Gdybyś widziała swoją minę kochanie.
Zaśmiał się. Walnęłam ręką o swoją twarz. On na prawdę jest pół mózgiem.
- A przy okazji nie musisz śpiewać dla mnie piosenek. Wiem ,że mnie kochasz moja Pani.
Zamruczał a mi po prostu opadły ręce.
Z kim ja się zadaje?
Gwiazdka?Komentarz?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top