2// Błędy błędów
Marinette
"Zerwałam się z łóżka odsuwając od jego dotyku. Po moich policzkach spływały łzy. Adrien zaskoczony wyciągnął rękę w moją stronę, odsunęłam się jeszcze dalej oplatając się ramionami.
- Masz racje. To emocje.
Wyszeptałam zamykając ciasno oczy powstrzymując się tym samym przed nowymi łzami.
- Możesz.. Możesz to powtórzyć gdy będziesz w normalnym stanie.
Usłyszałam jak wstał. Mój oddech przyspieszył.
- Nie!
Warknęłam mocniej zaciskając paznokcie na mojej skórze. Zatrzymał się.
- Dalej się obwiniasz? To nie twoja wina Marinette!
Był zły. Miał prawo być zły. Jednak za chwilę będzie wściekły.
- Tu już nie chodzi o to.
Wyszeptałam. Adrien wydał z siebie zaskoczony odgłos.
- C-co? To o co w takim razie chodzi?
Słowa z trudem przechodziły przez moje gardło.
- Przepraszam jeżeli dałam ci jakąkolwiek nadzieje Adrien. Jednak.. Nie sądzę by cokolwiek nas łączyło. Przykro mi.
Mój głos był ledwo słyszalny, czułam jak moje paznokcie wbiły się na wylot w skórę.
- C-co? Co ty bredzisz?! Ja... Ja cię ko-
- Nie mi powinieneś to mówić. To co czujesz to złudne uczucie. Przestań się oszukiwać. Było ci mnie żal, teraz chcesz to wszystko naprawić więc wmówiłeś sobie jakieś głupie uczucie kiedy koło ciebie jest ktoś co podziwia cię i widzi w tobie coś więcej niż inni. Powinieneś pogadać z Ellysą.
Nie ruszył się nawet o krok. Jego oddech był szybki. Był wściekły.
- Kto pozwolił ci rządzić moim życiem?! Wiem co czu-
Zaśmiałam się smutno dalej nie odwracając głowy.
- Przestań. Ty nawet nie wiesz co to miłość. Pogadaj z Ellysą, o-ona pokaże ci co to miłość.
Duszę się. Nie usłyszałam nic. Żadnej odpowiedzi. Świst otwieranego okna i jedno słowo w powietrzu.
"EGOISTKA"
Jestem nikim"
...
Siedział na przeciwko mnie. Jakby wczoraj nic się nie stało. Akceptował to z taką łatwością. Zachowywał się jakby mnie nie znał. Nie posłał mi nawet małego spojrzenia. Czułam ,że się rozpadam.
Ciężko usiadłam na swoje miejsce.
- Widzę ,że na prawdę nieźle się wpakowałaś. - zaskoczona spojrzałam na osobę siedzącą obok mnie - Już wszystko rozumiem Marinette... Jakbyś... Jakbyś chciała pogadać to.. Zawszę będę gdzieś niedaleko.
Z zawieszoną głową podniosła się z miejsca.
- Alya..
Wyszeptałam wstając razem z nią jednak ona pokręciła przecząco głową.
- Przepraszam Marinette.
Wyjęczała po czym na drżących nogach odwróciła się i uciekła z klasy. Nie wiedziałam co tak właściwie się tu wydarzyło. "Już wszystko rozumiem" o co jej chodziło? Czemu tak nagle? Czy ona...
Gwałtownie ruszyłam w stronę wyjścia z klasy jednak w tym samym czasie ktoś wchodził. Z silą wpadłam na czyjś wysportowany tors. Moja twarz zatopiła się w miękkiej bluzie a na ramionach znalazły się dwie duże ciepłe dłonie, moje nozdrza wypełnił zapach karmelu. Podniosłam głowę aż moje oczy nie napotkały morskie tęczówki.
- Marinette! Gdzie się tak śpieszysz?
Nieśmiały głos Nathaniela rozbrzmiał w moich uszach, zakłopotana odsunęłam się o krok zerkając ponad jego ramię jednak Alya'i nie było już w zasięgu mojego wzroku.
Muszę z nią porozmawiać.
Spojrzałam z powrotem na Nathaniela posyłając mu delikatny uśmiech.
- To... Jak na razie nie istotne.
Westchnęłam spuszczając wzrok. Nagle poczułam ciężar na plecach.
- Mariii!
Zaśmiała się Elly uwieszając mojej szyi by nie spaść z moich pleców na które przed chwilą wskoczyła. Przez nagły ciężar pochyliłam się do przodu przez co twarz moja i Natha była zaskakująco blisko siebie. Oboje zarumieniliśmy się a moje serce z zakłopotania podwoiło obroty. Chwila... Co?
- Elly co ty wyprawiasz?
Koło nas pojawił się Adrien. Wyprostowałam się chwytając Elly za uda bardziej podciągając się by nie spadła. Jej włosy łaskotały mój policzek a sama ważyła tyle co piórko. Adrien zaśmiał się gdy Elly dmuchnęła powietrzem w moją szyję przez co podskoczyłam prawie puszczając Elly. Krwawiłam.
- Przestań! O ile chcesz żyć!
Zaśmiałam się klepiąc ją po udzie by zeszła co z gracją i niesamowitą lekkością zrobiła. Jej oczy wesoło błyszczały gdy spojrzała na uśmiechniętą twarz Adriena, chłopak posłał jej ciepły uśmiech. Setki szpilek w serce. Moje wargi zadrżały jednak zaraz wszystko opanowałam przybierając najnaturalniejszy uśmiech jaki potrafiłam w tej chwili wykrzesać i dalej przyglądałam się tej dwójce.
Elly zaśmiała się nieśmiało do niego podchodząc.
- Hej.
Mruknęła posyłając mu słodki uśmiech który zaraz odwzajemnił.
- Hej Elly. Jak ci się podoba?
Zrobiła rozmarzoną minę.
- Gorący..
Wymruczała. Adrien zrobił zdziwioną minę by zaraz potem wybuchnąć śmiechem. Elly wyszła z swojego transu dopiero teraz zdając sobie sprawę co powiedziała.
- Bardziej chodziło mi o to jak ci się tu podoba ,ale miło usłyszeć.
Śmiał się w najlepsze gdy Elly paliła się z zażenowania.
- To nie tak!! Ja.. Miałam na myśli to... Ymmm...
Schowała twarz w dłonie, Adrien dalej chichocząc położył dłoń na włosach Elly delikatnie je pocierając.
- Spokojnie Lisico.
Dziewczyna zdjęła dłonie z twarzy a gdy mrugnął oboje zaczęli się śmiać.
Moje dłonie drżały, zacisnęłam je w pięści tak mocno ,że prawię ich nie czułam. Byłam zazdrosna. Muszę się uspokoić. Odwróciłam się od nich spuszczając głowę. Oddychałam głęboko moje serce czuje się zdradzone w każdy możliwy sposób. Jednak... Musiałam się do tego przyzwyczaić. Zerknęłam znad ramienia na Adriena. Jego dłoń wciąż spoczywała na włosach Elly a jego roześmiana twarz wydawała się... szczęśliwa. Skoro on jest szczęśliwy to...
Uśmiechnęłam się lekko ,wycierając pojedynczą łzę spływającą po moim policzku.
Ja też jestem szczęśliwa.
...
Stałam z boku gdy Adrien i Ellys gadali w najlepsze. Koło mnie szedł Nathaniel który co jakiś czas próbował nawiązać jakąkolwiek rozmowę.
- Jak to walnęłaś go patykiem w tyłek?
Zaśmiał się z zaciekawieniem wysłuchując jej kolejną historię, ich ramiona co jakiś czas ocierały się o siebie. Wlepiłam wzrok w swoje buty.
Nawet łatwo o mnie zapomniał.
Przed moją twarzą przeleciał biały motyl. Zatrzymałam się zostając w tyle. Wzrokiem śledziłam motyla który z lekkością wspinał się ku górze.
Nienawidzę siebie. Nienawidzę ludzi. Nienawidzę tego cholernego świata.
Dusiłam się.
- Tikki...
Pojawiła się obok mnie, jej wzrok był współczujący.
- Zabierz mnie stąd.
CZY WY TEŻ MACIE WKURWA BO NIE MA JESZCZE 24 ODCINKA?! NORMALNIE ZARAZ KOGOŚ ZABIJE!
Ładnie komentujcie!
Gwiazdka?Komentarz?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top