Prolog
Tytuł: Hell of a Night part 1
Gatunek: Fluff, Angst (gatunków przybędzie w kolejnych częściach)
Raiting: NC-13
Paring: XiuChen (śladowe ilości SuLay, KaiSoo)
Długość: Chaptered (ok. 1200 słów)
Uwagi: Pierwsza część jest spokojna, później się rozkręci :3. No i jak zwykle przekleństwa, sceny erotyczne ect. Ze specjalną dedykacją dla mojej BFF Luthien, mam nadzieję, że ci się spodobywuje :3
_________________________________________________________________
Obudził się jednak nie otworzył jeszcze oczu. Skupił się na czymś innym, a mianowicie na bólu głowy… i tyłka. To drugie bolało niemiłosiernie, skrzywił się na samą myśl o tym co musiał wczoraj robić z Chenem, przecież jeszcze nigdy nie było aż tak źle, że od samego myślenia o ruchu, dolna część ciała przypominała o swoim istnieniu. Spróbował poruszyć prawą ręką jednak coś mu to uniemożliwiało. A raczej ktoś. Uchylił lekko powiekę lewego oka i uśmiechnął się do swojego śpiącego chłopaka, który obejmował jego prawą kończynę swoimi rękami, niczym pluszowego misia. Lubił patrzeć na Chena, gdy ten spał. Wyglądał wtedy przeuroczo, a nieświadomie, dziecinnego uroku dodawały mu wygięte w górę kąciki ust. Po dłuższym czasie wpatrywania się w przyjaciela, Kim nie wytrzymał i złożył delikatny pocałunek na jego suchych wargach. Gest ten został natychmiastowo odwzajemniony, więc starszy domyślił się, że obiekt jego westchnień nie spał od dłuższego czasu i był świadomy jego zachowania. JongDae pogłębił pocałunek wsuwając język do ust chłopaka, a po chwili przewrócił go na plecy i ściągnął z niego koszulkę. Kiedy to zrobił momentalnie się zatrzymał i cały zesztywniał. Starszy wyczuł jego dziwne zachowanie i spojrzał mu w oczy podnosząc się na łokciach.
- Coś się stało? – spytał uśmiechając się niepewnie lekko zdezorientowany. Młodszy nie miał w zwyczaju przerywania tego typy akcji. Kiedy nie usłyszał żadnej odpowiedzi podążył za jego wzrokiem, który był skupiony na torsie MinSeoka. Podniósł brwi ze zdziwienia widząc swoje ciało usłane licznymi malinkami i podgryzieniami. – Wow… to twoja sprawka? – spytał śmiejąc się z niedowierzaniem. Nie wiedział, że jego chłopak był w stanie tak go „udekorować”. Stwierdził, że musieli się wczoraj nieźle zabawić.
- Tak… - odpowiedział z lekkim zakłopotaniem po czym pochylił się nad nim i znów zaczął go całować.
Po blisko dwudziestu minutach przyjemności Xiumin przypomniał sobie o bólu głowy, który zaczął przeszkadzać mu w wymienianiu cichych westchnień przyjemności z Chenem. Odsunął chłopaka lekko od siebie po czym od razu złapał się jedną ręką za głowę, wykrzywiając usta w grymasie bólu.
- Ach, no tak… przyniosę ci aspirynę. – Westchnął wstając ze starszego. – Tylko nigdzie się nie ruszaj. – Powiedział zakładając walającą się po podłodze bokserkę, z której ściągnięciem MinSeok miał wcześniej wielkie problemy.
-Przez to co ze mną wczoraj zrobiłeś, nie mam szans na wstanie z łóżka przez najbliższy tydzień. – Zaśmiał się i spojrzał z miłością na młodszego, jednak ten nic nie odpowiadając opuścił pokój.
Dopiero późnym po południem, najstarszy, był w stanie przełamać ból w dolnych partiach ciała i wstać, żeby zjeść wspólne śniadanie z innymi członkami zespołu. Wcześniej kiedy leżał w łóżku z głównym wokalistą, dowiedział się, że reszta grupy też nieźle zabalowała i im również zrobił aspiryny, dlatego nie wracał do niego tak długo. JongDae był bardzo specyficzną osobą, ponieważ mógł on pić wszystko i mieszać ze sobą najróżniejsze trunki, a i tak zostawał on trzeźwy cały wieczór, a następnego dnia nie cierpiał z powodu kaca. Nikt nie wiedział dlaczego tak się działo i każdy mu zazdrościł, jednak dla niego było to przekleństwem z który musiał żyć.
Gdy Xiumin zjawił się w kuchni wraz z Chenem, Dyo, kończył smażyć jajecznicę na trzech patelniach, a wszyscy siedzący przy stole wyglądali jak trupy.
- Jak tam samopoczucie Baozai? Miło wspominasz wczorajszą noc? – Spytał go Kris z łobuzerskim uśmieszkiem na ustach. Partner starszego zaczął w tym momencie zasypywać lidera gromami lecącymi ze spojrzenia na co ten wyszczerzył się jeszcze bardziej, ukazując lekko zżółkłe zęby, lubił sobie chłopak czasami zapalić. Tylko on i JongDae pamiętali co działo się wczorajszego wieczoru, a Koreańczyk za wszelką cenę chciał nie dopuścić do ujawnienia tych faktów.
- Szczerze to w ogóle jej nie wspominam bo nic nie pamiętam. – Gdy to powiedział wszyscy siedzący przy stole pokiwali głowami, wyrażając w ten sposób, że oni również mają lukę w pamięci.
- Hmmm… to tak jak my wszyscy. – odparł blondyn ciągle mierząc się wzrokiem z Chenem i zwrócił się do D.O. – Kiedy będzie gotowe? – spytał się ich „nadwornego kucharza”, ponieważ zapach jajecznicy, tostów oraz świeżo parzonej kawy powodował, że ich brzuchy odgrywały koncert.
Po zjedzonym posiłku większość zespołu udała się do salonu, (oprócz Krisa, Kaia, ChanYeola i SeHuna, którzy zamknęli się w jednym pokoju z nieznanych powodów) aby odpocząć i obejrzeć nowy odcinek dramy, w której występował KyungSoo.
Już w połowie odcinka SuHo wraz z Layem zasnęli oparci o siebie. Tao siedział na podłodze w kącie mrucząc coś po chińsku jednocześnie skubiąc przypalony popcorn, natomiast Chen siedział na kolanach Xiumina z głową ułożoną wygodnie w zagłębieniu jego szyi, a chłopak delikatnie obejmował go ramionami w pasie od czasu do czasu składając pocałunki na jego jasno brązowej czuprynie. Jedynymi zainteresowanymi serialem byli LuHan i BaekHyun, którzy oglądając go zawsze wypłakiwali hektolitry łez oraz wysmarkiwali kontenery chusteczek, które walały się dziko po całym dywanie układając w swojego rodzaju okrąg wokół chłopaków. Zdarzały się też radosne momenty, w których śmiali się do rozpuku lub piszczeli jak małe dziewczynki denerwując tym wszystkich w dormie, szczególnie po wczorajszej nocy.
W pewnym momencie D.O. wstał i udał się w stronę pokoju, w którym przebywała reszta, ponieważ chciał się dowiedzieć co tak ważnego robi jego druga połówka, że nie ogląda dramy w której gra jego chłopak. Koreańczyk poszedł do najbardziej oddalonego od salonu pomieszczenia i przyłożył ucho do drzwi nasłuchując uważnie. Gdy przez dłuższą chwilę nie usłyszał żadnych podejrzanych dźwięków, stwierdził, że chłopcy musieli zasnąć.
- O mój Boże! Nie wierzę, że to zrobił! Puszczaj to od początku! – Był w połowie drogi powrotnej do salonu, gdy usłyszał podekscytowany wrzask Kaia. Natychmiast wrócił do pokoju i nie pukając otworzył szeroko drzwi. Zobaczył czterech chłopaków siedzących na łóżku i oglądających coś na laptopie. Wszyscy spojrzeli na niego wielkimi ze zdziwienia oczami. Oprócz Krisa, on rzadko kiedy pokazywał emocje światu.
- Dyo… co, co ty tu robisz? – Wyjąkał JongIn nie pewnie do swojego chłopaka. Zwracając się do niego pseudonimem tylko pogorszył swoją sytuację utwierdzając go w przekonaniu, że coś jest nie tak.
- Co oglądacie Kai? – odpowiedział twardo pytaniem na pytanie, cały czas nie spuszczając z niego wzroku.
- My… nic specjalnego… - gdy kończył zdanie spuścił głowę na dół i wokalista od razu wiedział, że ten kłamał. Nie zastanawiając się długo wyrwał laptopa z rąk SeHuna.
- CO TO MA KURWA BYĆ?! – krzyknął wybałuszając swoje wielkie oczy w stronę zgromadzonej grupki – MACIE TO NATYCHMIAST USUNĄĆ!
Gdy Xiumin usłyszał dzikie wrzaski KyungSoo, zsunął z siebie śpiącego już Chena na kanapę i poszedł zobaczyć o co ten cały hałas.
- Coś się stało? – tylko gdy najstarszy pojawił się w pokoju wszyscy bez wyjątków mieli przerażone miny. – No co? – spytał. Nie otrzymując żadnej odpowiedzi, postanowił podejść do inicjatora całej sytuacji, bo trzymał w rękach komputer. – Jakiś śmieszny filmik? A może to ten z rodzaju tych żenujących, hm? – Dyo nic mu nie odpowiedział, bo nie był w stanie wydobyć z siebie choćby słowa po tym co przed chwilą zobaczył. – Pokaż mi to. – powiedział stanowczo i westchnął ciężko, kiedy z trudem wyrwał laptopa z jego rąk.
W jednej chwili cały spokój zniknął z jego twarzy, a zastąpiło je zdziwienie, zawstydzenie i niewyobrażalna złość. Szeroko otworzył zarówno oczy jak i usta, ale nic nie powiedział.
- Hyung… my, my nie…
- Zamknij się! – wrzasnął na Sehuna, wybiegł z pokoju udając się do sypialni, którą dzielił z Chenem i zamknął drzwi. Chciał jak najszybciej zostać sam, uciec od obrazu który przed chwilą ujrzał.
~~Annaraya
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top