Rozdział 15
Na ceremonii było tłoczno. W końcu zebrał się cały klan, by zobaczyć nowego przywódcę. Sayuri stała z boku. Mało stąd było widać, ale Madara sam w sobie stał na podwyższeniu, więc nawet z daleka wszyscy go mogli zobaczyć.
Sayuri wpatrywała się jak zaczarowana w Madarę, który nigdy nie wyglądał dla niej bardziej dostojnie. Ciemne i grube szaty były rzucone na jego ramiona, ale były tak starannie wykonane, że nawet z daleka była widać, że nie są zwyczajne.
Madara uklęknął przed osobą, która aktualnie jest najstarsza w klanie, a wtedy kobieta narzuciła mu na ramiona oficjalny płaszcz głowy klanu. Wstał na równe nogi i odwrócił się do zebranych członków klanu.
- Oficjalnie przejmuję obowiązki głowy klanu. Ja Uchiha Madara poprowadzę klan ku zwycięstwie, nie pozwolę więcej naszym braciom i siostrom ginąć. Niech Senju i inne klanu poznają naszą moc...- przemowa była uroczysta, a Sayuri czuła jak chakry zebranych ludzi buzują.
Dziewczyna patrzyła jak zaczarowana. Zawsze uważała, że Madara jest jeżem, ale teraz wyglądał tak dostojnie i poważnie. Poczuła jak jej serce bije szybciej i miała ochotę popatrzeć w ziemię, ale nie chciała odwracać wzroku od Madary.
Wtedy oczy nowej głowy klanu spoczęły na niej, a Sayuri bez większego przemyślenia uśmiechnęła się do niego szeroko.
Miała wrażenie, że Madara lekko się zarumienił.
***
- To było niesamowite!- powiedziała Sayuri, gdy cała ceremonia się skończyła.
Teraz członkowie klanu mieli wielki bankiet, gdzie każdy świętował. Sayuri i Hiromi nie zostały przydzielone do pomocy, więc poszły zrobić inne obowiązki.
- Masz racje. Madara-sama wyglądał tak dostojnie.- Hirami pokiwała jej głową na zgodę.- Nigdy nie byłam w swoim klanie na przekazaniu pozycji, więc ciekawi mnie jak to u mnie wygląda. Byłaś na takiej u siebie Sayuri?- białowłosa pokiwała głową.
- Tak byłam. Kiedy miałam dwanaście lat to stara głowa klanu umarła i była ceremonia. Musiałam wtedy wykonać specjalny taniec naznaczający nową głowę klanu.- Sayuri uśmiechnęła się smutno.
- Dlaczego akurat ty?
- Bo jestem złotookim dzieckiem. W moim klanie raz na jego pokolenie rodzi się dziecko ze złotymi oczami. Dlatego jesteśmy dosyć wyjątkowi.
- Lubię twoje oczy. Są bardzo piękne.- Sayuri uśmiechnęła się szeroko i rzuciła się, by przytulić swoją przyjaciółkę.
- Dziękuję Hiromi!
***
- Ah! Nareszcie skończyłam.- Sayuri rozciągnęła swoje ręce i popatrzyła na księżyc, który był w pełni.- Czyszczenie tej broni zajęło mi więcej czasu niż podejrzewałam.
- Tutaj jesteś.- białowłosa odwróciła się lekko i popatrzyła ze zmrużonymi oczami na Madarę.
- Czego chce ode mnie głowa klanu Uchiha?- spytała i odwróciła się w jego stronę.
Od razu zauważyła, że ma na sobie ubrania z ceremonii. Mimowolnie na jej twarzy pojawił się rumieniec.
- Chcę ci coś przekazać.- powiedział niezwykle poważnie, a na jego twarzy nie było widać zawahania.
- Tak?- Sayuri była lekko zdezorientowana. Nie wyglądał tak jakby miał zamiar jej dokuczać.
Wtedy Madara uklęknął na jedno kolano, a dziewczyna podskoczyła zaskoczona. Bo czy on jej się pokłonił?!
- Sayuri chcę, żebyś wiedziała, że w moim sercu zajmujesz bardzo specjalnie miejsce. Kiedy myślę o tobie to moje serce nie przestaje bić i mam ochotę uwięzić cię w moich ramionach.- z każdym wypowiedzianym słowem twarz Sayuri stawała się coraz bardziej czerwona.- Kocham cię całym swoim sercem, więc czy zechcesz być ze mną?- wyciągnął w jej stronę swoją rękę.
Po jej policzkach spłynęło parę łez.
- Oczywiście.- chwyciła jego dłoń i sama nachyliła się, by pocałować jego równie czerwoną twarz.
Witam
Według mnie Madara ma duszę niezwykłego romantyka. Uznałam, że to idealny moment dla Madary, by wyznać swoje uczucia, bo w tym dniu zmieniło się jego życie, więc sam może je jeszcze bardziej zmienić. Dlatego moje dwa słodziaki w końcu są razem!
Pozdrawiam Makoto
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top