★38★
Nie wiedziałam gdzie się podziewał Charlie podczas mojego wyjazdu, ale kiedy wróciłam do Krakowa widziałam na jego mediach społecznościowych, że był gdzieś w Stanach. Bardzo mnie to ucieszyło.
Zaczął się rok szkolny i trzecia klasa już od początku dała mi się we znaki. Wciąż tylko słyszałam jak to ciężko jest na maturze, ale ja myślałam jedynie o przyjeździe Shawna. Miał się pojawić pod koniec października, więc musiałam czekać jeszcze miesiąc.
Właśnie skończyłam lekcje i wyszłam ze szkoły w towarzystwie kilku osób z klasy, z którymi zdążyłam się bliżej poznać na jednej z imprez. Z uśmiechem zamknęliśmy za sobą drzwi tej cholernej placówki edukacyjnej i ruszyliśmy w stronę przystanku.
- Okej, jestem prawie pewna, że on nie chodzi do naszego liceum - odezwała się Ania, wskazując na wysokiego chłopaka, który stał niedaleko bramy wejściowej. Miał na sobie czapkę z daszkiem i ciemne okulary, jakby chciał pozostać nierozpoznany.
- Może się zgubił? Chętnie go zaprowadzę gdzie trzeba - odparła Ala, zakręcając kosmyk włosów na palcu wskazującym. Jasiek pokręcił głową, a Michał przewrócił oczami.
Przyjrzałam się uważniej tajemniczej postaci i nagle odrzuciłam plecak i pobiegłam przed siebie. Bez wahania rzuciłam się Shawnowi w objęcia, a on mocno przytulił mnie do siebie.
- Hej, skarbie - wymruczał mi do ucha, a ja zamrugałam szybko, by pozbyć się łez.
- Co ty tu do cholery robisz, Mendes? - zapytałam, ściągając jego ciemne okulary i czapkę. Z rozkoszą przejechałam dłonią po jego włosach i przymknęłam oczy, gdy pocałował mnie w czoło.
- Niespodzianka, Misiu.
Pokręciłam głową z uśmiechem i złożyłam krótki pocałunek na jego ustach. Usłyszałam głośne chrząknięcie i odwróciłam się.
- Może nas przedstawisz? - zapytała Ania, poruszając brwiami, a Jasiek podał mi mój plecak.
- Shawn, to moi znajomi. Ania, Ala, Jan i Michał - przedstawiłam Shawnowi wszystkich po kolei, a później znów odwróciłam się do niego. - Ile masz czasu?
- Dla ciebie nieskończenie wiele - odparł, obejmując mnie w pasie. Dziewczyny głośno westchnęły, a ja parsknęłam śmiechem.
- Przestań walić tymi tandetnymi tekstami, bo się pogniewamy.
Shawn przewrócił oczami i zaproponował, żebyśmy poszli wszyscy razem coś zjeść. Przez cały czas wpatrywałam się w Shawna, który wyglądał cudownie, z zapałem opowiadając coś dziewczynom. W pewnym momencie Jan przysunął się do mnie i objął mnie ramieniem.
- Musi wam być ciężko utrzymać taki związek na odległość.
Głośno westchnęłam i przytaknęłam głową.
- Jest ciężko, ale myślę, że damy sobie radę - odparłam, z uwielbieniem wpatrując się w piękny uśmiech Shawna. Gdy nasze spojrzenia się spotkały, spuściłam wzrok na swoje dłonie, jakbym została przyłapana na czymś nieprzyzwoitym. Jasiek zmierzwił moje włosy ze śmiechem.
- W to nie wątpię.
Moi znajomi rozeszli się wieczorem, a Shawn chciał zabrać mnie do hotelu, jednak namówiłam go, żebyśmy pojechali do mnie. Nadia była u jednego ze swoich chłopaków, a rodzice mieli wrócić dopiero za trzy dni z ich romantycznego wypadu. Shawn szybko przemierzył schody i jak tylko znalazł się w moim pokoju, rzucił się na łóżko.
- Ta, czuj się jak u siebie.
Przez cały pokój przeleciała poduszka i trafiła mnie w głowę.
- Zaraz ci przyłożę.
Szybko podeszłam do łóżka, ale gdy tylko zbliżyłam się do Shawna, złapał moje nadgarstki i przyciągnął do siebie. Wpadłam na niego i przez chwilę byłam jak sparaliżowana. Shawn przyglądał mi się w skupieniu, jakby chciał wyryć sobie moją twarz w pamięci, a ja oplotłam go nogami w pasie.
- Będziemy się rzadko widywać, prawda? - wyszeptałam, ponieważ nie miałam odwagi powiedzieć tego na głos. Shawn założył kosmyk moich włosów za ucho i lekko skinął głową.
- Mogą być problemy, ale poradzimy sobie Misiu.
Powiedział to tak pewnym głosem, że musiał mieć rację. I uwierzyłam mu.
Zaskoczył go mój nagły pocałunek, ale przyciągnął mnie jeszcze bliżej siebie. Ogarnęła mnie fala namiętności tak silna, jakiej jeszcze nigdy w życiu nie doświadczyłam. Chciałam tylko smakować jego ust, czuć ciepło jego ciała, mieć go na wyłączność. Kiedy składał pocałunki na mojej szyi, przymrużyłam oczy z zadowolenia. Szybko odnalazłam jego usta i znów zatopiłam się w ich cudownym smaku.
Nagle zrozumiałam, że to on był tą wyjątkową osobą, na którą czekałam. Tym mężczyzną, któremu byłam gotowa oddać siebie w całości. Tym jedynym, który zasługiwał na to, żeby mnie mieć.
Chwyciłam za jego koszulkę, szybkim ruchem przeciągnęłam ją przez jego głowę i rzuciłam na podłogę. Shawn spojrzał na mnie czujnie i odczytał z mojej twarzy wszystkie moje myśli.
- Jesteś tego pewna, Misiu?
Jego oczy wyrażały tyle miłości, że nie zawahałam się ani przez moment.
- Nigdy w życiu nie byłam niczego tak pewna.
Znów przylgnęłam do niego i aż zakręciło mi się w głowie od żaru i emocji.
Nie było tak jak sobie wyobrażałam. Było o niebo lepiej.
Tej nocy gdy zasypiałam w jego ramionach usłyszałam jeszcze cichy szept Shawna.
- Momentami będzie nam ciężko, ale nie pozwolę żebyś kolejny raz wymknęła mi się z rąk. Kocham cię i nikt ani nic nie stanie nam na drodze. Obiecuję ci to, Misiu.
I te słowa, choć przypominały cytat z taniego romansidła albo typowego filmu dla nastolatków, przekonały mnie, że wszystko się ułoży.
Jakoś sobie poradzimy. Zawsze sobie radzimy.
~~~~~~~~~~~~~~~~~
Nie wiem co mogę Wam powiedzieć.
Przede wszystkim chcę podziękować. Dziękuję za to, że byliście ze mną, że wytrwaliście do końca. Dziękuję za wasze cudowne komentarze, które wywoływały uśmiech na mojej twarzy.
Cieszę się, że polubiliście Michalinę, mimo jej specyficznego charakteru i że naprawdę interesowało was co się wydarzy dalej.
Być może liczyliście na ciekawsze zakończenie albo nużyła was już długość tego opowiadania i ilość rozdziałów, ale jednak zostaliście. Jeszcze raz za to dziękuję.
Nie jestem najlepsza w pisaniu zakończeń i podziękowań, ale może nie będziecie się na mnie gniewać.
Myślę o nowej historii, jeśli ktokolwiek byłby zainteresowany, ale nie wiem czy coś zrobię w tym kierunku, czy już odpuszczę.
Kocham mocno was wszystkich i jeszcze raz dziękuję. Za wszystko.
Może jeszcze się spotkamy, może nie. Czas pokaże.
Ciumroki
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top